Po tym jak dowiedziałem się o festiwalu, to trochę zacząłem się denerwować. W końcu udział bierze cała szkoła, a Izu dopiero co dołączył i jeszcze pewnie nie zaklimatyzował się w klasie.
- Hej, Bakugo, co ty taki... Zmyślony? Martwisz się o coś? - Zapytał Kirishima.
- Nie twój interes.
- Pewnie wygrasz. Wygrałeś w pierwszej i drugiej klasie... - Dopowiedział. Wzdrygnąłem się na wspomnienie tych wszystkich kagańców z pierwszej klasy.
- Nie o to chodzi. - Przed oczyma miałem zielone włosy Izu, które jak na zawołanie pojawiły się w drzwiach sali. Doskoczyłem do niego.
- Już wiesz o festiwalu?
- Tak. Nauczyciel już o tym wspomniał. Trochę się boję. Nikt jeszcze nie pytał o moje quirk. A festiwal już za dwa tygodnie.
- Z takim łbem to może dostaniesz się na jakieś wysokie miejsce. - Poczochrałem go po głowie, na co ten uroczo zmarszczył nosek.
- Przestań... - Jęknął uroczo. - Ty pewnie wygrasz. Masz bardzo silną moc. Ja nawet nie wiem, czy przejdę pierwszą rundę.
- Oj, już się nie dąsaj, jakoś ci pomogę.
- Dziękuję kachan! - Przytulił mnie.
Poszedł już do swojej klasy, a ja się obróciłem.
- Wydajesz się bardzo blisko z tym swoim kolegą. - Powiedział Kirishima.
- Czemu nie miałbym być blisko ze swoim chłopakiem? - Zapytałem, jakby to było oczywiste. Nagle zapadła cisza.
- Bakugo, ty jesteś gejem? - Zapytał.
- Masz do tego jakiś problem? - Warknąłem.
- Nie, jestem tylko zdziwiony. Poza tym w naszej klasie są tolerancyjne osoby, a niektórych to nawet kręci... - Spojrzał w stronę dziewczyn z krwotokiem z nosa, które już zakładały się, czy to Izu jest bottom, czy ja.
Westchnąłem cicho. Zacząłem się zastanawiać, czy Izu też trafił do tolerancyjnej klasy, czy może wręcz na odwrót. A co, jak nie znalazł nawet przyjaciół? Niby ciężko od razu poznać nowe osoby, ale kto by nie kochał tej uroczej buby? W sensie zabije wszystkich, którzy będą chcieli się do niego dobrać, jednak... Wystarczy spojrzeć na jego twarz.
- Ej, Bakugo! Mina urządza imprezę jutro o osiemnastej, może wpadniesz? - Zapytał. - Możesz zabrać swojego chłopaka. Jak on w ogóle ma na imię?
- Izuku... - Powiedziałem. Szczerze, to wolałbym weekend spędzić sam na sam z Izu. W końcu od jego pobudki to będzie nasz pierwszy wolny od szkoły dzień. Zapytam go jeszcze, co on sądzi na ten temat.
Wróciłem do domu. Usłyszałem zielonowłosego w łazience. Stanąłem w drzwiach. Chłopak nie wyglądał na zbyt zadowolonego. Siedział na ziemi i patrzał w pustkę. Usiadłem obok niego. Na początku była cisza, jednak on sam ją przerwał.
- Dokuczają mi. - Powiedział. Objąłem go ramieniem, a ten wtulił się w moją klatkę piersiową. Pogłaskałem go po lokach. Zacząłem go pocieszać i opierać pojedyńcze łzy, aż w końcu się uspokoił.
- Em... - Nie wiedziałem jak zacząć temat. - Moi koledzy urządzają imprezę. Jesteś zaproszony... - Powiedziałem.
- O... Oni mnie w ogóle znają? - Zdziwił się.
- Jak co chwilę przychodziłeś pod naszą salę, to w końcu powiedziałem im, że ze sobą chodzimy. - Chłopak się lekko wzdrygną. - Spokojnie, są tolerancyjni. Kilka dziewczyn obstawiała nawet, który z nas to top, a który bottom.
- Oczywiście, że to ja jestem to-
- Chciałbyś. - Uśmiechnąłem się do niego i poczochrałem po włosach. - Pójdziemy do nich? Chciałbym spędzić nasz pierwszy weekend we dwoje, ale może takie towarzystwo ci dobrze zrobi...
- Emm... No... - Zastanawiał się. - Jakby ch... Chciałbym... Ale jeśli chcesz spędzić go we dwoje to...
- Izu. Ty decydujesz. Chcesz iść, czy nie? - Zapytałem stanowczo. Izuku jest raczej typem osoby podążającej za kimś, a nie prowadzącym kogoś, jednak chciałem, by on też był szczęśliwy i to było najważniejsze.
