VI / Więc pokaż mi, Shouto

248 6 3
                                    

Pokój opanowało pożądanie i namiętność, a jej ciszę przerywały ciche odgłosy sprawiania przyjemności. Dłonie krążyły po ciele osoby, dotykając wszystkich krągłości oraz pociągających fragmentów. Brązowe długie włosy wychodziły z zaplątanego prymitywnego warkocza, aby kolejno leżeć porozrzucane na poduszce. Z ponętnych ust uciekały ciągle dźwięki spełnienia, kiedy to chłopak złapał w ręce pierś i zaczął ją ssać. Dziewczyna nadal rozkoszowała się swym kochankiem w łóżku.

Katsukiego druga dłoń powiodła w dół, zanim zatopiła się między nogami. Przesunął palcem po mokrym wejściu, aby następnie wsadzić go do środka. Brązowowłosa wygięła kręgosłup, a przy tym zaskomlała. Zamruczała omotana blondynem, kiedy ten dołożył kolejny palec. Chłopak przymknął oczy, skupiając się na zadaniu. Trochę wzdrygnął się, gdy poczuł rękę na głowie, która zaczęła przeplatać się miedzy złotowłosymi kosmykami.

— Oh... Bakugou — sapnęła, zaciskając się na palcach.

Blondyn wciąż zajęty był pieszczotą pełnych piersi, ale jego wzrok powiódł w górę, żeby spojrzeć się na dziewczynę. Grzywka zasłoniła jej oczy, a przez to głównie widział smukłą żuchwę. Zniżył się w stronę brzucha, zanim też zaczął go obcałowywać. Ciemność w pokoju sprawiała niewyraźność kochanki, a przez to chłopak niezauważalnie wyobrażał sobie inne zarysy.

Gładka klatka piersiowa oraz delikatnie ramiona, a gdzieniegdzie ślady samotnych piegów. Mimo grzywki, z daleka widziało się bliznę na oku, jak i te bardziej dziewczęce rysy twarzy. Najbardziej Katsuki oczekiwał ujrzenia dwukolorowego wzroku, który intrygował go od pierwszego spotkania i wysysały duszę z niego.

Ale zobaczył tylko zieleń w oczach.

Bakugou niespodziewanie przerwał wszystkie czynności, zanim się podniósł na ramionach, aby obserwować kochankę przed sobą. Jego oddech stał się płytki, a przy tym dolna warga zaczęła drżeć.

— Czy coś się stało? — zapytała zmartwiona brązowowłosa. Rozłożona na prześcieradle z pokaźnymi piersiami oraz mokrością między nogami mogła podniecać niejednego chłopaka, lecz u Katsukiego wywołała jedynie panikę.

— J-Ja — zająkał się zaskoczony swoją reakcją. Nigdy nie zająkał się w życiu. — Ja muszę wyjść — zdążył powiedzieć, zanim pospiesznie znalazł porzuconą koszulkę i spodnie oraz wybiegł z pokoju.

Bakugou natychmiastowo zobaczył z oddali czerwone włosy swojego przyjaciela. Wiedział już, co on może się go zapytać. Czemu nigdy Kirishima nie mógł siedzieć w swoim pokoju?

— A ty co tutaj robisz? Wspominałeś, że z Yuno się spotykasz — zagadał blondyna Eijiro.

— Nieaktualne.

— Nieaktualne? A co się dzieje? — Zmarszczył brwi drugi chłopak.

Sam Katsuki chciałby znać odpowiedź na te pytanie. Pogubił się w swoich myślach i nie mógł zrozumieć, co on sam oczekuje. Jakby... Jakby jednak chciał zobaczyć ponownie Todorokiego, lecz wciąż odrzucał tę refleksję o dwukolorowych oczach, które wbijały mu się w tył głowy.

— Kurwa, czy możesz chociaż raz nie interesować się moimi problemy? — warknął totalnie zdenerwowany Bakugou.

— Chcę ci po prostu pomóc, bo jestem twoim przyjacielem!

— Przyjacielem? — Wywrócił oczami. — Po prostu daj mi cholerny spokój, bo... — Skwasił minę. — Bo ja sam nie wiem, czego chciałbym — dodał bez zastanowienia.

Następnie blondyn zostawił Kirishime, nawet nie czekając na jego odpowiedź. Nie pragnął zaczynać tematu, więc po prostu oddalił się od współlokatora, a przy tym nie zwracał uwagi, gdzie się dokładnie kieruje.

Spisana myślOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz