Następnego dnia popołudniu spotkałem się z moją mamą w jej ulubionej kawiarni przy parku. Rozmawialiśmy o wszystkim. Mama podzieliła się ze mną trudnościami w przygotowaniach do ślubu Gemmy. Jak przyszły nie te ozdoby, które zamawiali i jak moja siostra nie mogła znaleźć odpowiedniej sukni ślubnej.
Po trzech godzinach rozmowy pożegnaliśmy się. Moja mama pojechała załatwiać odpowiednie rzeczy związane ze ślubem, za to ja, zważywszy, że nie miałem za dużo do zrobienia, udałem się na spacer do parku.
Szedłem powoli podziwiając widoki rozkwitających kwiatów i drzew. Usiadłem na ławce rozmyślając.
Po dziesięciu minutach postanowiłem wracać do domu. Wstałem i udałem się przed siebie. Po chwili ktoś wyszedł zza rogu wpadając na mnie.
-Przepraszam-powiedział odrazu i spojrzał na mnie. Przez dłuższą chwilę niebieskie oczy wpatrywały się w moje.
-Hej-odezwałem się pierwszy.
-Hej-odpowiedział.
-Znów na mnie wpadasz-powiedziałem lekko się uśmiechając.-Nie uciekniesz tym razem?-spytałem z nadzieją, że to się nie stanie.
-N-nie-odpowiedział rumieniąc się nieznacznie.-I przepraszam za tamto.
-Wybaczam-zaśmiałem się na co szatyn się uśmiechnął.-Spieszysz się gdzieś?-spytałem.
-Tak właściwie to nie. Byłem na spacerze i teraz postanowiłem iść coś zjeść-odpowiedział.
-Może mógłbym pójść z tobą?-spytałem niepewnie.
-Ymm.. Jasne-odpowiedział uśmiechając się.
Rozmawiając o mało istotnych sprawach poszliśmy do pobliskiej knajpy. Usiedliśmy przy wolnym stoliku zamawiając jedzenie, gdy odrazu podeszła do nas kelnerka.
Jedliśmy rozmawiając. Wydawało się, że dobrze się dogadujemy. Dowiedziałem się o nim trochę. Między innymi tego, że pracuje w firmie ojca. Po godzinie postanowiliśmy udać się w swoje strony. Przy wyjściu z knajpy, bardzo niepewny tego, spytałem czy wymienimy się numerami telefonów na co szatyn bez wachania się zgodził, co mnie ucieszyło. Pożegnaliśmy się, idąc każdy w innym kierunku.
Reszta dnia minęła mi bardzo miło. Nie mogłem przestać się uśmiechać myśląc o popołudniowym spotkaniu i mając nadzieję na kolejne.
W poniedziałek po pracy przed budynkiem czekał na mnie mój kuzyn Liam. Przywitałem się z nim. Mówiliśmy właśnie o tym, gdzie możemy się wybrać, gdy z firmy wyszli Louis i Zayn.
-Hej-przywitał się szatyn na co ja odpowiedziałem.
-To jest mój kuzyn Liam-przedstawiłem go. Uścisnął dłoń Louisa i Zayna wpatrując się w tego drugiego, mulat robił to samo. Spojrzałem pytającym wzrokiem na Louisa na co on wzruszył ramionami. Odchrząknąłem na co obydwaj lekko się wzdrygnęli spoglądając na mnie.-To my już pójdziemy-powiedziałem po chwili ciszy.
-To pa-powiedział szatyn. Liam nie ruszał się z miejsca więc pociągnąłem go za rękę. Gdy oddaliliśmy się i wsiedliśmy do samochodu zapytałem-Co to było?
-Widziałeś go?-zapytał.
-Kogo Zayna?-zapytałem, na co ten skinął głową.-To jest Zayn Malik ten model, o którym ci nieraz mówiłem.
-Ten Zayn? Nie wydaje być się taki jak mówiłeś-powiedział niepewnie.
-Nawet go dobrze nie poznałeś. Myślę, że ci się nie wydaje być taki. Wpatrywaliście się w siebie jak nie wiadomo co-oznajmiłem.
-Spiepszaj-odpowiedział rumieniąc się i wciskając w fotel. Przez resztę czasu nie poruszaliśmy tego tematu.
Miło spędziliśmy resztę dnia, żartując i śmiejąc się. Brakowało mi tego. Wieczorem rozstaliśmy się w bardzo dobrych nastrojach. Wróciłem do domu. Wziąłem prysznic i położyłem się do łóżka zasypiając niemalże odrazu.
Następnego dnia pracowałem w domu przy obróbce zdjęć z poprzedniej sesji. Dzień zleciał mi szybko i nudno. Gdy leżałem już w łóżku dostałem wiadomość.
Od Louis:
Hej, śpisz?Do Louis:
Hej, nie. Co tam?Przez parę minut czekałem na odpowiedź, która nie nadchodziła. Chciałem już odłączyć telefon, ale usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości.
Od Louis:
Tak właściwie to nic. W sumie to nie wiem czemu napisałem, przepraszam.Do Louis:
Nie masz za co. Może byśmy się jutro po pracy spotkali?Od Louis:
Jasne.Do Louis:
To do zobaczenia.Od Louis:
Dobranoc.Do Louis:
Dobranoc.Odłączyłem telefon, ułożyłem się wygodnie, a po chwili zasnąłem.
CZYTASZ
If I Could See You Again
FanfictionHarry jest najzwyklejszym dwudziestolatkiem. Pewnego dnia wpada na niego szatyn, który ucieka. Co dalej? Harry-20 lat Louis-22 lata Ziam Kapitan Niall