Pov. Korea
Z całych sił próbowałem powstrzymać się przed wybuchem panicznego śmiechu. Ok, wiem, że niby to nie jest takie sraszne spotkać się oko w oko z III Rzeszą, ale, no nie przesadzajmy, JA SIĘ KURWA BOJĘ. Śmieszne jest chyba tylko to, że on prawie wogule nie ma zapału do gotowania, a zachowuje się jak zawodowy kucharz. Albo mu się niechce, nie wiem. A w dodatku nie mam bladego pojęcia czy on zaraz nie zwiąże mnie i nie ugotuję. Po tym jak podrzucił w górę nóż, który obrucił się kika razy, i złapał go za dobry koniec, jestem gotowy zakwestionować nawet okrągłość ziemi i heliocentryzm Mikołaja Kopernika. I nie posiadam żadnej informacji gdzie może się znajdować moja ostoja, opoka i anioł stróż Japonia. Chyba jedynie ja miałem prawo zemdleć w takiej chwili. Ale nie, to jego musiało akurat strzelić. I jestem cholernie głodny. I przerażony. Ja się serio boję. Chce się z tąd wydostać. Nie potrafię się skupić na niczym, a strach dosłownie przygważdża mnie do siedzenia.
- Wioala (nwm jak się to piszę więc sorka) mam nadzieję, że ci zasmakuję.
Rzesza zaserwował mi tuż pod nos spodek wypełniony jakimś jedzeniem. Popatrzyłem na swój talerz. Okey, nie tego się spodziewałem. Jajecznica z pomidorami, szczypiorkiem, serem i chyba jakimiś grzybami. Do tego tosty z masłem czosnkowym i mleko. Nawet smacznie wygląda.
- Um... Dzięki.
- Nie ma sprawy stary!
Wziąłem do ręki widelec i skosztowałem tej jajecznicy. Mmm... Dobre! Świetnie doprawione i tak dalej. Poprostu klasa!
- Ej, Rzesza widzę, że obudził się w tobie talent gastronomiczny. Moje uszanowanie.
- Zawsze musisz być taki sarkastyczny?
- Jedynie wtedy kiedy chcę.
Do kuchni wszedł najpierw Imperium Japońskie, zastępnie tak wyczekiwany przeze mnie Japonia. Dziwne, wydawał się taki smutny i przygnębiony jakoś... Chyba jego brat mu niczego nie nagadał!? Albo skrzywdził? Nie, nie sądze. Powróciłem do jedzenia, nadal przysłuchując się rozmowie.
- Ładny macie dom. Nie powiem, códny. Sam chętnie bym w takim zamieszkał.
- Cieszę się, że się ci podoba. Ale nie widziałeś jeszcze wszystkiego. Mamy tu piękny, ogromny ogród zimowy i basen z sauną w piwnicach. I kilka innych, jakby to powiedzieć, atrakcji. Jeżeli chcecie, to zaprowadzę was tam.
Popatrzyłem na Japonię siedzącego obok mnie. On również zerknął w moją stronę. Jego niebieskie oczy wyrażały pytanie i coś jakby, no niewiem, prośbę. Właściwie to czemu nie?
- Jasne, chętnie zwiedzimi ten zimowy ogród.
- Dokącz swój posiłek i idziemy.
Szybko dojadłem jedzenie znajdujące się jeszcze na moim tależu. Następnie podążyłem za Imperium do dużych drzwi wykonanych z, chyba, ciemnego dębu. Japończyk otworzył podwoja i zaprosił nas gestem do środka. Kiedy przekroczyłem wejście, poczułem się jakbym przeszedł przez portal do jakiegoś japońskiego ogrodu. Mnóstwo przeróżnorodnych drzewek, drzew, roślin, krzewów i czego tylko dusza zapragnie. Do tego wszystkiego kilka elementów charakterystycznych dla tego typu ogrodów: mostek w czarnym kolorze, charakterystyczna japońska czerwona brama stojąca w małym sztucznym jeziorze, miniaturowy wodospad i oczywiście wiśniowe drzewa. Jestem zachwycony.
- Wow - tylko tyle potrafiłem z siebie wydobyć.
- Robi wrażenie co nie? Właśnie skączyłem budowę tego wszystkiego. Jestem z tego bardzo dumny.
- No szacun bro. Dałeś z siebie chyba wszystko.
- Dzięki młody. Dobra ja was zostawie teraz samych.
CZYTASZ
Czy mi zaufasz? GerPol JapKor [ZAKOŃCZONE]
FanficPolska i jego przyjaciele wyjeżdżają na święta do domku w lesie. Jednak na miejscu na Polskę i Japonię czeka niespodzianka... Nie uprzedzajmy jednak faktów. Zapraszam do czytania!