Rozdział 4

97 18 42
                                    

- On chcę nas spiknąć! - powiedział, gdy po kilku minutach siedzieliśmy razem przy wyspie kuchennej.

Zastanawialiśmy się co mój tata chciał osiągnąć tym ruchem. Bo jedyne logiczne wyjaśnienie na tą całą sytuację było takie, że chciał, abyśmy razem spędzili czas.

-  Nie zdziwiłbym się... - mruknął Ethan na moją teorię.

-  Co?

- Nic. W każdym razie skoro już tu jestem...a ty jak widzę odpoczywasz sama, mogę się dołączyć?

Postanowiłam zająć się sprawą z moim ojcem później. Gdy Ethan uśmiechnął się do mnie pytająco wszystkie te zdezorientowane myśli wyparowały, a ja stwierdziłam, że bardzo chętnie spędziłabym trochę czasu w jego towarzystwie.

-  Pewnie - powiedziałam, może trochę zbyt entuzjastycznie - z tego co widzę nie potrzebujesz kąpielówek - spojrzałam na jego spodenki do pływania.

- Zapomniałem ci powiedzieć. Twój tata powiedział mi, by je ubrać, bo mogą mi się przydać...już rozumiem o co mu chodziło.

-  No nie wierzę - wykrzyknęłam na cały głos.

-  Jas nie przejmuj się. Zignorujmy to i zacznijmy się bawić. Dużo ostatnio pracowaliśmy, należy nam się - mrugnął do mnie - A pierwsze co zrobimy to zamówimy pizzę.

- Możemy jeść w ogóle coś takiego? - spytałam zdezorientowana.

Tom wyraźnie zabronił nam jeść jedzenia wysoko kalorycznego. Przeszkadzało mi to, ale musiałam i starałam się tego trzymać.

- A widzisz tu gdzieś Toma? - wskazał na przestrzeń w okół nas.

- Zamawiaj. Wiesz jaką lubię, idę na leżak.

Wiedział już chyba większość o mnie. Często siedzieliśmy podczas przerw i po prostu rozmawialiśmy o najmniej istotnych rzeczach, które są po prostu jakimiś małymi informacjami na temat drugiej osoby.

- A Ethan - odwróciłam się.

Przyłapując go na skanowaniu mojego ciała. W tej samej chwili zorientowałam się, że byłam w samym stroju kąpielowym. Nie wiedziałam zbytnio co zrobić lub powiedzieć. Chłopak zauważył, iż przyłapałam go na gorącym uczynku, więc wyprostował się i chrząknął, ale widać było lekki cień rozkojarzenia na jego twarzy.

- Emm...tak?

- Zrób nam coś do picia, wiesz gdzie wszystko jest.

Nie czekając na jego odpowiedź poszłam w kierunku leżaka na którym ponownie się położyłam. Chłopak po kilku minutach opadł na miejscu obok mnie. Wcześniej wręczając mi napój, który przygotował.

Zamknęłam oczy, postanowiłam poleżeć i wyłączyć na chwilę myśli, których było wiele. Wszystko było na swoim miejscu leżałam, opalając się z Ethanem Daviesem w ogromnym domu nad basen. Pogoda dopisywała, a my mieliśmy chwilę odpoczynku. Wydawało się, iż nasze życie było perfekcyjne. Jednak takie nie było.

Nagle usłyszałam coś w rodzaju trzeszczenie lub łamania gałęzi w krzakach znajdujących się przy płocie.

- Co to było? - spytałam Ethana, wciąż mając zamknięte oczy.

- Nie mam pojęcia.

Gdy poczułam, że wstał i zasłonił słońce spojrzałam na niego. Stanął do mnie tyłem skanując cały obszar domu.

Beginning of ShineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz