DEDYKACJA: -gjrfp
BOHATEROWIE: Team Poland, Andrzej Stękała-centric
KATEGORIA: okruchy życia, comfort❝ the bravest. ❞
Do Chaty Zbójnickiej często przychodzili dziwni goście. Jako ośrodek prawdziwej zabawy góralskiej, głównie karczma była przepełniona przeciętnymi turystami Zakopanego, ale wśród nich zdarzały się dość nietypowe, jak na chodzenie po górach, osoby.
Dzisiaj był jeden z takich dni, kiedy ktoś dziwny, nie potrafiąc znaleźć bardziej adekwatnego określenia, zawitał do chaty. Kobieta, dość młoda, z wyglądem totalnie nie przypominającym osoby chodzącej po górach. Krótka satynowa sukienka, wysokie szpilki, duży kapelusz pod kolor stroju, drogocenna biżuteria, torebka oraz mocne perfumy, które można było czuć z daleka.
Andrzej wymienił nerwowe spojrzenie z współpracownikiem. Jako kelner był przygotowany na rozmowę z nieprzyjemnymi klientami, a kobieta mogła się zaliczać do tego grona. Bywały już podobne osoby tutaj; zazwyczaj wyśmiewały prymitywny styl budynku, narzekały na kuchnie góralską i przy okazji czepiały się kelnerów, wyzywając ich od niekulturalnych.
— Papier, kamień, nożyce? — Stękała odwrócił się w stronę kolegi z pracy. Pokiwał szybko głową, wiedział dobrze, o co chodziło mężczyźnie. Zawsze tak rozwiązywali spór o obsłużenie nieprzeciętnych klientów.
Po szybkich trzech rundach, wszystkich na niekorzyść Stękały, młody skoczek przeklął pod nosem i poszedł po menu, w towarzystwie śmiechu kolegi za plecami. Wziął głęboki oddech i ruszył do stolika z klientką.
Kobieta jednak nie wyglądała na wredną, gotową do oceniania każdego jego ruchu. Posłała tylko mężczyźnie przyjazny uśmiech i podziękowała, gdy podał jej menu.
Andrzej nie zdążył odejść od stołu, a kobieta już wybrała potrawę. Zwyczajne pierogi, nic wybrednego i Stękała mimowolnie poczuł jak przyjemne ciepło ogarnia go w środku. Uwielbiał te momenty w życiu, kiedy książka w środku okazuje się być totalnie inna niż wskazywałaby jej okładka. W pozytywnym znaczeniu.
Szybko zaniósł zamówienie do kuchni, po drodze uśmiechając się do kolegi, który uniósł z niedowierzaniem brew. Andrzeja nie dziwiła jego reakcja: właściwie to jeden z nielicznych przypadków, kiedy niecodzienny klient okazuje się nie być problematyczny.
Gdy po piętnastu minutach zamówienie było gotowe, Stękała chętnie zgłosił się, by zanieść je kobiecie. Czasami natłok klientów był tak duży, że po prostu wołali ludzi do samodzielnego odebrania jedzenia. Teraz jednak był spokojny dzień i bez problemu nadążali z roznoszeniem potraw.
CZYTASZ
ALATE ━━━ 𝐒𝐊𝐈 𝐉𝐔𝐌𝐏𝐈𝐍𝐆 𝐎𝐍𝐄 𝐒𝐇𝐎𝐓𝐒.
Fanfic❝ ALATE means having wings, lifted up in flight. ❞ Co tylko wiatr w słowach przyniesie. Zbiór krótkich historii przepełnionych silnymi więziami, nieśmiałymi spojrzeniami, łzami I wybuchami. Platoniczne one shots w większości. Możliwość złoże...