spotkanie

96 3 1
                                    

Usiadłam na ławce w parku było tak cicho i przyjemnie, nikogo przy mnie nie było. Wsumie to dosyć długo zajęło mi aby tutaj dotrzeć, ale to było mi obojętne czasami poprostu potszebowałam  samotności. Westchnęłam i założyłam słuchawki w parku spędziłam kilka godzin aż w końcu poczułam że pora wracać. Wstałam i ściągnęłam słuchawki, nagle usłyszałam znajomy głos poszłam w stronę z kąd dobiegał głos i zobaczyłam Bena siedział nad jeziorem i płakał.
- Hej Ben - zawołałam a chłopak obrucił głowę i się uśmiechnął.
- Nic ci nie jest? - zapytałam i do niego podeszłam.
- N... Nie ja poprostu przyszedłem nad jezioro.
- Ale ty nie lubisz wody - zauważyłam
- Proszę zostaw mnie samego - powiedział a ja go przytuliłam.
- Jesteś smutny widzę to po tobie - chłopak chwycił mnie za rękę.
- Tak, przypomniała mi się moja śmierć.
- Ale teraz już nie jesteś człowiekiem, nie ma cię tam teraz jesteś mordercą więc zapomnij o tym wszystkim co się stało.
- Jak mógłbym zapomnieć ? Skoro to moja koszmarna przeszłość.
- Teraz ja jestem przy tobie więc nic ci się nie stanie - chłopak zarumienił się i mnie przytulił.
- Dziękuję ci za to że zawsze mnie wspierasz - Ben przewrócił mnie , teraz leżał na mnie na drewnianym mostku
- Ben... - zaczęłam ale on przyłożył mi palec do ust
- D... Dobra wracajmy już - powiedziałam zawstydzona
- No dobrze jak chcesz - odpowiedział po czym wstał że mnie i podał mi rękę.
- Dzięki- chłopak przyciągnął mnie do siebie byłam tak blisko jego serca i wtedy poczułam że przepełnia mnie jakieś dziwne uczucie, ale to nie było złe uczucie wręcz przeciwnie, to było uczucie miłości zawsze kiedy byłam przy nim było mi dobrze. Chłopak odepchnął mnie od siebie.
- chodźmy już- powiedział
,,Ale on nigdy się we mnie nie zakocha jestem dla niego tylko przyjaciółką" - pomyślałam.

Kiedy byliśmy już prawie w rezydencji upadłam.
- Ben ja... Ja nie mogę już dalej iść strasznie boli mnie noga.
- Sprubuj stanąć - powiedział i znowu podał mi rękę, stanęłam ale za chwilę znowu upadłam.
- Au... - jęknęłam a chłopak wziął mnie na ręce.
- Nie martw się przeniosę cię do rezydencji- powiedział a ja po pewnym czasie zasnełam.

Ben x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz