✨ 17. ✨

4.1K 399 155
                                    

      Gwiazdy migotały na nocnym niebie, gdy Dazai niósł Chuuyę z powrotem do mieszkania. Bez ciepłego słońca wiatr wydawał się jeszcze chłodniejszy niż w ciągu dnia.

       Gdy brunet usłyszał kichnięcie rudowłosego, zatrzymał się na skraju chodnika. Powoli opuścił Chuuyę i zarzucił płaszcz na jego ramiona, po czym podniósł go z powrotem.

      -„Ane-san potnie mnie swoją kataną, jeśli zachorujesz." -wyjaśnił, gdy szli w kierunku mieszkania.

      Znajdując pocieszenie w cieple bruneta, Chuuya przyłożył czoło bliżej pleców Dazai'a bez ruchu.

      Rudowłosy podniósł głowę, zanim nagle Dazai się zatrzymał.

      -„Chuuya, spójrz..." - Dazai przesunął ciężar na plecach i wyciągając dłoń przed siebie. - „W listopadzie pada śnieg. Jakie to dziwne ".

      Egzekutor niechętnie opuścił głowę z powrotem na łopatki bruneta, najwyraźniej nie będąc pod wrażeniem nienaturalnego zjawiska o tej porze roku.

      -„O czym... ty m-ówisz... D..aza..i.. zawsze pa-da śnieg..."

      Detektyw poczuł, jak oddech uwiązł mu w gardle, nie wiedząc co powiedzieć. –„Ach, masz rację, Chuuya. Zawsze pada śnieg."

      Obaj prawie przekroczyli próg mieszkania, gdy ciszę przerwał głos, szepczący do ucha bruneta.

      -„Dzięku..ję Ci."

      Dazai przygryzł lekko wargi, nie odpowiadając nic.

      Za bardzo przypominało mu to pożegnanie.

______________________________________________

𝐚 𝐬𝐩𝐫𝐢𝐧𝐠 𝐰𝐢𝐭𝐡𝐨𝐮𝐭 𝐲𝐨𝐮 𝐢𝐬 𝐜𝐨𝐦𝐢𝐧𝐠   | tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz