rozdział 7

34 2 1
                                    

Hejkaa!!! Dziękuję bardzo za czytanie tej książki. Nie wiecie jak mnie tym wspieracie i pomagacie!
____________________________________________

**** Alex POV****

Wsiadłem w samochód żeby pojechać do Eleanor, byłej Louisa. Jednak w mojej głowie miałem inne myśli niż zabicie jej, a to jak zdobyć Harrego. Był taki piękny i seksowny. Chciałem dotknąć jego pośladków chociaż raz. Namówiłem Simona żeby to zrobił ale niezbyt dobrze się to skończyło. Tak, to była moja wina.

Wymyśliłem plan, a mianowicie żeby z Eleanor nawiązać kontrakt, pisemny. Któregoś dnia porwiemy nasze sympatie i będziemy robić z nimi co chcemy. Ahh już nie mogę się tego doczekać.

Pojechałem do mieszkania ex Louisa i bez problemu mnie wpóściła.

-Przyszedłeś mnie zabić słonko?- otóż-

-Weź nie przesadzaj.Przerwalem jej. -Mam propozycję i to nie do odrzucenia.

Usiadła dając znać że mogę mówić dalej.

-Wiem że kochasz Lou, a ja kocham Harry'ego. Mam plan, będziemy zgrywac że nic nie chcemy zrobić. Dajmy im czas żeby się w sobie zakochali, tak bardzo że gdy jedno wyjdzie do sklepu, obaj będą płakać. Później zaatakujemy z zaskoczenia, jednak potrzebni są sojusznicy. Daje to zadanie tobie, ja zrobię resztę.

-Zajebisty plan... dobrze myślę że wchodze w to.

Pokiwałem głową na znak że rozumiem, wyszedłem z mieszkania, Wsiadłem w samochód i udałem się do rezydencji.

****Harry POV****

Wyspałem się jak nigdy dotąd, wczorajszy dzień nie należał do najlepszych ale muszę się przyzwyczaić do tej nowej rzeczywistości do której byłem zmuszony. Nie była źła, nie! Jednak potrzebuje czasu. Tylko tyle. Zjadłem śniadanie, ubrałem się i już mieliśmy jechać z Lou do sklepu kiedy wszedł Alex.

-Siemka! I ja, co mówiła Eleanor?-Spytał się Louis.

- Od razu mówię, nie zabiłem jej , ale porządnie nastraszylem. Boi się wyjść z klatki schodowej. Trzęsie się do tej pory więc będzie cierpiała. To chyba lepsze rozwiązanie.

-Tak, dobra robota Alexie. Harry!- zawołał mnie.

-Idę!!! Pobiegłem ma dół i się przytuliłem.

Wyszliśmy i wsiedliśmy do jego lamborghini. Droga do sklepu nie była długa więc mieliśmy więcej czasu ma wybór ubrań. Galeria nazywała się "Plaza" więc nie jakoś nowocześnie. Było jednak tam miliony sklepów. Wybór ubrań zajął nam 3 godziny, ale nie byliśmy zmęczeni. Podczas zakupów uśmialiśmy się jak nigdy. Wróciliśmy do domu i wtedy poczuliśmy zmęczenie. Poszłem się umyć i zasnąłem w wannie.

_______________________________________________

Jak myślicie, plan Alexa się uda? Czy może jednak odkryją co knuje? Czytajcie A się dowiecie!

How I met my chrush/// Larry ff///Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz