Tak zanim zacznę, to chciałam wam podziękować, za wszystkie votes i komentarze, naprawdę nie spodziewałam się, że polubicie to ff. Naprawdę dziękuję i enjoy x
- Dziwnie się zachowujesz. - Stwierdziła Jade, kiedy razem jadłyśmy lunch w kawiarni, obok której spotkałyśmy się pierwszy raz. Przygryzłam wargę i skończyłam jeść moje ciasto.
- Wydaję Ci się.
- Wiem, że nie znamy się długo, ale możesz mi zaufać, naprawdę. - Powiedziała zmartwiona, w jej brązowych oczach zobaczyłam troskę i też trochę zrozumienie. Westchnęłam. Czasem bywała natarczywa.
- To nie tak, że ci nie ufam. Ja... Ja mam dzisiaj gorszy dzień, po prostu. - Wzruszyłam ramionami wymuszając uśmiech. Oddała go i wróciła do jedzenia w między czasie opowiadając mi o nowym odcinku jakiegoś serialu.
- Hailey! - Powiedziała stanowczo Jade z wyraźnym zirytowaniem na twarzy. Podskoczyłam lekko przestraszona, patrząc na nią przepraszająco. - Pytałam czy idziemy w sobotę na imprezę.
Prawie wyplułam kawę przed siebie, kiedy to usłyszałam.
- Co z tobą?
Zapytała coraz bardziej zdziwiona moim zachowaniem.
- Chodźmy na tą imprezę. - Zignorowałam jej poprzednie pytanie od razu przechodząc do sedna.
- To super. W piątek możemy pójść na zakupy.
- Oki, ale teraz jedz to szybciej, została nam jeszcze jedna godzina na uczelni.
Wyszczerzyła się szeroko ukazując swoje zęby, parsknęłam cicho i kręcąc niedowierzająco głową czekałam, aż dziewczyna skończy swój posiłek.
***
Siedziałam na moim łóżku z laptopem na kolanach oglądając kolejny film. Nie miałam żadnych planów na ten wieczór, a do tego miałam jeden z tych leniwych dni. W tym momencie do pokoju podśpiewując wesoło wszedł Luke.
- Czego się tak szczerzysz? - Spytałam niezbyt miłym głosem. Odwrócił się w moją stronę i po chwili siedział na łóżku obok mnie. Bardzo blisko.
- Jezu, West. Gdybyś ty widziała Jai'a na dzisiejszym treningu, to było piękne. - Zaczął się niekontrolowanie śmiać, a ja zaciekawiona czekałam aż dokończy. - Nie potrafił się skupić przez cały czas, a kiedy już kopnął piłkę to trafił nią w auto trenera.
Tutaj wybuchnął jeszcze donośniejszym śmiechem, zawtórowałam mu, ale bardziej rozśmieszył mnie on, niż jego historia.
- Tak bardzo cię to cieszy? - Spytałam z uśmiechem patrząc na jego rozanieloną twarz.
Pasował mu uśmiech, dodawał mu uroku i sprawiał, że ja też chciałam się uśmiechać. W tym momencie nie przypominał tego dupka, którym jest przez większość czasu.
- Trener się mega wkurwił i posadził go na jutrzejszym meczu. I zgadnij kto będzie gwiazdą?
- Ty? - Spytałam, a on klasnął w dłonie i jego uśmiech się jeszcze bardziej poszerzył.
- Jednak czasem myślisz, no proszę.
Wywróciłam oczami i wróciłam do oglądania filmu starając się go zignorować. Nie udało się.
- Co oglądasz? - Zapytał zmieniając swoją pozycję tak, że teraz siedział tuż obok mnie, a nasze ramiona się stykały.
Po moim ciele znów przeszły dziwne dreszcze.
- Mamma Mia - Odpowiedziałam cicho chcąc zamaskować mój drżący głos.
- O Jezu, nienawidzę tego filmu. - Jęknął, jednak jak na przekór rozsiadając się wygodniej i biorąc z mojej miski chipsy. Uniosłam brwi patrząc na jego poczynania.
- To co tu jeszcze robisz?
Wzruszył ramionami po czym kazał mi się zamknąć.
Spędzanie czasu z Brooksem, okazało się nawet fajne. Wspólnie komentowaliśmy różne wątki i śpiewaliśmy piosenki z filmu. Pominę ten fakt, że znał je wszystkie na pamięć.
Koło godziny 23, zasnęłam.
CZYTASZ
Pokój 1943 ✔
Fanfiction"Złamani ludzie kochają najbardziej, bo kochają wszystkim co mają" W TRAKCIE KOREKTY~~ 11022017