Wszyscy wysiedli z samolotu pełnego zarazków, i według planu poszli do Chacarrona.
Oczywiscie Barbara użyła swojego drona, i zlokalizowała gdzie on sie znajduje.
Po kilku godzinach znaleźli małą chatkę.
-ej chyba mamy to! To jest jego budka. Przynajmniej tak myśle- odezwała sie Barbara.
-wejdźmy tam! I zadźgajmy tego typa!
Pierwsza weszła Barbara ze swoją bronią w ręce, drugi wszedł Duda, z fit kanapką, bo on wie, ze jest gruby, a trzeci wszedł Mickiewicz.
Okazało się ze to nie był Chacarron...to był jakis totalny sebix który właśnie sebixowo chodził.
-o fuck, to nie tu, wychodzimy.- oznajmiła Santana.
EGO STRUKTURY NAMIERZYĆ GO!
Wszyscy pobiegli za strukturami ego...i nagle!
Mickiewicz o czyms sobie przypomniał...
-o kurwa!- wykrzyczał Mickiewicz na całe Karaiby.
-CO SIE DRZESZ? Zatkaj sie chlebem maślany grzybie, i nie marudź!-odezwala sie Santana.
-Zgubiłem Słowackiego!!!!!!!!!!- wykrzyknął Mickiewicz.
-Bo wiesz co...moje struktury ego i ja cie przepraszamy...ale to przez nas on wypadł.- powiedziała smutnym głosem Santana.
-CO?!!!!!!!!! ZARAZ ZABIJE CIEBIE I TEGO DUDĘ A NIE CHACARRONA
Gdy Barbara była zmuszona do użycia wibratora dobrego samopoczucia, pogodzili sie i wszystko było juz dobrze.
Po 1 dniu chodzenia, spotkali...willę!
Weszli powoli do środka w takiej samej kolejność jak wtedy i zobaczyli cos bardzo szokującego....
Chacarrona który tańczy tango!
-TO ON! ZABIĆ GOSCIA! STRUKTURY EGO I WIBRATOR ZŁYCH EMOCJI NA NIEGO!!!!!!!!!!!!!BYLES HITLEREM I ZNISZCZYŁEŚ MOJA TRASĘ KONCERTOWĄ!!...właśnie...moja trasa koncertowa...TYM BARDZIEJ GO ZABIĆ!- wykrzyczała Santana.
Po 2 minutach leżał na ziemi martwy.
Cdn