- Ale jednak masz magiczne zdolności i od jutra będziemy razem trenować? - dopowiedział Peter
- Skąd ty wiesz?
-Pan Stark kazał mi mieć na ciebie oko, sam dowiedziałem się o tym niedawno.
- Zadajesz się ze mną, bo mój ojciec ci kazał?
- Nie! Nie to miałem na myśli. Wcześniej nie wiedziałem jak zagadać, a potem jakoś tak wyszło jak się spotkaliśmy w twoim domu. Dowiedziałem się dopiero na drugi dzień.Przytuliłam Petera, ustaliliśmy co oglądamy, przyniosłam popcorn i w taki sposób spędziłam wieczór.
Następnego dnia, zeszłam do kuchni w której wpadłam na Petera.
- Gotowa?
- Błagam ledwo wstałam, dajcie mi pół godziny, zjem, ogarnę się i będziemy mogli zacząć.
- Zrobiłem ci śniadanie.
- Co ty gadasz! Dziękuję, uwielbiam jajecznicę.W tej chwili weszła moja mama i powiedziała, ze mój strój jest gotowy a w sali czeka już Steve.
Dokończyłam jeść i poszłam do siebie się ubrać. Miałam cudowny, beżowy kombinezon sportowy. Związałam włosy, a Peter zaprowadził mnie w stronę sali. Zobaczyłam Steve'a. Był niesamowicie wysportowany więc pomyślałam ze będzie bardzo wymagający. Pożegnałam Parkera i weszłam do środka.- Cześć Lena! - podał mi rękę. - Jestem Steve i jak już pewnie wiesz, będę twoim trenerem i opiekunem, po prostu będę miał na ciebie oko, ale kontrolować twoje zdolności pomoże ci Wanda.
- Miło mi, a co dziś będziemy robić?
- Tego nie było w planie, ale pomyślałem ze może dzisiaj cię zapoznam ze wszystkim. - złapał mnie za ramię, dając mi znak abym poszła razem z nim.Steve pokazał mi salę do ćwiczeń, następnie zabrał mnie do zbrojowni, a w międzyczasie opowiadał mi o tym jak się tu znalazł, co robi i jakie ma obowiązki.
- Wasza grupa to super sprawa!
- Niedługo też będziesz do niej należeć. Tony powiedział mi o twoich zdolnościach wszystko. Ja mam tylko za zadanie sprawować nad tobą opiekę. Co mnie trochę zdziwiło, bo nigdy z Tonym nie mieliśmy dobrych relacji.
- Może to dlatego, ze mimo wszystko ci ufa, bo jesteś dobry w tym co robisz?
- Mój przyjaciel Bucky jest jeszcze lepszy, ale z nim to Tony już totalnie się nienawidzą.
- Poznam go kiedyś?
- Nawet niedługo. Teraz choć idziemy coś zjeść.Szczerze nie sądziłam, ze będę tak dobrze czuć się ze Stevem. Na pierwszy rzut oka wydawał się zupełnie inny. Byłam pewna, ze go nie polubię. Steve zabrał mnie do kawiarni niedaleko. Tam zamówiliśmy tosty i mrożoną kawę. Przy okazji nadeszła kolej, abym ja powiedziała coś o sobie i mojej codzienności. Przyznam ze było to dużo nudniejsze niż historie Steve'a, ale zostałam do tego zmuszona. O dziwo mój opiekun wyglądał na bardzo zainteresowanego.
- Kiedy poznam Wandę? - zapytałam.
- Już jutro z samego rana, przed szkoła. - na co się zaśmiałam, a Steve spoważniał.
- Żartujesz sobie? O której ja mam niby wstawać?
- Z tego co mi wiadomo to szkołę masz na 9. Więc o 7 zaczynasz trening.
- Świetnie się zapowiada... - udałam obrażoną.Dopiliśmy kawy i wróciliśmy do mojego domu. Po drodze natknęliśmy się na mojego tatę.
- I jak, Steve? Nadaje się czy nie?
- Oprowadziłem ją i omówiłem z Leną jak teraz będzie to wszystko wyglądać. Spokojnie jeszcze zdąży pokazać na co ją stać.
- O to się nie martwię. Wiesz o której jutro zaczynasz? - tym razem zwrócił się do mnie.
- Z tą 7 to jesteście nieźle porobieni, ale niech będzie,
może jakoś mi się uda wstać.Pożegnałam się ze Stevem, wzięłam torbę i poszłam do siebie do pokoju. Poszłam pod prysznic, bo mimo wszystko byłam trochę zmęczona. Spojrzałam na naszyjnik który otrzymałam od taty. Był piękny, ale jakim cudem on chroni mnie przed innymi jak i mną samą? Założyłam top, krótkie spodenki i wróciłam do pokoju.
- Peter? Co ty tu robisz?!
- Cześć Lenka!
CZYTASZ
Never without you | Peter Parker
Fanfiction•Życie Leny zmienia się o 180 po szokującym odkryciu•Poznaje chłopaka Petera, który musi dokonać wyboru• !Nie posiadam Avengers ani postaci z nim związanych oraz sobie ich nie przywłaszczam! Prawa do samej historii głównej bohaterki są zastrzeżone