Rozdział IX

18 7 2
                                    

Kiedy Chikara wszedł do mieszkania, już od progu było słychać głośne śmiechy. Przewrócił w irytacji oczami. Nie miał najmniejszej ochoty użerać się dzisiaj z gośćmi Yachi.

A raczej jednym konkretnym gościem.

Kiedy wszedł do salonu, swobodna atmosfera od razu zniknęła. I Yachi i Yamaguchi odwrócili się w jego stronę gwałtownie, jakby przyłapani na czymś, czego nie powinni robić. A oni po prostu siedzieli pośrodku salonu na podłodze, z małym Yuukim leżącym na macie z zabawkami, którymi zaczepiali chłopca.

Wargi Yachi drgnęły w szybkim uśmiechu, starając się zatuszować nagle powstałą niezręczność.

- Hej, późno wróciłeś – podeszła do męża, a on pochylił się, dzięki czemu kobieta miała możliwość pocałowania go w policzek. – Dobrze się bawiłeś z chłopakami?

- Można tak powiedzieć. Hej Tadashi – kiwnął mu głową, na co drugi mężczyzna odpowiedział tym samym gestem, dodając do niego jednak jeszcze zdawkowy uśmiech.

- Hej. Będę się już zbierał – powiedział do Yachi, podając Yuukiemu grzechotkę. Chłopiec zagruchał, na co Yamaguchi pochylił się nad nim, a malec chwycił w swoją małą rączkę grzywkę mężczyzny. Tadashi zachichotał.

Ennoshita zacisnął mocniej wargi, by nie powiedzieć czegoś, czego by zaraz zaczął żałować. Łokieć Yachi uderzył go w bok.

- Zachowuj się – syknęła cicho.

Yamaguchi podniósł się z podłogi. Otrzepał tył i przód spodni, uśmiechając się w stronę małżeństwa.

- Przyjechać rano po ciebie? – zapytał Yama blondynkę , zakładając kurtkę.

- Jeśli tylko nie będzie to dla ciebie problem – powiedziała, uśmiechając się z wdzięcznością, splatając ze sobą ramiona, opierając się barkiem o ścianę korytarza.

Ennoshita zmarszczył brwi.

- Dlaczego nie pojedziesz swoim samochodem?

Yachi przewróciła oczami.

- Znowu coś poszło w sprzęgle. Nie mam teraz jak dowozić dostaw. Na szczęście furgonetka Guchiego jest na tyle pojemna, że zmieści moje torty. – parsknęła cicho, a Tadashi razem z nią, jakby przypomnieli sobie coś, co tylko oni wiedzieli.

- W porządku, będę o tej co dzisiaj. Do jutra. Pa, Chikara – uśmiechnął się, znikając po chwili za drzwiami. Para nasłuchiwała jego kroków dochodzących z klatki schodowej.

- Jak wam minął wieczór? – spytała, idąc z powrotem do salonu. Słysząc głos swojej mamy, Yuuki zaczął znów gaworzyć. Kobieta uklękła na macie, biorąc dziecko na ręce.

Chikara podszedł do nich, obejmując żonę i syna w ramiona. Yachi oparła się plecami o jego tors.

- Lepiej niż myślałem – wyznał.

Kobieta uniosła głowę, uśmiechając się do niego.

- Widzisz? A tak narzekałeś, że nie masz ochoty się z nimi spotkać!

Ennoshita wzmocnił swój uścisk, kładąc brodę na czubku głowy blondynki. Przymknął powieki, rozkoszując się chwilą spokoju, jaka nastała w jego życiu.

W końcu nie wiedział, ile zostało mu jeszcze podobnych momentów. 

Collateral Beauty | HaikyuuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz