~Co teraz? Gdzie Kuroo?~
Biegłem przed siebie. Zapłakany. Nie wiedziałem dokąd biegne bo nie znałem okolic.
Zatrzymałem się by zaczerpnąć powietrza. Zauważyłem że trzy osoby Próbują mnie dogonić. Chyba Yaku, Nishinoya i Tanaka.
Poczekam na nich.-KENMA! - krzyknął Yaku
-Czekaj! - krzyknął łysyGdy mnie dogonili Libero Nekomy złapał mnie za ramie. Wystraszyłem sie. Miałem płytki oddech. Ledwo co widziałem przez łzy.
-Kenma, co ty odpierdalasz? Co sie z tobą dzieje?
-J-Ja nie wiem... Ze mną jest tak jak zwykle...
-Nie sądzę -Powiedział jasno brozowowłosy chłopak. - Ja ide ide szukać Kuroo a wy zostańcie i ogarnijcie Kenme
-Hai Hai -odpowiedział wyższy
-Tak jest - odezwał sie Noya~Co teraz? Gdzie jest Kuroo? Gdzie jest moja obojętność? Czy Hinata jest na mnie zły? Dlaczego Kuroo jest tak wściekły?Bez sensu... Kręci mi sie w głowie. Nie wiem co sie dzieje. Nagle wszystko pociemniało~
~~~~
Otworzyłem oczy... Byłem Chyba w kantorku Karasuno ale nie jestem pewny.
~Uhm...Co się stało? eeeEH! KUROO.~
Wstałem szybko i bez namysłu, przez co zakręciło mi sie w głowie zatoczyłem kółko i upadłem. Naj wyraźniej na tyle głośno by mnie Usłyszał Yaku, Suga i ... Kuroo.
-Kuroo...- wyszeptałem. Jak go tylko zobaczyłem.
Próbowałem wstać ale strasznie mnie głowa bolała. Kuroo i Yaku podeszli do mnie.
-Hey, KenKen... przepraszam że tak wybuchłem.
~KenKen... jak miło to znów usłyszeć~
-N-Nie przepraszaj. To moja wina musiałem coś zrobić byś sie tak zdenerwował Przepraszam. Przepraszam . Przepraszam. Przepraszam.
-Kenma, spokojnie. Nic aie nie dzieje. Już wszystko okay. - odezwał sie rozgrywający Karasuno
Czrnowłosy chłopak pomógł mi sie podnieść z ziemi a ja go przytuliłem.
-Uhmm... Wszystko okay? - zapytał zmartwiony chłopak króry odwzajemnił mój uścisk.
-Przepraszam - powtórzyłemOdkleiłem sie od chłopaka i złapałem go za ramie
-Wszystko super uroczo i cool ale ktoś mi wytłumaczy co tu się dzieje? - zapytał libero z Karasuno.
Nawetnie zauważyłem kiedy sie tu znalazłA w odpowiedzi dostał Kopa od Tanaki.
-Noya zmknij sie na chwile!
-Ale Tanaaakaaa! To bolało.~Za głośno ~
-Nie wiem co sie dzieje ale rozchmurzcie sie troche!A tobie Kenma aby było ci lepiej, ja z Noyą skoczymy po jakiś napój.
Ryu wziął Nishinoye za bark i wyciągnął za drzwi
-KenKen już ci lepiej?
-Mhm - mruknąłem dalej trzymając ramie wyższego.Kuroo oznajmił że wracamy bo była już piąta i że już późno. Ale wiedziałem że tak na prawdę wracamy ze względu na mój stan.
Gdy pojazd przyjechał,wszscy zebrali sie obok niego by sie pożegnać
Ja natomiast Wszedłem do busa bez słowa.~Hinacie nie spojrze w oczy. Tym bardziej typkowi którego skopałem.~
Siedziałem sam w busie od strony okna i patrzyłem jak wszscy sie żegnają. Po chwil usłyszałem dobrze mi znany głos.
-Moge usiąść obok?- chłopak wskazał na wolne miejsce obok mnie.
-oczywiście Kuroo. - mimo wolnie sie uśmiechnąłem.

CZYTASZ
|••Restart Myślenia••|
Fanfic-Oi! Kenma -... -KENMA -t-tak? -W kim jesteś zakochany? -... Zakochany... Ja? -Wiem! Na pewno Ta menagerka z Karasuno! - Ohoho! A może ta Krewetka? Shoyo? Tak, lubie go. Ale nie wydaje mi sie że go kocham... ~~~ Miłosne zawirowania Drugorocznego Ken...