4. Zmieniłeś się

1.4K 82 21
                                    

Ręka bruneta spoczywała na talii Jimina, gdy on swoje pulchne łapki trzymał na jego klatce piersiowej. Była piąta rano i o tej też godzinie Park się budził. Otworzył oczy, a widok, który się przed nim pojawił wręcz odebrał mu dech w piersi. Jeon Jeongguk wyglądał jak cholerny Bóg. Uśmiech wymalował się na jego twarzy, wiedząc, że przespał w jego objęciach całą noc. Całą cholerną noc Jeongguk go przytulał.  Wiedział, że niedługo będzie musiał wrócić do bolesnej rzeczywistości, w której to jeden z nielicznych razy, gdy obudzi się obok bruneta. Chociaż chciał. Chociaż pragnął tego jak niczego innego na tym świecie. Ale jeszcze teraz o tym nie myślał. Wtulił się mocniej, zaciągając się intensywnym zapachem bruneta. Było mu wręcz gorąco, przez ciepło, które biło od jego prawie nagiego ciała. Ciarki przechodziły go za każdym razem, gdy brunet poruszał ręką spoczywającą na talii blondyna. Po prostu leżał tak, wpatrując się w ukochanego. Chciał, by ta chwila trwała wiecznie. By nikt już nigdy im nie przeszkodził. Tak minęła Jiminowi pierwsza godzina. Druga. I jeszcze kolejna zanim Jeon się obudził.

Uchylił zaspane oczy, czując na sobie czyjś wzrok. Widok uśmiechniętego Parka, sprawił, że i na jego usta wpłyną uśmiech. Wizerunek szczęśliwego Jimina był dla niego wszystkim i prawie już zapomniał jak okropnie kochał jego delikatnie przekrzywiony ząbek, czy oczka, które z uśmiechem zmieniały się w dwie kreseczki.

-Dzień dobry, Jiminnie. – odezwał się zachrypniętym po śnie głosem, wciąż oplatając ręką talię blondyna – wyspałeś się? - jeszcze się nie przejmował tym jak blisko siebie byli. 

-Tak. – odparł słodko. Był tak cholernie szczęśliwy, gdy Jeon przyciągnął go jeszcze bliżej. Gdy pozwolił mu znowu schować  twarz w zagłębieniu jego szyi. To było dla Jimina cholernie intymne. Bardziej niż seks.

-Cieszę się. – odparł, zataczając na talii młodszego delikatne kółeczka. Dreszcze raz po raz przechodziły po kręgosłupie Jimina, domagając się większej ilości dotyku. W tym momencie był tak zdesperowany, że nie chciał już nikogo innego. Tylko Jeongguka. Na zawsze.

-Dzień dobry, chłopcy. – do pokoju weszła Jisoo, patrząc na dwójkę leżącą razem – wyspałeś się, Jiminnie? - ich widok, razem, wtulonych w siebie był dla kobiety cudowny. 

-Tak. - odparli zgodnie.

-Cieszę się. Zrobiłam wam gofry, więc idźcie zjeść, a ja idę do pracy. – posłała im jeszcze delikatny uśmiech zanim zniknęła za drzwiami.

Jeon bez zastanowienia wstał, ubierając jedynie dresy i podniósł przyjaciela z łóżka, kierując się do kuchni. Młodszy pisnął niemęsko, oplatając rękami kark bruneta i pozwalając, by zaniósł go do kuchni. Dokładnie tak samo jak kilka lat temu, gdy jeszcze byli dzieciakami, zakochanymi w sobie po uszy.

Już chwilę później siedział na blacie, czekając aż brunet przyozdobi gofry w bitą śmietanę i owoce. Blondyn czuł się tak szczęśliwy, jednocześnie czując poczucie winy. Przecież Jeongguk miał dziewczynę. Nie mógł tego robić. A mimo to traktował go dzisiaj tak wspaniale i czule. Jimin z każdą sekundą uzależniał się od bruneta coraz bardziej. Pragnął go. Jego uwagi. Jego dotyku. Jego czułości. I tych słodkich słówek, które kiedyś mu szeptał. Tęsknił po prostu za starym Jeonggukiem, który otaczał go miłością, której tak desperacko teraz w nim szukał.

-Jedz, Jiminnie. – powiedział, stawiając na stole talerz z goframi. Na jednym z nich brunet z truskawek stworzył serduszko. Jimin z całych sił starał się wyprzeć myśl, że to jakiś znak, ale nie potrafił. W jego brzuchu latało stado motylków, a on nie potrafił pozbyć się tego uczucia. Nie chciał uważać, że to jakiś przekaz. Pokręcił głową, jakby na znak wytrącenia tych myśli z głowy i zabrał się za jedzenie, by chwilkę później dołączył do niego Jeongguk.

childhood friendship//JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz