1

131 5 0
                                    

Spóźnię się. Gemma będzie zła.
Szedłem jak najszybciej przez nieoświetloną część parku, jest to skrót do domu mojej siostry, którego używam gdy się spieszę. Gemma jest zła, gdy tędy przechodzę, ponieważ nigdy nie wiadomo kto tu może czyhać, ale dziś nie mam wyjścia.
Zdyszany szybkim krokiem zmierzam po schodach do drzwi, biorę głęboki oddech, poprawiam kurtkę i pukam. Drzwi otwierają się natychmiast i wyłania się z nich maja siostra, po jej twarzy wnioskuję, że jest nieźle wkurzona.
-Ile można na ciebie czekać!-prawie krzyczy-Wszyscy już dawno są, czekamy na ciebie pół godziny.
-Przepraszam. W pracy...- zaczynam się tłumaczyć, ale ona nie zwraca na mnie uwagi, zostawia mnie przy drzwiach, a sama idzie do pokoju, w którym znajduje się cała rodzina moja i jej narzeczonego.
Nie dziwię się jej, że jest na mnie zła, w końcu to jej kolacja zaręczynowa.

Gemma poznała Sama, swojego narzeczonego na studiach. Ona studiowała psychologię, a on architekturę. Po roku znajomości zostali parą, a po dwóch latach postanowili się zaręczyć. Sam nigdy za mną nie przepadał, dlatego gdy wchodzę do salonu patrzy na mnie z pogardą. Uważa mnie za nie myślącego małolata, któremu w głowie tylko imprezy i dziewczyny. Nie jestem pewien dlaczego  ma o mnie takie zdanie, ale mam wrażenie, że Sara miała z tym coś wspólnego. Jest ona jego przyjaciółką, którą Sam zna od dzieciństwa. Wiele razy się do mnie przystawiała, wtedy jeszcze narzeczony mojej siostry nie traktował mnie z góry. Wszystko zmieniło się, gdy dobitnie powiedziałem jej, że mnie nie interesuje i żeby dała mi spokój, wtedy to Sam zaczął mnie ignorować i arogancko zachowywać się w stosunku do mnie. Nie wiem co Sara mu powiedziała, ale to nie było nic dobrego.

Siadam obok swojej matki, która gdy tylko to zauważa, przytula mnie i zaczyna zasypywać pytaniami. Tak mija cały wieczór. Na pytaniach rodziny i krzywych spojrzeniach Sama w moim kierunku. Pod koniec kolacji, gdy już wszyscy wybierali się do domów, zaproponowałem moją pomoc przy sprzątaniu. Gdy pomagałem nie obyło się bez reprymendy Gemmy, jak bardzo jestem nieuprzejmy i nieodpowiedzialny. Zniosłem to, a gdy minęła jedenasta zapowiedziałem iż będę już się zbierał. Nie obyło się bez sprzeciwu siostry, która nie chciała, abym chodził o tak późnej porze sam po mieście. Proponowała mi, abym został na noc, ale odmówiłem ze względu na Sama, który jak to usłyszał skrzywił się i ze zniecierpliwieniem czekał na poją odpowiedź, więc postanowiłem dać mu spokój i sobie zarazem.

Jako drogę powrotną wybrałem ścieżkę przez park, ale tym razem, ze względu na to iż mi się nie spieszyło, jego oświetloną i bezpieczniejszą część. Szedłem wolno podziwiając park nocą, gdy nagle zza rogu wpadł na mnie chłopak. Spojrzał na mnie z przerażeniem. Zaniemówiłem i nie mogłem się ruszyć, gdy spojrzałem w jego niebieskie oczy. Przez chwilę staliśmy i patrzyliśmy sobie w oczy, gdy nagle chłopak poruszył się, zamrugał i szybkim krokiem odszedł w przeciwną stronę. Jeszcze przez parę minut nie mogłem się ruszyć. Gdy w końcu zaczęło do mnie docierać co się stało i gdzie się znajduję, ruszyłem przed siebie i bardzo wolno zacząłem zmierzać w stronę domu.

Przez całą drogę powrotną nie mogłem przestać myśleć o nieznajomym, o jego morskich oczach  i o tym jak bez słowa uciekł zostawiając mnie samego. Po dotarciu do mieszkania zadzwoniłem do Gemmy, żeby poinformować ją, iż bezpiecznie dotarłem do domu, jak prosiła. Po rozmowie z siostrą wziąłem prysznic i położyłem się spać.

Byłem na skraju leśnej polany o wschodzie słońca. Na jej środku, odwrócony do mnie tyłem, stał jakiś chłopak. Podszedłem bliżej i dotknęłem jego ramienia na co ten odrazu się odwrócił. Spojrzałem w jego niebieskie oczy. Miał zaróżowione policzki, krótkie zaczesane na bok włosy, był o głowę niższy odemnie, a na jego ustach widniał uśmiech. Nie przestając się uśmiechać wziął moją dłoń w swoją, moja była znacznie większa i nie puszczając jej poprowadził mnie na skraj polany. Z jego ust znikł uśmiech, gdy ponownie spojrzał mi w oczy i patrzył w nie przez dłuższy czas. Byłem skołowany, ale nie mogłem przestać myśleć o tym, że zaraz wszystko się odmieni.

If I Could See You AgainOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz