I / Atrakcyjnego?

455 27 161
                                    

Kafeteria tętniła życiem, a śmiechy i odgłosy studentów rozprzestrzeniały się po całej sali. Wiele przeróżnych grup ludzi siedziało przy stołach, żeby zjeść swój lunch lub zrelaksować się przed popołudniowymi wykładami. Niektórzy z nich natomiast woleli ten czas przeznaczyć na bardziej kreatywne zajęcie, jak szybka powtórka materiału albo idąc przykładem jednego chłopaka – rozplanować aktualny dzień.

Todoroki Shouto przywiązany był do swojego prywatnego dziennika. Zawsze go nosił, aby przygotować się na wszelkie okoliczności. Zapisywał tam wszystko, co uważał za przydatne. Dzięki notatnikowi nigdy nie zdarzyło mu się gdzieś spóźnić albo stracić dzień. Data każdego egzaminów znajdowała się na kartkach. Na niektórych stronach pojawiały się dni urodzin jego bliskich. Na końcu utworzył tabelkę z wydatkami, a jeszcze dalej ukrył notatkę z opisem dbania o kwiatka, którego dostał od przyjaciela (bo Shouto nie ma ręki do roślin). Jednak czasami przenosił na papier przelotne myśli i zostawiał je, zapominając o nich.

Jednak Todoroki nie zdobył popularności jedynie ze swojego dziennika. Wyszczególniał się w tłumie z powodu wyglądu. Zawsze wyraz jego twarzy był neutralny, a władało nim opanowanie, ale charakterystyczne dwukolorowe ubarwienie włosów oraz oczu sprawiało, że każdy na uczelni go znał. Mimo tego nie szukał przyjaciół, a gdy próbował ktoś zakolegować się z nim, nie zawracał sobie głowy życiem towarzyskim, więc utrzymywał z nimi odległy kontakt. Po prostu czasami, gdy się spotykali przypadkowo na jakimś korytarzu, ucinali krótką pogawędkę i tyle.

Aczkolwiek posiadał jedną bliską osobę.

— Co ty w nim znowu zapisujesz? — mruknął chłopak, wywracając zielonymi oczami. — Nawet nie tknąłeś jedzenia, a za niedługo masz kolejne zajęcia, Todoroki-kun.

— Przypomniało mi się, że wieczorem muszę ogarnąć zagadnienia z przyszłego egzaminu z patomorfologii — odpowiedział rzeczowo Shouto i spojrzał niebiesko-brązowym wzrokiem na swojego przyjaciela. Delikatnie się uśmiechnął, kiedy poczuł ciepło w sercu, ponieważ ktoś się o niego troszczy. Nigdy w dzieciństwie tego nie doświadczył od rodziny.

Midoriya Izuku poznał Todorokiego w liceum, gdy trafili do jednej klasy. Szybko zaklimatyzował się w nowym środowisku, ponieważ z łatwością zaprzyjaźnił się z wiekszością ludzi. Zauważył również, że jednak pewien chłopak odstaje od reszty i jakoś nie próbuje zainicjować kontaktu, a tylko siedzi na uboczu oraz czyta książki lub się uczy. Midoriya chciał mieć z każdą osobą jakąś więź, więc podszedł do Shouto, a gdy zauważył, że ten trzymał w dłoniach najnowszy numer jego ulubionego komiksu, znaleźli wspólny język.

To nie tak, że byli nierozłączni, ale często w towarzystwie Izuku przebywał Todoroki i na odwrót.

— Nie zdziwiłbym się, jakbyś w tym swoim dzienniku miał wyznaczone godziny na toaletę — zażartował zielonowłosy

Shouto zacisnął w cienką linię usta. Nie przyzna się do tego, że kiedyś tak też robił, ale wizyty w łazience wychodziły niezbyt planowo.

— Nie przesadzaj, Midoriya. Po prostu wolę poukładać swój czas na wieczór, żeby był produktywny.

— Twoje rodzeństwo też takie jest? — zainteresował się Izuku, a w trakcie jadł sałatkę, którą kupił w bufecie.

— Takie? — dopytał się Todoroki, podnosząc brwi.

— W sensie, że poukładane i w ogóle.

Chłopak zastanowił się nad obecnym tematem. Nie miał dobrego kontaktu z rodziną, a nawet pogorszył się, kiedy wyprowadził się z domu, żeby zamieszkać w pobliskim uczelni akademiku.

Spisana myślOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz