Rozdział 6 - Pierwsza randka

1.4K 103 110
                                    

Po tym jak dowiedziałem się o festiwalu, to trochę zacząłem się denerwować. W końcu udział bierze cała szkoła, a Izu dopiero co dołączył i jeszcze pewnie nie zaklimatyzował się w klasie.

- Hej, Bakugo, co ty taki... Zmyślony? Martwisz się o coś? - Zapytał Kirishima.

- Nie twój interes.

- Pewnie wygrasz. Wygrałeś w pierwszej i drugiej klasie... - Dopowiedział. Wzdrygnąłem się na wspomnienie tych wszystkich kagańców z pierwszej klasy.

- Nie o to chodzi. - Przed oczyma miałem zielone włosy Izu, które jak na zawołanie pojawiły się w drzwiach sali. Doskoczyłem do niego.

- Już wiesz o festiwalu?

- Tak. Nauczyciel już o tym wspomniał. Trochę się boję. Nikt jeszcze nie pytał o moje quirk. A festiwal już za dwa tygodnie.

- Z takim łbem to może dostaniesz się na jakieś wysokie miejsce. - Poczochrałem go po głowie, na co ten uroczo zmarszczył nosek.

- Przestań... - Jęknął uroczo. - Ty pewnie wygrasz. Masz bardzo silną moc. Ja nawet nie wiem, czy przejdę pierwszą rundę.

- Oj, już się nie dąsaj, jakoś ci pomogę.

- Dziękuję kachan! - Przytulił mnie.

Poszedł już do swojej klasy, a ja się obróciłem.

- Wydajesz się bardzo blisko z tym swoim kolegą. - Powiedział Kirishima.

- Czemu nie miałbym być blisko ze swoim chłopakiem? - Zapytałem, jakby to było oczywiste. Nagle zapadła cisza.

- Bakugo, ty jesteś gejem? - Zapytał.

- Masz do tego jakiś problem? - Warknąłem.

- Nie, jestem tylko zdziwiony. Poza tym w naszej klasie są tolerancyjne osoby, a niektórych to nawet kręci... - Spojrzał w stronę dziewczyn z krwotokiem z nosa, które już zakładały się, czy to Izu jest bottom, czy ja.

Westchnąłem cicho. Zacząłem się zastanawiać, czy Izu też trafił do tolerancyjnej klasy, czy może wręcz na odwrót. A co, jak nie znalazł nawet przyjaciół? Niby ciężko od razu poznać nowe osoby, ale kto by nie kochał tej uroczej buby? W sensie zabije wszystkich, którzy będą chcieli się do niego dobrać, jednak... Wystarczy spojrzeć na jego twarz.

- Ej, Bakugo! Mina urządza imprezę jutro o osiemnastej, może wpadniesz? - Zapytał. - Możesz zabrać swojego chłopaka. Jak on w ogóle ma na imię?

- Izuku... - Powiedziałem. Szczerze, to wolałbym weekend spędzić sam na sam z Izu. W końcu od jego pobudki to będzie nasz pierwszy wolny od szkoły dzień. Zapytam go jeszcze, co on sądzi na ten temat.

Wróciłem do domu. Usłyszałem zielonowłosego w łazience. Stanąłem w drzwiach. Chłopak nie wyglądał na zbyt zadowolonego. Siedział na ziemi i patrzał w pustkę. Usiadłem obok niego. Na początku była cisza, jednak on sam ją przerwał.

- Dokuczają mi. - Powiedział. Objąłem go ramieniem, a ten wtulił się w moją klatkę piersiową. Pogłaskałem go po lokach. Zacząłem go pocieszać i opierać pojedyńcze łzy, aż w końcu się uspokoił.

- Em... - Nie wiedziałem jak zacząć temat. - Moi koledzy urządzają imprezę. Jesteś zaproszony... - Powiedziałem.

- O... Oni mnie w ogóle znają? - Zdziwił się.

- Jak co chwilę przychodziłeś pod naszą salę, to w końcu powiedziałem im, że ze sobą chodzimy. - Chłopak się lekko wzdrygną. - Spokojnie, są tolerancyjni. Kilka dziewczyn obstawiała nawet, który z nas to top, a który bottom.

- Oczywiście, że to ja jestem to-

- Chciałbyś. - Uśmiechnąłem się do niego i poczochrałem po włosach. - Pójdziemy do nich? Chciałbym spędzić nasz pierwszy weekend we dwoje, ale może takie towarzystwo ci dobrze zrobi...

- Emm... No... - Zastanawiał się. - Jakby ch... Chciałbym... Ale jeśli chcesz spędzić go we dwoje to...

