Rudowłosy wszedł do mieszkania po ciężkim dniu w pracy. Przeciągnął się w wejściu, wykończony natłokiem wydarzeń ostatnich dni.
Dazai siedział na kanapie w salonie. Zdążył wrócić do domu chwilę wcześniej. Brunet skinął dłonią w kierunku chłopaka, by ten podszedł do niego, na co drugi zbliżył się zdziwiony nagłą prośbą.
-„Czego chcesz, Dazai."
Detektyw położył dłoń na swoich kolanach. –„Siadaj, Chuuya~"
-„Ha? Dlaczego miałbym to zrobić."
Zabandażowane ręce zbliżyły się do niego. –„Po prostu zrób to, Chuuuyaaa."
Rudowłosy warknął pod nosem siadając odwrócony plecami w stronę detektywa.
–„Co teraz—"Nie zdołał dokończyć zdania, gdy poczuł dłoń delikatnie gładzącą jego włosy. –„To zawsze pomagało ci się zrelaksować, prawda?"
Brunet pociągnął chłopaka bliżej siebie i zaczął rozplątywać jego rude jedwabiste loki. –„Po prostu zrelaksuj się i zamknij oczy. Wyglądasz okropnie ostatnimi czasy. Ciekawe co powiedziałaby Kouyou, gdyby zobaczyła cię w takim stanie."
-„Tch. Interesuj się swoimi sprawami, Dazai." -odburknął Chuuya, oddając się mimowolnie kojącemu uczuciu, jakie towarzyszyło mu w tamtej chwili.
Brązowooki dosyć często gładził jego włosy, zwłaszcza w czasach, gdy byli znani jako „Soukoku". Na samą myśl o dawnych latach w mafii, Nakahara pogrążył się w nostalgii.
-„Oi, Dazai".
-„Co jest, Chuuya?"
Głos chłopaka widocznie się zatrzymał.
-„Czy—"
Kolejna pauza przerwała zdanie rudowłosemu, w momencie gdy ten chciał usłyszeć od Osamu, co ten robi teraz, odkąd uwolnił się od brzemienia Portowej Mafii. Pokój pogrążył się w ciszy, gdy Chuuya zmagał się z potrzebą dowiedzenia się, czy Dazai dobrze sobie radzi, nie chcąc tym samym pogodzić się z myślą, że jego nieobecność w życiu bruneta cokolwiek dla niego znaczyła.
-„Chuuya?"
Rudowłosy westchnął z zaniepokojeniem. Chciał. Po prostu musiał wiedzieć czy Dazai daje sobie radę, nawet jeśli ta wiedza zraniłaby go do szpiku kości.
-„Czy podoba ci się twoje życie w agencji?"
-„Muszę przyznać, agencja to trochę żywsze miejsce niż Portowa Mafia."
-„Jesteś tu szczęśliwy."
Dłoń Dazai'a zatrzymała się we włosach chłopaka, gdy brunet potrzebował chwili, by odpowiedzieć.
-„Jestem."
Chuuya obruszył się, ignorując słaby ból, tłumiony w sobie.
-„Więc dlaczego marnujesz swój czas tutaj. Nie żałujesz spędzenia dni z umierającym człowiekiem?"
Dłonie bruneta mimowolnie wyplątały się z włosów rudowłosego. Zabandażowane ręce oplotły drobną talię egzekutora, gdy ten zatopił twarz w lokach Nakahary.
Wyszeptał cichą odpowiedź wprost w jego włosy.
-„Nigdy nie pożałuję dni spędzonych z tobą, Chuuya."
______________________________________________
CZYTASZ
𝐚 𝐬𝐩𝐫𝐢𝐧𝐠 𝐰𝐢𝐭𝐡𝐨𝐮𝐭 𝐲𝐨𝐮 𝐢𝐬 𝐜𝐨𝐦𝐢𝐧𝐠 | tłumaczenie PL
FanfictionNadchodzi wiosna... wiosna bez Ciebie. W ułamku sekundy, przez jedną diagnozę Dazai chciał, by ta wiosna nigdy nie nadeszła. Choroba zabiera człowieka dzień po dniu, kawałek po kawałku. I tym razem choroba robi swoje-zabiera Chuuyę, powoli, ale bol...