Todoroki leniwie otworzył oczy, kilka razy je mrużąc. Słońce zza okna wlatywało wprost do pokoju, więc chciał zasłonić wzrok, ale nie mógł się poruszyć. Dopiero po dobrej chwili zauważył, że jest przełożona przez niego ręka, a oddech drugiej osoby owiewał jego kark. Przełknął ślinę, kiedy przypomniał, co się wczoraj wieczorem wydarzyło i z kim się znalazł teraz w łóżku.
Shouto całymi siłami postarał się odłożyć ramie Bakugou i je odrzucił. Trochę zarumienił się na myśl w jakiej pozycji spali, ale innej możliwości nie było, aby zmieścić się na jednoosobowym materacu. Otworzył usta, aby ziewnąć i otrząsnąć się z nocy. Obrócił się w stronę Katsukiego, który wciąż śnił. Uśmiechnął się delikatnie, przesuwając dłoń po jego policzku. Zastanowił się, czy powinien obudzić drugiego chłopaka. Może ma zajęcia rano? Blondyn nie wyglądał na typ osoby, która lubiła zostawać wytrącona ze snu, lecz Todoroki się odważył, bo nie chciał później usłyszeć żadnych narzekać
— Bakugou? — zapytał i odczuł, jak jego gardło jest suche. Dwukolorowy potrząsł ramię Katsukiego, a ten coś sapnął pod nosem, chwytając kołdrę. Shouto rozpłynął się, kiedy chłopak przytulił się do narzuty oraz ponownie pogrążył się w spaniu.
Student zagryzł wargę, ale zdecydował się zostawić chłopaka. Wstał z łóżka i skierował się do swojego biurka. Wziął butelkę wody, żeby się z niej napić. Biorąc pierwszy łyk, niepasujące oczy wciąż były utkwione w Bakugou. Mimo że Todoroki tęsknił odrobinę za skwaszoną miną blondyna, jak i jego czerwonymi, groźnymi oczami, ta strona... też się wydaje ciekawa. Śniący Katsuki wyglądał bezbronnie oraz nawet przyjaźnie. Nikt nie domyśliłby się w tej sytuacji, że jest on wybuchowy i krzykliwy. Shouto zaobserwował, że fryzura chłopaka opadła, a złote kosmyki włosów opadły na czoło. Później zauważył, jak Bakugou przez sen zmarszczył nos, ale gdy zniżył wzrok na usta...
Dwukorowy oddalił się spojrzeniem od blondyna, zaciskając w ręce mocno butelkę. Twarz sama się nagrzewała, gdy odtwarzał dotyk Katsukiego w myślach. Jego rozpalające pocałunki, skupiony szkarłatny wzrok czy chrapliwy, lecz kuszący głos. Aż chłopak starał się rozproszyć, bo zaraz podnieci przez jedynie wyobrażenie wczorajszego wieczoru.
— Oh... Wstałeś już? — Usłyszał i wrócił wzrokiem na Bakugou. Rozczulające było, gdy taki zaspany mówił, a przy tym tarł sobie oczy, aby się rozbudzić.
— Tak, przed chwilą — odpowiedział. Katsuki przytaknął, zanim wyplątał się z kołdry i chwycił swoje ciuchy. Todoroki przyjrzał się kolczykowi, który miał blondyn w sutku. — Bolało?
Chłopak zerknął w stronę Shouto z nieczytelnym wzrokiem. Dopiero, gdy zauważył, że patrzy się na jego klatkę piersiową, zrozumiał sens słów dwukolorowowego.
— Gojenie kurewsko, ale samego przekłuwania nie pamiętam. — Brechnął krótkim śmiechem, zanim ubrał podkoszulek.
— Jak to nie pamiętasz? — Todoroki zmarszczył brwi.
— Byłem pijany. — Wzruszył ramionami. — Zrobił mi znajomy w liceum na jednej imprezie.
— To... niebezpieczne.
— Resztę zrobiłem w salonie, więc przestań się martwić, mieszańcu — powiedział Katsuki, a następnie wstał z łóżka, aby założyć bokserki oraz spodnie.
— Już idziesz? — zapytał się dwukolorowy, kiedy zauważył, że Bakugou zbliża się do drzwi.
— Tak? — odparł niewzruszony. — Coś jeszcze chcesz?
Shouto otworzył usta, ale się nie odezwał. Co on chciał? Nie spodziewał się, że na drugi dzień chłopak po prostu sobie odejdzie. Przecież uprawiali seks... Pierwszy seks. Myślał, że spędzą więcej czasu ze sobą, a nie że Katsuki odrazu wyjdzie.
CZYTASZ
Spisana myśl
FanfictionTodoroki każdy szczegół w swoim życiu planował i notował w prywatnym dzienniku. Niestety, ale było to błędem napisać chęć przeżycia pierwszego razu z osobą, która na uczelni słynie ze swoich jednorazowych przygód łóżkowych. Liczba słów: 24360