- Izu. Ty decydujesz. Chcesz iść, czy nie? - Zapytałem stanowczo. Izuku jest raczej typem osoby podążającej za kimś, a nie prowadzącym kogoś, jednak chciałem, by on też był szczęśliwy i to było najważniejsze.

- Ch... Chcę... - Szepnął. Podniosłem go delikatnie i zaniosłem do mojego pokoju. Stanąłem przed szafą i zacząłem szperać po ubraniach. Wyjąłem moją obcisłą, białą koszulkę i jakieś ciasne jeansy.

Chłopak się szybko przebrał w łazience i wyszedł. Tiszert był dla niego za luźny, a spodnie wyglądały jak dresy. Faktycznie był bardzo drobny.

- Będzie trzeba pójść na duże zakupy. Chcesz iść teraz? Wezmę od mamy jakieś pieniądze. - Powiedziałem. Napisałem do mamy, że potrzebuję kasy na ubrania dla Izu. Odpisała, że  znajdę je w szufladzie w jej biórku. Zajrzałem tam i wziąłem wystarczająco dużo, by uzupełnić garderobę chłopaka.

Ruszyliśmy za ręce do galerii. Odwiedziliśmy sklep z bielizną, butami i tak po kolei, aż wszysko już mieliśmy. Zostało nam trochę pieniędzy, więc poszliśmy coś zjeść.

- Eh!? Bakugo! - Usłyszeliśmy. Przyszła do nas ta kosmitka i gównowłosy. - Co tu robisz? Nie wiedzieliśmy, że lubisz chodzić na zakupy - Wtedy dostrzegli Izu. - Ty jesteś chłopakiem Bakugo!? Jaki on jest w związku!? Sprawia problemy!? - Obrzucili go pytaniami.

- Emm... Nie, Kachan jest naprawdę bardzo miły i czuły. Można powiedzieć, że jest uroczy. - Uśmiechną się. Czułem jak czerwienią mi się policzki.

- A jak spędzacie razem czas!? Jak długo razem chodzicie!? I najważniejsze, kto jest u góry, a kto na dole!? - Kosmitów z każdym następnym pytaniem przybliżała się do chłopaka.

- Nie jesteśmy ze sobą nawet tydzień... - Podrapał się za głową. - Kachan i ja raczej oglądamy razem seriale i narazie tyle. Pierwszy raz razem wychodzimy... - Uśmiechną się zawstydzony. Widać było, że nie tylko ja jestem teraz czerwony. - No i oczywiście to ja jestem na górze-

- Izu. - Spojrzałem się niczym tytan z serialu jakiego ostatnio razem oglądaliśmy. Niby to była tylko sekunda ale zaczęliśmy toczyć walkę na spojrzenia, aż w końcu zielonowłosy odwrócił głowę

- Kachan jest na górze... - Szepnął bardzo zawstydzony. Teraz wyglądał jak truskawka. Czerwony z zielonymi listkami(włosami). Niby nigdy tego nie robiliśmy, a jesteśmy w związku dopiero niecały tydzień, ale... Mamy sytuację jaką mamy... Nie... Nie będę się narzucał...

- Wracając, co tu robicie?

- Jesteśmy na zakupach, nie widać? - Wskazałem na kilka toreb, które trzymałem. Kupiliśmy już prawie tyle ubrań, by miał na każdy dzień. - Chcieliśmy zajść jeszcze na jakiś fastfood...

- Ah, rozumiem... Pierwsza randka? - Kirishima głupio się uśmiechną. W sumie nie myślałem o tym w ten sposób. Gdybym miał go zabrać na naszą "pierwszą randkę" wybrałbym jakąś restaurację, a nie pierwszą lepszą galerię. Jeszcze zamiast romantycznej kolacji będziemy obrzerać się frytkami. Mogłem chwile pomyśleć przed wyjściem.

-Em... Nie to raczej nie jest randka. Po prostu Kachan oddaje mi przysługę, bo nie mam za wielu ubrań, więc pomógł mi nosić torby... - Izu pokazał chyba jeden że swoich najbardziej uroczych uśmiechów jakich ma. W takich chwilach przypomina mi się dlaczego go tak bardzo kocham.

Moi koledzy z klasy już poszli, a my wróciliśmy do domu. Przełożyliśmy ubrania do szafy, a potem w ramach odpoczynku obejrzeliśmy jakiś film. Zaczęło się na komedii romantycznej, a skończyło się na jakimś pseudo horroże. Niby nie był straszny, ale co chwile i ja, i Izuku podskakiwaliśmy rozsypując popcorn.

W końcu morderca wszystkich zabił i się skończyło, odłożyliśmy laptopa i udaliśmy się do łazienek umyć zęby i przebrać się w piżamy, a potem poszliśmy spać.

Dancing With Your Ghost (Zawsze Obok Ciebie)|| Dead deku au || BakudekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz