Szlaban i Quidditch

547 18 7
                                    

Ogarniałam włosy w łazience, kiedy usłyszałam wstającą z łóżka Astorię.
Wyszłam więc z łazienki ze szczotką w ręce żeby się z nią przywitać.

-Nie możliwe, już myślałam że nie wstaniesz - zaśmiałam się
-Wróciłam o drugiej nad ranem!!- przyjaciółka rzuciła we mnie poduszką
-Właśnie, jak tam na waszej randce? - spytałam ruszając brwiami
-Bardzo dobrze - odpowiedziała mi
-Czyli przyznajesz że to była randka? - powiedziałam z uśmiechem zwycięzcy
-Nie łap mnie za słówka glizdo! - zaczeła się śmiać Astoria
-Dobra dobra, dla mnie to i tak randka... - szepnęłam do siebie tak aby i ona usłyszała

W odpowiedzi zobaczyłam tylko jak wystawia do mnie język. Kiedy skończyłam doprowadzać się do ładu i składu, weszłam do dormitorium zobaczyć czy ktoś tam jest. Zastałam siedzących przy stole Blasea i Dracona.

-Siemka - rzuciłam krótko schodząc ze schodów
-Witam witam - odpowiedziałam Blasea który akurat czytał Proroka Codziennego
-Piszą coś ciekawego? - spytałam patrząc na okładkę
-Zupełnie nic... - chłopak odłożył gazetę na stolik
-A ty co się nie odzywasz? - szturchnęłam Dracona
-Chce mi się spać i jeść - usłyszałam w odpowiedzi
-W czym problem? Idź na śniadanie, nażryj się, a potem idź spać
-Chyba tak zrobię - blondyn wstał i ruszył w kierunku drzwi
-Idę z tobą! - krzyknęłam
-I ja! - odkrzyknął za mną Blase
.
.
Wyszliśmy z dormitorium i zaczeliśmy iść do Wielkiej Sali. Nie wyobrażacie sobie mojego zaskoczenia, kiedy przy wejściu z daleka pomachał do mnie Potter. Odmachałam mu oczywiście, bo co miałam zrobić? W sumie to pozytywnie mnie to zaskoczyło, ale nie dałam tego po sobie poznać. Dziękować Bogu że Draco tego nie widział...
Gdy usiedliśmy przy stole, zaczęłam jeść kanapkę z pomidorem, bo wcale nie byłam głodna, w porównaniu do Dracona który rzucił się na jedzenie jakby nie widział go rok. W trakcie dołączyły do nas Pansy i Astoria które spędzają na makijaż więcej czasu niż ją na całą poranną rutynę. No cóż jestem brzydka i żadna tapeta tego nie naprawi.
.
.
Już miałam wstawać i iść do dormitorium, kiedy podeszła do mnie profesor McGonnagall. Nie miałałam zielonego pojęcia o co mogło jej chodzić. Zrozumiałam kiedy zobaczyłam stojącego za nią Pottera. Ktoś nas widział, albo nakablował - zajebiście. Mam jednym słowem prze-je-ba-ne.

-Panno Lestrange, proszę za mną...- oznajmiła swoim monotonnym głosem
-Czego konkretnie pani od niej chce?-spytał Draco z kawałkiem bułki w buzi

McGonnagall popatrzyła na niego z dość sporym zdziwieniem.

-Po pierwsze panie Malfoy, to nie tym tonem - zaczęła- a po drugie to ja chcę porozmawiać z Amelią a nie z panem, więc niech pan skończy tą nieszczęsną bułkę, smacznego

Draco tylko posłał jej nienawistne spojrzenie

-Już idę - powiedziałam przerywając ich sprzeczkę

Wstałam z miejsca, i wzrokiem w stylu "o chuj jej codzi?" popatzryłam na Harrego, który odpowiwdział mi czymś podobnym do "cholera wie".
Nauczycielka zaprowadziła nas do jej gabinetu, i kazała usiąść na wskazanych przez nią fotelach. Potter chyba przywykł do regularnych wizyt na dywaniku, ale ja pierwszy raz  w życiu miałam z czymś takim doczynienia.

- Czy mogę wiedzieć, co robiliście o drugiej w nocy w Zakazanym Lesie?-spytała

Popatrzyłam na chłopaka w oczekiwaniu że coś powie.

-Byliśmy na spacerze, chciałem pokazać Amelii szkołe z zewnątrz... - powiedział
-O drugiej w nocy? W Zakazanym Lesie? - dopytywała wyraźnie nie wierząca w to co usłyszała profesor
-Weszliśmy jedynie na srkaj lasu, chciałem jej pokazać że tam nie może wchodzić... - ciągnął dość słabe kłamstwa Bliznowaty
-Zadałam jeszcze jedno pytanie...-kontynuowała
-Pani profesor, niech pani nam to podaruje, to się nie powtórzy, obiecujemy
-Dobrze Potter, ale wolno wam tego nie puszczę - powiedziała wyraźnie niezbyt chętna do przesłuchań Monnagall-za karę dzisiaj wieczorem posprzątacie w sali z eksponatami...
-Dobrze...-odpowiedzieliśmy jednocześnie - przepraszamy...
-Uciekajcie już, macie weekend - uśmiechnęła się lekko wskazując wzrokiem na drzwi
.
.
-Jak ona się dowiedziała!? - to pytanie  jako pierwsze wyleciało z moich ust
-Nie mam bladego pojęcia - uśmiechnął Harry - ważne że uszliśmy z życiem

•Slytherin Princess• Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz