Otworzyłem oczy. Znajdowałem sie w sypialni Kuro. Leżałem w jego łóżku.
~Dlaczego tu jestem? Co sie stało? Która godzina? Czemu moje oczy tak pieką? I gdzie jest Kuro?~
-Kuro?
Do pokoju wszedł chłopak którego szukałem i usiadł obok mnie.
-Kenma...
Jego twarz wyglądała na smutną
-Kuro? Coś sie stało? I czy Masz może moją konsole? Pograłbym troche.
Czarnowłosy spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
-Zapomniałeś o Ayi?
-O kim? - odpowiedziałem zmieszany
-Aya Yokoyama, lat osiemnaście. Spotkałeś sie z nią i jeszcze jedną dziewczyną wczoraj.-Aya? Wczoraj?...
~Wczoraj Aya wbiegła pod ciężarówke. Nie pomogłem jej. Nie zrobiłem nic. Pamiętam jak wjechała w nią biała ciężarówka.Pamiętam jak jej krew rozbryzgła sie we wszystkie strony~
-Czy wszystko z nią w porządku?
Kuro spojrzał na mnie jeszcze bardziej smutny.
-Aya nie żyje... a druga jest w szpitalu.
~Hm? Aya? Nie żyje? O czym on mówi? Przecież to nie prawda. To nie może być prawda. Druga? W sensie? Yuki?~
-A ta druga?- odpowiedziałem dość spokojnie. Nie płakałem. Nie miałem siły. Czułem jakby cały mój świat sie zawalił.
-Yuki Watanabe na wieść o śmierci tej drógiej próbowała pod ciąć sobie żyły kawałkiem rozbitej bytelki po wódce.
-Rozumiem,ja już pójde do siebie. Dzięki
Zanim zdąrzył coś powiedzieć wyszedłem.
~~~~~~~
Leżałem w swoim łóżku. Jak długo? Nie wiem.
Od momentu gdy dowiedziałem sie że Aya nie żyje coś we mnie pękło. Na domiar złego Yuki w międzyczasie popełniła samobójstwo.Po tych wydarzeniach zamknąłem swój pokój na klucz a pod drzwi podłożyłem krzesło.
Chciałem być sam w tej chwili.~O byciu z Kuro już nawet nie myśle.
Przez ten czas starał sie mnie odwiedzać.
Próbował ze mną rozmawiać.
Jedyne co słyszał ode mnie"WYNOŚ SIE"
"Daj mi spokój"
"Nigdzie nie ide"Nie dam rady tego wszystkiego naprawić. ~
Położełem sie na prawym bloku.
Wszędzie po rozwalane były szczątki konsol,gier i butelek.~Rozwaliłem wszystko co znajdowało sie w moim pokoju. Wszystko co było dla mnie takie ważne. Teraz już nie zdatne do użytku.
Może też powinienem umrzeć,rozpaść sie na kawałeczki, zniknąć i zostać zapomniany?
Nie nadaje sie do niczego.
Zawsze sprawiam kłopoty.Rodzice by sie ucieszyli.
Nikt ze szkoły nie przejął by się tym.
Hinata ma Kageyame więc jestem mu nie potrzebny. Nie pisał do mnie.Już Zapomniał o mnie.
Kuro pewnie by zapomniał o mnie po tygodniu.
Jestem dla niego tylko kulą u nogi.
Zawadzam mu.
Znajdzie sobie kogoś kto jest wart jego czasu i starań.Aya i Yuki. Zobaczyłbym je.~
Wstałem z łóżka i podszedłem do szafy i wyciągnąłem z niej gruby długi sznur.
Położyłem line na łóżku po czym przyciągnąłem mój fotel gamerski pod żyrandolu.
Stanąłem na nim i Ściągnąłem lampę z sufitu.
Gdy już go odłożyłem i zawiesiłem sznur uznałem że napisze list pożegnalny.~...
Nie wiem co napisać. I Czy w ogóle chce to zrobić. W sensie i tak wszystko pójdzie na marne.
Szukam siebie ale co jeśli mnie nie ma? Kogo obchodzi czy jestem samotny czy nie?
Jest w porządku , jest okay. I tak umre więc co za różnica kiedy?~Uśmiechnąłem sie lekko.
-To wszystko jest bez sensu. Nie daje sobie rady. Wszyscy i tak zginiemy. Bez różnicy kiedy.
Nienawidziłem Siebie od tak dawna.
Próbowałem sie zmieniać ale to zbyt problematyczne.-powiedziałem dosć głośno do siebie-Kenma? -usłyszałem drżący głos zza drzwi
Nie odpowiedziałem.
