~9~

7 1 0
                                    

[...] Po wejściu do, czystego mieszkania, tym razem bez niespodzianek, zadzwoniłam do Tylera, że mogą już przyjść.
Jeden sygnał, drugi sygnał, trzeci sygnał, 6 sygnał co jest.. Zadzwoniłam drugi raz. To samo. Po chwili usłyszałyśmy hałasy na klatce, po czym ktoś zaczął szarpać za naszą klamkę.

- Kurwa co znowu?

- Nie wieem..

- Może schowiemy się do sypialni?

Nic więcej nie mówiąc chwyciłam Amber za rękę i zaczęłyśmy kierować się w stronę sypialni. Kiedy weszłyśmy do pomieszczenia ukryłyśmy się w szafie. Po 5 minutach mój telefon zaczął wibrować. Wyciągnęłam go z kieszeni, po czym spojrzałam na ekran. Dzwonił Tyler.

- Boże Tyler jak dobrze że dzwonisz...

Nie zdążyłam skończyć zdania ponieważ chłopak przerwał mi śmiejąc się.

- Hhahah... Wpuścicie nas kiedyś? Czy Nate ma nam rozłożyć namiot pod drzwiami?

-Co?... Too to wy?

- Jeśli chodzi o dobijanie się do drzwi, tak.. To my hHahgagga

- Wy chujkii

Rozłączyłam się i wyszłam z szafy. Amber chyba nie do końca wiedziała co się dzieje, więc zrobiła to samo. Zaczęłyśmy iść w kierunku drzwi. Kiedy zaczęłam je otwierać, Amber mi przerwała.

-Co ty robisz? Mądra jesteś? ALLISON?

-Hm? Wpuszczam naszych morderców.. I tak z nimi nie wygramy..

- jesteś spierdolona..

Dziewczyna zaczęła się powoli wycofywać. Mimo iż próbowałam powstrzymywać się od śmiechu co było widać, nie wiedziała co może się stać za chwilę. W końcu otworzyłam drzwi. Do środka weszli nie kto inny jak Tyler i Nate. Wszystko wszystkim ale takiej reakcji ze strony Amber się nie spodziewałam. Dziewczyna widząc chłopaków zrobiła wielkie oczy po czym, głośno się zapowietrzyła.

- OO BOŻE NATEEE!!!

Amber zaczęła biec i wskoczyła chłopakowi w ramiona, tym czasem on, bez zdziwienia ani przejęcia przytulił ją do siebie jeszcze bardziej i tak zaczęli się razem kiwać. Wyglądało to strasznie słodko ponieważ dziewczyna jest o wiele niższa od Nate'a, przytulając się razem chłopak przygniatał ją do siebie a ona wisiała w powietrzu. Podłogę dzieliło 20 cm do jej stóp. Kiedy tak stałam i zapatrzyłam się na przyjaciółkę, która jeszcze nigdy nie była tak szczęśliwa widząc jakiegokolwiek chłopaka, z transu wyrwał mnie Tyler, który od tyłu obiął mnie w talii.

T: Ze mną się nie przywitasz?

O. Boże. Jego. Głos.

- Yyyy taak, heej hahha

Odwróciłam się przodem do chłopaka, po czym wtuliłam się w niego. Muszę przyznać, tuli zajebiscie. W końcu kiedy 15 minut witania się minęło, poszliśmy w głąb mieszkania. Na rozluźnienie, Amber zaproponowała zieloną herbatę XD.
Nikt nie zaprzeczył więc tak się stało.

T: to co, jakieś plany na dziś czy siedzimy w domu?

- Jak coś, klub odpada.. Przepraszam was ale mam " te" dni i nie czuję się na klub.. No chyba że chcecie iść to idźcie a ja zostanę..

~It's Just a Game~ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz