Fragment opowieści: ,,Dobrze przeczuwałam, że nie odpuszczą. -Szykują się do wojny. - Co, do cholery?! Jak mogliście kurwa do tego dopuścić?! - krzyczałam. - Gdzie oni chcą to zrobić?! Wiedziałam, że Alec kuli się po drugiej stronie pod wpływem mojego głosu. - Zza... Nowym Jorkiem - powiedział Alec. Moja wściekłość osiągnęła apogeum. Musiałam się opanować, aby moje oczy nie zmieniły koloru. - Macie natychmiast się tam do cholery stawić! Jeden z was ma zostać na miejscu! Ja zaraz tam będę! - krzyknęłam do telefonu. Rozłączyłam się i spojrzałam na resztę, która była w szoku słysząc, jak przeklinam, a szczególnie mój ojciec."