-Kenma, ja wiem że to najlepszy czas i że ci ciężko ale chcę z tobą porozmawiać. Nie widziałem cie od dwóch tygodni. Nie wiem czy jadłeś czy spałeś. Martwię się o ciebie.
Rozpoznałem głos mego 'ukochanego' od razu.
Nie zamierzałem mu odpowiadać bo to i tak nie miało najmniejszego sensu.~Minęły już dwa tygodnie? Ominąłem pogrzeby... fatalny ze mnie przyjaciel.
Jeszcze krzywdze kogoś kogo kocham
Jestem beznadziejny. Wszystko co robie musze zjebać. Mimo wszystko Nie chce by tak to sie skończyło.I to w cale nie tak że nie mam żadnego powodu do życia.
Mam Kuro i chłopaków z klubu.
Co z tego że Nawet moi rodzice mnie nie znoszą przecież tak żyłem tak przez jakiś czas i było w porządku. To nie jest powód do takich czynów.Ale bez dziewczyn to nie to samo. Po za tym rozjebałem cały pokój~
Rozejrzałem sie i w rogu zauważyłem paczke fajek. Zrobiłem pare kroków -tyle by móc ją podnieść - i wziąłem ją do ręki. Wyciągnąłem jdnego szluga i odpaliłem go zapalniczką leżącą obok.
-Błagam cie, martwie sie. Wszyscy sie martwimy.
Próbowałem sie zaciągnąć ale zacząłem kaszleć.
Dym był w całym pokoju. Nie obchodziło mnie to. Stałem na w rogu pokoju zapłakany, palący papierosa~Tak bardzo się stoczyłem. Dlaczego? Dlaczego tak to się kończy?~
-KENMA?! CO SIE DZIEJE? BŁAGAM OTWÓRZ DRZWI!
Kuro szarpał klamkę. Podszedłem pod drzwi gasząc szluga w framuge i rzucając go gdzieś w kąt.
-Dlaczego dalej tu jesteś? Dlaczego o mnie po prostu nie zapomnisz?
-Kenma? Dlaczego tak sądzisz? Jak mógłbym zapomnieć swojego najlepszego przyjaciela?
-Już ci powiedziłem że nie jestem najlepszym przyjacielem. Wręcz przeciwnie. A po za tym, czemu nie pójdziesz do Akkiko, Bokuto czy innych swoich przyjaciół?
-Dlaczego miałbym do nich iść, skoro ty jesteś dla mnie ważniejszy?
-Dlaczego jestem dla ciebie taki ważny? Skoro cie olewam i jestem dla ciebie taki okropny?
Cisza.
-To nie tak, prosze wpuść mnie a porozmawiamy twarzą w twarz a nie przez drzwi.
~Wole rozmawiać z nim przez drzwi. A nawet gdybym chciał rozmawiać z nim normalnie to i tak bym tego nie zrobił. Przecież wściekł by sie na mnie gdyby zobaczył to wszystko tutaj. Taki burdel że masakra.~
-Nie, nie moge. Rozmawiaj ze mną przez drzwi albo idź sobie.
-Kenma... Ja rozumiem że ci ciężko, dlatego pozwól sobie pomóc.-Nie potrzebuje pomocy
-Jak tak uważasz.Powiedz mi chciaż czy coś jadłeś?
-Tak
-Kiedy i co?
-Przed wczoraj, batonikiZnowu cisza. Nawet nie zauważyłem że się cały trzęsłem
-Chociaż tyle, a powiesz kiedy zamierzasz wyjść?
-Nie zamierzam
-Dlaczego?
-Nie mam powodu dla którego powinienem wyjść
-Ja już nie jestem powodem? Nie chcesz mnie zobaczyć?Rozpłakałem sie jeszcze bardziej. Upadłem na kolana.
-To nie tak Kuro
-Wiesz, przychodze tutaj codziennie. Chcę sie upewnić czy wszystko jest z tobą okay.
-Dlaczego to robisz?
-Ponieważ ja cie-
CZYTASZ
|••Restart Myślenia••|
Fanfiction-Oi! Kenma -... -KENMA -t-tak? -W kim jesteś zakochany? -... Zakochany... Ja? -Wiem! Na pewno Ta menagerka z Karasuno! - Ohoho! A może ta Krewetka? Shoyo? Tak, lubie go. Ale nie wydaje mi sie że go kocham... ~~~ Miłosne zawirowania Drugorocznego Ken...