- Ch... Chcę... - Szepnął. Podniosłem go delikatnie i zaniosłem do mojego pokoju. Stanąłem przed szafą i zacząłem szperać po ubraniach. Wyjąłem moją obcisłą, białą koszulkę i jakieś ciasne jeansy.
Chłopak się szybko przebrał w łazience i wyszedł. Tiszert był dla niego za luźny, a spodnie wyglądały jak dresy. Faktycznie był bardzo drobny.
- Będzie trzeba pójść na duże zakupy. Chcesz iść teraz? Wezmę od mamy jakieś pieniądze. - Powiedziałem. Napisałem do mamy, że potrzebuję kasy na ubrania dla Izu. Odpisała, że znajdę je w szufladzie w jej biórku. Zajrzałem tam i wziąłem wystarczająco dużo, by uzupełnić garderobę chłopaka.
Ruszyliśmy za ręce do galerii. Odwiedziliśmy sklep z bielizną, butami i tak po kolei, aż wszysko już mieliśmy. Zostało nam trochę pieniędzy, więc poszliśmy coś zjeść.
- Eh!? Bakugo! - Usłyszeliśmy. Przyszła do nas ta kosmitka i gównowłosy. - Co tu robisz? Nie wiedzieliśmy, że lubisz chodzić na zakupy - Wtedy dostrzegli Izu. - Ty jesteś chłopakiem Bakugo!? Jaki on jest w związku!? Sprawia problemy!? - Obrzucili go pytaniami.
- Emm... Nie, Kachan jest naprawdę bardzo miły i czuły. Można powiedzieć, że jest uroczy. - Uśmiechną się. Czułem jak czerwienią mi się policzki.
- A jak spędzacie razem czas!? Jak długo razem chodzicie!? I najważniejsze, kto jest u góry, a kto na dole!? - Kosmitów z każdym następnym pytaniem przybliżała się do chłopaka.
- Nie jesteśmy ze sobą nawet tydzień... - Podrapał się za głową. - Kachan i ja raczej oglądamy razem seriale i narazie tyle. Pierwszy raz razem wychodzimy... - Uśmiechną się zawstydzony. Widać było, że nie tylko ja jestem teraz czerwony. - No i oczywiście to ja jestem na górze-
- Izu. - Spojrzałem się niczym tytan z serialu jakiego ostatnio razem oglądaliśmy. Niby to była tylko sekunda ale zaczęliśmy toczyć walkę na spojrzenia, aż w końcu zielonowłosy odwrócił głowę
- Kachan jest na górze... - Szepnął bardzo zawstydzony. Teraz wyglądał jak truskawka. Czerwony z zielonymi listkami(włosami). Niby nigdy tego nie robiliśmy, a jesteśmy w związku dopiero niecały tydzień, ale... Mamy sytuację jaką mamy... Nie... Nie będę się narzucał...
- Wracając, co tu robicie?
- Jesteśmy na zakupach, nie widać? - Wskazałem na kilka toreb, które trzymałem. Kupiliśmy już prawie tyle ubrań, by miał na każdy dzień. - Chcieliśmy zajść jeszcze na jakiś fastfood...
- Ah, rozumiem... Pierwsza randka? - Kirishima głupio się uśmiechną. W sumie nie myślałem o tym w ten sposób. Gdybym miał go zabrać na naszą "pierwszą randkę" wybrałbym jakąś restaurację, a nie pierwszą lepszą galerię. Jeszcze zamiast romantycznej kolacji będziemy obrzerać się frytkami. Mogłem chwile pomyśleć przed wyjściem.
-Em... Nie to raczej nie jest randka. Po prostu Kachan oddaje mi przysługę, bo nie mam za wielu ubrań, więc pomógł mi nosić torby... - Izu pokazał chyba jeden że swoich najbardziej uroczych uśmiechów jakich ma. W takich chwilach przypomina mi się dlaczego go tak bardzo kocham.
Moi koledzy z klasy już poszli, a my wróciliśmy do domu. Przełożyliśmy ubrania do szafy, a potem w ramach odpoczynku obejrzeliśmy jakiś film. Zaczęło się na komedii romantycznej, a skończyło się na jakimś pseudo horroże. Niby nie był straszny, ale co chwile i ja, i Izuku podskakiwaliśmy rozsypując popcorn.
W końcu morderca wszystkich zabił i się skończyło, odłożyliśmy laptopa i udaliśmy się do łazienek umyć zęby i przebrać się w piżamy, a potem poszliśmy spać.
CZYTASZ
Dancing With Your Ghost (Zawsze Obok Ciebie)|| Dead deku au || Bakudeku
FanfictionDeku po swoich przeżyciach nie ma już siły. Skacze z dachu szkoły i trzyma kciuki, że trafi w lepsze miejsce, jednak przecież raj to nie miejsce dla samobójców. Jego dusza teraz jest i krąży po ziemii, aż natrafia na swojego dawnego przyjaciela - Ba...