Każdy ma swój własny powód, by wstać rano z łóżka. Dla jednych to cel do osiągnięcia, dla innych to druga połówka. A dla niej powodem do otworzenia oczu była świadomość, że wraz z końcem miesiąca będzie mogła napisać kolejny list. List, w którym zawrze swoje wspomnienia, ale którego do nikogo nie zaadresuje. I choć nigdy nie pisała do konkretnej osoby, to z czasem na papierze zaczęło coraz częściej pojawiać się jedno imię.