1•Ojciec

29 2 0
                                    

Obudziłam się jak zwykle koło 7 rano, ubrałam się w ubrania przygotowane dzień wcześniej. Zeszłam na dół do kuchni, aby zrobić sobie śniadanie. Musiałam się trochę pospieszyć, ponieważ musiałam zdążyć na pierwszą lekcje do szkoły. Natrafiłam na tatę, który zwykle o tej porze wyjeżdżał do pracy. Ojciec miał swoją własna firmę Stark Industries, która była dla niego bardzo ważna. Dlatego właśnie tak bardzo zszokował mnie jego widok na dole.

-Dzień dobry, jak się spało?-spytał tata.
-Wiesz co, nie najlepiej się dziś czuje, nie mogłam spać w nocy i co chwila miałam ataki duszności.-odpowiedziałam.

Podeszłam do szafki, aby wyjąć płatki.

-A tak w ogóle to co ty jeszcze robisz w domu?-spytałam nalewając mleko do miski.
-Dzisiejsze spotkanie odbędzie się u nas w domu.

W tej chwili zabrakło mi oddechu i zrobiło mi się gorąco. Wzięłam leki, a tata powiedział abym nie szła dziś do szkoły, a jako że chodzę do 2 klasy liceum to jeden dzień wolny nie będzie końcem świata.

-Mogę wiedzieć o której przyjdą twoi pracownicy?
-Za dokładną godzinę.

Wzięłam płatki i chciałam wrócić do siebie do pokoju.
-Lena!-usłyszałam głos taty, odwróciłam się, a on dopowiedział:
-Proszę cię, nie schodź na dół podczas mojego spotkania.

Przytaknęłam i poszłam dalej. Postawiłam miskę na biurku i włączyłam cichą muzykę. Tym razem padło na mojego idola Harrego Styles'a. W głośnikach leciała moja ulubiona płyta „Fine Line" i piosenka „Golden". Zrobiłam delikatny makijaż, uczesałam włosy i włączyłam odcinek serialu „Gra o tron". Po skończeniu stwierdziłam ze zrobię jakieś zdjęcia na instagrama, nie powiem wyszły bardzo ładne. Nagle poczułam ukłucie w klatce piersiowej, upadłam, brakowało mi powietrza. Jedynym ratunkiem były leki, które stały w szafce na dole, ale przypomniałam sobie, że tata prosił abym nie schodziła. Postanowiłam zejść, starałam się być najciszej jak mogłam. Nagle do kuchni wszedł mężczyzna, bardzo dziwnie ubrany mężczyzna. Miał srebrną jakby zbroje i czerwoną pelerynę.

-Kim jesteś?-spytał nieznajomy i zaczął wykrzykiwać imię mojego taty: Tony!

Próbowałam go uciszyć, bo przecież obiecywałam tacie, że nie będę mu przeszkadzać. Po chwili do kuchni wbiegł tata razem z 3 innymi osobami. Jedną z nich była ruda kobieta w czarnym, lateksowym kombinezonie, obok był mężczyzna w stroju z flagą Ameryki, ale najwięcej mojej uwagi przykuł chłopak, który wyglądał na takiego w moim wieku. Kogoś mi przypominał, ale nie umiałam sobie przypomnieć kogo. Poczułam się trochę niezręcznie, bo się we mnie wpatrywał.

-Lena! Prosiłem cię abyś została u siebie w pokoju.-krzyknął tata.
-Przepraszam, źle się poczułam i przyszłam po leki. Nie chciałam przeszkadzać, byłam cicho dopóki ten oto osobnik nie zaczął się wydzierać bez sensu.
-Problem w tym, że ja nadal nie wiem kim jesteś i co tu robisz.-odezwał się ten co narobił problemów.
-Jestem Lena Stark, córka waszego szefa Tony'ego Starka.

Wszyscy nagle stanęli bez ruchu jakby ducha zobaczyli. Nikt się nie odzywał przez dobre pół minuty.

-Ty masz córkę Stark?-powiedział mężczyzna Ameryka, którego imienia jeszcze nie poznałam.
-I to jeszcze w takim wieku ona jest?!-wtrąciła jedyna kobieta w tym pomieszczeniu po za mną.
-Słuchajcie, sprawa jest delikatna...Wiemy z kim mamy do czynienia. Nie chciałem, aby jej się cokolwiek stało.-powiedział mój rodziciel, po czym wziął mnie za rękę i zaprosił wszystkich do swojego gabinetu, który jak się okazało był pewnego rodzaju bazą.
-Lena...-zwrócił się do mnie mój tata.-To jest Natasha, Thor, którego poznałaś jako pierwszego. Ten tutaj to jest Steve tzw. Kapitan Ameryka, a obok ciebie stoi Peter. Jesteśmy grupą przygłupów ratujących świat tak w skrócie, a to nie wszyscy jej członkowie.-tłumaczył tata.
-Nic nie rozumiem...Dlaczego o niczym nie wiedziałam? Mama wie o tym?
-Mama...jest moją asystentką i wie o wszystkim. Nie mówiłem ci, bo chciałem abyś była bezpieczna.
-Dobra, ale czym zajmują się Avengersi i dlaczego mogłabym być w niebezpieczeństwie?
-Jesteśmy grupą, która w dużym skrócie...ratuje świat. Aktualnie do czynienia mamy z Thanosem, który jest najniebezpieczniejszą postacią jaką znam.

Nie powiem byłam bardzo zaskoczona jednak nie mogłam oderwać wzroku od Petera... Totalnie nie umiałam sobie przypomnieć gdzie go już widziałam.

-To ja wam nie będę przeszkadzać...

Wstałam i wyszłam z domu się przewietrzyć, doszłam do lasu niedaleko domu i usiadłam na ławce. Po chwili poczułam czyjąś obecność, okazało się, że obok mnie usiadł Peter.

-Rozumiem, że jesteś w szoku, ale nie gniewaj się na Pana Starka, on jedynie chciał cię ochronić.
-Nie gniewam się, jedynie próbuje sobie wszystko ułożyć...Mam do ciebie pytanie...Czy my się kiedyś gdzieś nie spotkaliśmy?
-Chodzimy razem do szkoły, tyle ze ja jestem o rok starszy i się jedynie mijamy czasem na korytarzu.
-Ta myśl, że gdzieś cię widziałam nie dawała mi spokoju.
-Rozumiem, już cię nie męczę. Do zobaczenia!

Odszedł, a ja jeszcze poszłam do pobliskiego sklepiku, kupiłam energetyka i wróciłam do domu z głową pełną myśli.

Never without you | Peter Parker Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz