| 3 |

9 1 0
                                    




TOBIAS POV

To co właśnie zobaczyłem przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Chciałbym wymazać ten obraz z pamięci.
W życiu nie widziałem mojej siostry w takim stanie w dodatku na tak hucznej imprezie.
Co ona sobie wyobrażała? Mieliśmy serdecznie dość zmartwień, a ta zamiast siedzieć w domu albo chociaż spać u mojej dziewczyny to piła w najlepsze zapominając o Bożym świecie.

Swoją drogą jak dowiem się kto ją do tego namówił to uduszę tę osobę gołymi rękami.
I ciekawe gdzie podziewała się Byanca. Zrobię jej taką awanturę, że głowa mała.
Gdyby nie tysiące wysłanych snapów i zainstalowany podgląd lokalizacji komórki Zarii, dzięki czemu wiedzieliśmy z Kayetanem gdzie się znajduje nasza młodsza siostra, pewnie nigdy nie wiedziałbym o tej imprezie.

Nic jej nie mówcie, bo o niczym nie ma pojęcia.

Zdenerwowany zacząłem szukać brunetki, zostawiając półprzytomną Zarię pod opieką Kaya. Przepychałem się przez tłum szybkim i żwawym krokiem. Zawiedziony kolejnymi nieudanymi próbami wszedłem do środka domu, w którym mało kto siedział. Pomimo to wolałem nie zaglądać do pokoi aby uniknąć zbędnych widoków. Zapytałem przypadkowego przechodnia o usytuowanie najbliższej łazienki.
Gość wskazał palcem na białe drzwi znajdujące się na końcu wąskiego korytarza. Podziękowałem szybko i nie chcąc tracić więcej czasu podbiegłem do pomieszczenia.

Zapukałem z grzeczności jednak nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Wbrew temu, że wydawało się iż nikogo tam nie ma, to przez małe szyby dobiegało światło.

- Byanca jesteś tam? - zapytałem pełen nadziei, że w końcu ją znajdę. Byłem wściekły, ale ta dziewczyna sprawiała, że nie potrafiłem się na nią długo złościć.

- Tobi? - usłyszałem po drugiej stronie znajomy, wyczerpany głos. Chyba nie było z nią najlepiej.

- Wszystko w porządku? - zamartwiłem się kiedy jakiś czas nie dawała znaku życia. Zdało się słyszeć tylko puszczoną wodę i co jakiś czas naciskaną spłuczkę.

- Nie. - wymówiła ledwo słyszalnym głosem.

- Wpuść mnie. - rozkazałem, ale najwyraźniej była w tak ciężkim stanie, że nawet nie chciało jej się wstać.
Jezu co one nawyprawiały.

Straciłem do ich wybryków wszelkie siły, ale czegoś takiego jeszcze nie było.

- Tobias, przynieś moje rzeczy. - poprosiła tłumacząc jeszcze, że są gdzieś w środku domu.

Tyle dobrze, że nie były na zewnątrz, bo nigdy bym ich nie znalazł.

- Zaraz wrócę, kochanie. - poinformowałem z troską i zabrałem się do roboty.

Dom był wielki, ale zacząłem od kuchni na parterze, co okazało się strzałem w dziesiątkę.
Na krzesłach schowanych pod stołem leżały czyjeś manatki. Od razu poznałem plecak mojej siostry więc nie zwlekając chwyciłem za czarny pasek i zabrałem stąd należące do obu dziewczyn przedmioty.

Z powrotem znalazłem się pod wejściem do łazienki. Nacisnąłem klamkę, która pod wpływem mojego nacisku otworzyła drzwi. Dziewczyna najwyraźniej wcześniej musiała je otworzyć.

Zwróciłem wzrok w jej stronę. Siedziała na prostokątnej wannie biorąc płytkie oddechy z przymrużonymi czarnymi gałkami.
Była tak wyczerpana, że nawet nie obdarzyła mnie wzrokiem. Musiało ją niesamowicie męczyć.

Dla siebie znaczymy wszystkoWhere stories live. Discover now