Rozdział 8 - Spotkanie po latach

1.2K 90 77
                                    

Pov. 3 osoba

Nie długo miały być zawody w UA. Przez to, że osoby z klasy ogólnej nie często mają okazję do treningu, dyrekcja postanowiła, by zrobić im wspólny trening z klasą bohaterską.

Klasa 1A stawiła się na szkolnym boisku jako pierwsza, czekając tylko na kolegów z innych klas.

- Hej, Bakugo! Może trafimy na twojego chłopaka. Cieszysz się? - Kaminari uśmiechną się jednoznacznie, na co blondyn prychną.

W końcu wyczekiwana grupa się stawiła i jakby Denki przewidział przyszłość, był w niej zielonowłosy.

- Musicie czekać do przybycia nauczycieli. Do tego czasu możecie się zapoznać.

Dziewczyny z klasy ogólnej oczywiście przylgnęły do dwóch przystojnych chłopaków - Bakugo i Todoroki. Oczywiście oboje chcieli spławić te dziewczyny.

- Emm... Hiromi-san, Akami-san... Możecie przestać? - Cała trójka usłyszała cienki głos.

- Midoriya? - Spojrzały zdziwione na niego. - A ty nie powinieneś mieć zwolnienia? Chyba nie chcesz uczestniczyć w olimpiadzie! - Zaśmiały się już zapominając o Katsukim. - Chyba nie zapomniałeś, że jesteś quirkless!

- Oi... - Usłyszano zachrypnięty głos blondyna. - Chcecie tym komuś zaimponować?

- A... Ale on nie ma quirk...

- A wy nie macie rozumu i czy się z was śmieje? - Zapytał z morderczą miną. - Zaimponujecie mi, jeśli przestaniecie dokuczać mojemu chłopakowi i łaskawie go zaakceptujecie.

Bezrozumne duo poszło zakłopotane w swoją stronę.

- K... Kachan! - Izuku spanikowany przylgną do chłopaka. - J.. Jeszcze nie wiedzieli, że jestem gejem! W przeciwieństwie do ciebie, moja klasa nie jest taka tolerancyjna!

- Ej - Blondyn podniósł podbródek zielonowłosego. - Jeśli ktoś ci dokucza, powiedz.

- D... Dobrze Kachan...

- Nauczyciele już są! - Krzyknął jakiś uczeń.

Przed grupą nastolatków staną Aizawa a u jego boku...

- A... All Might... - Piegowaty szepnął. Bohater spojrzał w dół i dostrzegł niskiego chłopaka.

- Czy ja cię już przypadkiem nie spotkałem? - Zapytał. Obie klasy spojrzały na dwójkę rozmówców.

- T... Tak! U... Uratowałeś mnie, kiedy byłem w gimnazjum... - Mówił przestraszony.

- Oh, chyba pamiętam... Cieszę się, że nic ci nie jest... - Złotowłosy bohater się spocił na czole.

- Zaraz potem, jak powiedziałeś mi, że moje życie jest nic nie warte, podjąłem się kolejnej próby samobójczej. - Zapadła cisza. Kilka dziewczyn zasłoniło usta ręką. To jedno zdanie sprawiło, że bohater nr 1stracił twarz w dosłownie parę sekund. - Prawie mi się udało, ale ostatecznie się skończyło trzyletnią śpiączką..

- All Might... - Aizawa spojrzał na umięśnionego mężczyznę.

- Ty... Ty... Ty skurwysynie! - Usłyszeli wybuchy i głośny ryk. - Myślałem, że to wszystko przeze mnie, a tymczasem sprawiłeś tak wielki ból Izu! Nie wierzę, że podziwiałem takiego potwora jak ty! - Wrzeszczał próbując walnąć unikającego każdego ciosu bohatera. Aizawa swoimi bandażami obwiązał Bakugo i przytrzymał go w miejscu.

Nagle zapadła kompletna cisza. Bez żadnych wrzasków, czy wybuchów. Można było usłyszeć nawet lot małej muszki owocówki. All might właśnie klęczał przed zielonowłosym z czołem przylgniętym do ziemi.

- Przepraszam cię młodzieńcze. Wiedz, że każdego dnia żałowałem tych słów i nie mogłem spojrzeć na siebie w lustro... - Mówił łamiącym się głosem - Teraz błagam o wybaczenie...

