2•Urodziny

12 2 0
                                    

-Halo? Ty się źle nie czułaś?-spytał tata od razu gdy przekroczyłam próg drzwi.
-Halo? Nie zapomniałeś mi powiedzieć o pewnych sprawach?-odpowiedziałam z nutą ironii.
-Wiesz, że chodziło mi o twoje bezpieczeństwo?
-Wiem tato, rozumiem.

Poszłam na górę do pokoju, wieczór spędziłam na oglądaniu mojego ukochanego jak na ten moment serialu, podczas którego zasnęłam.
***
Następnego dnia obudziły mnie delikatne promyki słońca przenikające przez moje zasłony w pokoju. Sięgnęłam po telefon, aby sprawdzić powiadomienia i zobaczyłam pełno wiadomości z życzeniami. Ale jakimi życzeniami, pomyślałam. Weszłam w jedno z nich od mojej przyjaciółki Rue.
Rue: Wszystkiego najlepszego słońce! Zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń! Nie mogę uwierzyć że moja mała Lenka kończy dzisiaj 18 lat...
Jak mogłam zapomnieć o swoich własnych urodzinach? Chwile podpowiadałam na wiadomości i udałam się do łazienki, przemyłam twarz wodą i zeszłam na dół do kuchni gdzie zobaczyłam kogoś innego niż mój tata co mnie lekko zdziwiło...

-John!!- krzyknęłam kiedy uświadomiłam sobie kto stał w kuchni.
-Aaa moja mała siostrzyczka.
-Ej już nie mała! Mam 18 lat sherlocku.
-Jaki Sherlock? Wystarczyło popatrzeć w kalendarz żeby wiedzieć.-droczył się ze mną co mnie zawsze bawiło.-wszystkiego najlepszego!-dodał i wręczył mi prezent.

Otrzymałam małe pudełeczko, odwinęłam kokardkę, podniosłam pokrywkę i moim oczom ukazał się prześliczny srebrny naszyjnik w kształcie lilii z czerwonym kamieniem.

-Jejku dziękuję! Jest piękny!-krzyknęłam i przytuliłam Johna.

W tym momencie do kuchni weszli moi rodzice, tata również trzymał pudełeczko. Złożyli mi życzenia i wręczyli prezent. Otworzyłam i ujrzałam perły.

-Będziesz miała zestaw idealny.-powiedział tata.
-Zmówiliście się z Johnem?-odezwałam się do całej trójki.
-Nie skarbie, ale najwidoczniej myślimy podobnie.-dopowiedziała mama.
-Dziękuję. Bardzo mi się podoba.
-Lepiej się dzisiaj czujesz?-spytał tata.
-Tak, od wczoraj nie miałam żadnych ataków.-odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-A teraz słońce zjadaj śniadanie, bo się spóźnisz do szkoły.-powiedziała mama.
-Wieczorem zabieramy cię na kolacje.-dodał tata i wszyscy wyszli do salonu.

W pośpiechu zjadłam płatki i udałam się do pokoju. Ubrałam się w ubrania, przygotowane dzień wcześniej, czyli jeansowe dzwony, nude top i flanelową koszule, a całość dopełniłam srebrnymi pierścionkami. Podeszłam do biurka, wyciągnęłam z pudełeczek prezenty i założyłam je na szyje. Następnie udałam się do łazienki, zrobiłam delikatny makijaż, wzięłam plecak i wyszłam z domu.
Miałam szczęście ponieważ moja szkoła znajdowała się jedynie 3 przystanki od mojego domu więc jako ze nie zdążyłam na autobus mogłam na spokojnie pójść pieszo. Szłam rozmyślając o tym gdzie na kolacje zabierają mnie rodzice, gdy nagle usłyszałam swoje imię, odwróciłam się i zobaczyłam Petera.

-Hej Lenka, lepiej ci już?
-W sumie to tak, pogodziłam się już z sytuacją jaka nastąpiła a właściwie to nawet odczuwam ekscytacje wiedząc czym zajmuje się mój ojciec, a jak u ciebie?
-Słuchaj, chciałem poprosić abyś nikomu nie mówiła kim jestem i że pracuje u twojego ojca, dobrze?
-Jasne możesz na mnie liczyć.-uśmiechnęłam się do Petera.- A właściwie w czym się specjalizujesz?-dodałam.
-Ymm...wiesz...-podrapał się po karku.-jestem...Spidermanem...
-Chyba nie myślisz, ze ci uwierzę?-zaśmiałam się.
Wtedy Peter rozsunął plecak i poinstruował mnie, abym zajrzała do środka.
-Chyba zaraz padnę...Czy wy wszyscy jesteście superbohaterami?
-Myślę, że to rola Pana Starka aby się wszystko wyjaśnić, mam jedynie nadzieję, że nie zabije mnie za to, że powiedziałem ci kim jestem.

Dotarliśmy do szkoły, nie spodziewałam się ze droga do niej może mi minąć tak szybko i w taki przyjemny sposób. Pożegnałam się z Peterem i udałam się do sali, w której zobaczyłam już moją przyjaciółkę Rue.

-Witam pełnoletnią! Myślę, ze jakaś impreza się szykuje?
-Oj Rue, impreza dopiero jutro. Dziś spędzam wieczór z rodziną, idziemy na kolację.
-Niech ci będzie, ale jutro wpadam ze znajomymi i trunkami.

Całą lekcję siedziałam, myśląc o tym co powiedział mi Peter. Ciężko było mi z myślą, że to on jest słynnym Spidermanem.

Never without you | Peter Parker Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz