Minął prawie miesiąc odkąd wstawiłam ostatnie zamówienie... W dodatku to jets beznadziejne, ja jestem beznadziejna itd. No, nieważne. Mam nadzieję polarnagwiazdka że chociaż trochę ci się spodoba. xx
Czarnowłosy chłopak westchnął ciężko, przyglądając się po raz kolejny w tym tygodniu jak Blaise - według Theo najprzystojniejszy chłopak w całym Slytherinie - lata po błoniach na swojej najnowszej miotle.
Zaledwie tydzień temu miał inną, jednak niektórzy ślizgoni nie byli skłonni nawet podczas szóstego roku zaakceptować czarownika o półkrwi w swoim domu.Tak więc zniszczyli mu poprzednią miotłę tak doszczętnie, że nikt nie byłby w stanie jej naprawić.
Czarnooki wstrzymał oddech, widząc jak Zabini prawie spadł z miotły, kiedy zauważył, że ktoś mu się przygląda.
Po kilku minutach (a może kilkunastu?) sekundach wypuścił drżący oddech, gdy jego zauroczenie (och, ono trwa ledwie kilka lat, to pełnoprawne zauroczenie, prawda?) podleciało do niego, unosząc się maksymalnie 2 metry nad ziemią.
Theo nie był pewny czy to nagle temperatura tak mocno wzrosła, czy to w nim krew zaczęła płynąć tak szybko, zmieniając również swoją temperaturę o co najmniej kilka stopni dodatnich.
W każdym razie stał tam jak ostatni idiota, wpatrując się w Blaise'a, który widocznie był na tym samym poziomie umysłowym, co on. Oboje stali tam (no, Zabini bardziej wisiał na miotle w powietrzu, ale to szczegół), gapiąc się na siebie, bez wypowiedzenia nawet jednego słowa. Nic, kompletnie nic.
- Erm... Cześć...?
- Huh? Czego chcesz? - czarnoskóry chłopak - nieprzyzwyczajony do tego, że inni ślizgoni, którzy z nim nie rozmawiają, nie muszą być koniecznie źli - warknął na niego.
- Wowow, bez... warczenia, proszę? Przyszedłem tylko spokojnie porozmawiać, a nie niszczyć Ci miotłę, czy coś. Nie jestem z tych. - potarł skronie lewą dłonią, zaraz chowając ją jednak do szaty przez panujące zimno.
- Sorry? Zgaduję, że to powinienem powiedzieć...? Nieważne. O czym chcesz porozmawiać Nott? - zszedł z miotły, stając kilkadziesiąt centymetrów przed drugim, opierając się o swój sprzęt.
- O czym to ja... A tak, już wiem. Więc zbliża się bal i tak sobie pomyślałem... Wiem, że Ty też nie masz pary, więc może... Poszlibyśmy razem...? Nie musisz się zgadzać! To taka tylko propozycja. Nic zobowiązującego. Poszlibyśmy jak tacy, wiesz, zwykli znajomi z roku. Naprawdę nic ni... - Theo urwał swoją wypowiedź, kiedy czyjaś dłoń pojawiła się na jego ustach.
- Shhh. Zacząłeś się nakręcać jak jakaś katarynka chłopie. Jeśli masz zamiar tak robić podczas każdej z naszych rozmów, to może jednak podziękuję za ten bal. - uśmiechnął się lekko, zdejmując dłoń z twarzy chłopaka.
~~~
- Po co ja się zgadzałem... Co mnie uderzyło podczas latania, że się nawet nie zawahałem... Pansy, do cholery, przestań się śmiać i pomóż mi! - nakręcony - i cały zestresowany - Zabini w końcu nie wytrzymał i krzyknął na śmiejącą się z niego przyjaciółkę.
Ale w czym ja mam ci pomóc złotko? Ubrania ci już wybrałam, poprawiłam krawat, o włosy nie masz co się nawet martwić, buty masz, towarzysza tak samo. Tylko przestań się nakręcać i zajebisty wieczór z Theo będziesz miał. Nie mam już w czym pomagać. - dziewczyna poprawiła swoje włosy i przejrzała się jeszcze raz w lusterku, a następnie odwróciła się w jego stronę.
- Theo jest dobrym chłopakiem. Nic się nie stanie jeśli przestaniesz się o wszystko zamartwiać, wrzucisz na luz i spędzisz z nim świetną noc. Może nawet skończycie razem. - poruszyła sugestywnie brwiami, wychylając z torebki paczuszkę prezerwatyw i rzucając ją chłopakowi.
Chłopak trochę nieporadnie złapał ją i czując rumieniec wpełzający na jego policzki, jak najszybciej tylko mógł, zmniejszył paczuszkę za pomocą magii i wcisnął ją w najmniejszą kieszonkę w spodniach od garnituru.
- Taa... Dzięki, czy co... - w tej chwili oboje usłyszeli pukanie do domitorium, w którym mieszkał Blaise.
Chłopak wciągnął z sykiem powietrze, jeszcze raz zobaczył czy na milion procent wygląda dobrze i wciąż zdenerwowany otworzył drzwi Theo.
- Cześć. To jak, gotowy na najlepszy bal w twoim caluśkim życiu?
~ Nika
CZYTASZ
One shoty na zamówienie
FanfictionZasady są proste: ty piszesz o czym chcesz, a ja to urzeczywistniam jak najszybciej tylko mogę. ✨Książka zakończona.✨ ❗Prace są dość stare, więc uwaga: mocny cringe. Kiedyś je poprawię, słowo.❗