»»--⍟--««

W końcu przystąpiono do treningu. Bakugo i Izuku dobrali się razem w parę. Mimo, że reszta uczniów trenowała swoje dary, to Katsuki nawet nie walczył z zielonowłosym. Pokazywał mu kilka prostych ruchów do walki. Widok był to całkiem uroczy. W końcu nie każdy ma ten zaszczyt co piegowaty i może podziwiać spokojną twarz blondyna na co dzień.

- Midoriya! Bakugo! Zróbcie sparing jak reszta uczniów. - Usłyszeli głos obojętnego wychowawcy klasy ogólnej, który nie zwracał nawet uwagi na to co dzieje się wokół All mighta i Izuku. Siedział tylko z nosem w telefonie raz na jakiś czas spoglądając na to czy każdy ćwiczy i nikt się nie obija.

- Kachan... Zawalczmy! - Zielonowłosy jakby się ożywił.

- Jesteś pewien? - Zapytał z troską w głosie.

- Tak! Może nie wyglądam, ale myślę że chociaż raz zdołam cię uderzyć!

- Nie wiem, czy powinienem powiedzieć "więcej wiary w siebie", czy " Dobrze, że w siebie wierzysz"... - Westchnął. Chłopak jak miał w zwyczaju zamachną się prawą ręką do góry, by zaraz potem uderzyć (delikatnie) izuku, jednak nikt się nie spodziewał że piegus to zablokuje. Kilka osób zaczęło obserwować walczącą parę.

- Wow...

- Zawsze atakujesz najpierw z prawej strony, Kachan... - Uśmiechną się zielonowłosy.

Bakugo atakował go bez użycia mocy, a Izuku to blokował. Nie spodziewał się, że po trzech latach nieustannego snu i po tym co działo się w gimnazjum jego chłopak nagle nauczył się bić. Mimo że trenowali przedtem dosłownie parę minut, Midoriya już nauczył się przydatnych ruchów. Musiał przyznać, że szybko się uczy.

W końcu trening dobiegł końca. Chłopcy skierowali się już do domu, kiedy Izu się zatrzymał. Powiedział, że zapomniał torby z klasy i że zaraz wróci.

W sali stały dwie dziewczyny z jego klasy. Były to te same co przed treningiem przystawiały się do blondyna.

- Midoriya. - Powiedziały oschle. - Jak to zrobiłeś? Taki chłopak jak Katsuki nie spotkały się z jakimś śmieciem takim jak ty. Ssiesz mu? Płaci ci za to? Jesteś dziwką? - Zaczęły się dopytywać .

- O czym wy mówicie? N... Nie zrobiłbym czegoś takiego! - Próbował się bronić.

- Nie możliwe, żeby on cię kochał. Nie zasługujesz na to, by ktoś taki jak on obdarzał cię uczuciami. Na pewno się sprzedajesz. - Mówiły. Zielonowłosy nie wierząc, że ludzie tak mogą o nim myśleć, zaczął cicho płakać.

- Nie sprzedaje się. Nie ssie mi. Nie jest dziwką. - Usłyszeli ochrypnięty, lecz o dziwo spokojny głos. - Jak myślicie. Pokocham jakąś typiarę, która dokucza słabszym i mówi tak okropne rzeczy, czy taką uroczą osobę jak Izu? Odwalcie się i chwilę zastanówcie.

Blondyn chwycił rękę piegusa i pociągną go do domu. Kiedy doszli już do swojego miejsca zamieszkania, otarł mu łzy z policzków i nic nie mówiąc przytulił go.

- To piekło się chyba nigdy nie skończy... - Szepnął Izuku, na co odpowiedziała mu cisza.

- Idź do łóżka. To był dla ciebie ciężki dzień... - Powiedział mrożącym krew w żyłach głosem. Widocznie był zły, że doszło do zaistniałych sytuacji i nie mógł z tym nic zrobić. Obaj aż nie zasnęli nie odezwali się słowem. Nawet w łóżku, kiedy wtuleni w siebie zasnęli

Rozdział 8 - spotkanie po latach - zakończony

Dancing With Your Ghost (Zawsze Obok Ciebie)|| Dead deku au || BakudekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz