2. Podwójna randka

307 15 8
                                    

Tydzień po powrocie Kakashiego, Kurenai zaproponowała mu podwójną randkę.

- Dobra, ale co byśmy robili?
Pyta Hatake.

- Najpierw do kawiarni, później do wesołego miasteczka a na koniec chodzilibyśmy po ulicach.

- A nie lepiej by było gdybyśmy rozdzielili się po wesołym miasteczku?

- W sumie ma to sens, to jak jutro?

- Mi pasuje. Do następnego!

- Cześć!

Kiedy się rozdzielili Kakashi pobiegł jak najszybciej do domu bo był już prawie moment kiedy Obito miał wrócić z misji niedługo żeby zjeść razem kolację. Na szczęście zdążył jeszcze wstawić przygotowane wcześniej jedzenie żeby się przygotowało kiedy Obito wróci.

- Wróciłem!

- Leć szybko się ogarnij a ja nałożę kolację.

- Liczyłem na czulsze przywitanie.
Złapał niższego w tali.

- Skoro tak bardzo prosisz.
Kakashi oplótł ręce wokół szyi kochanka i głęboko pocałował.

- To ty się zmniejszyłeś czy to ja urosłem?

- Nie dokuczają mi bo jutro nie pójdziemy na randkę.

- Randkę?

- I to podwójną.

- A kto jeszcze idzie?

- Asumą i Kurenai.

- Czyli przestali udawać że to tylko przyjaźń?

- Na to wygląda. A teraz się ogarnij i zjemy kolację.

- Już idę.
Pocałował jeszcze Kakashiego w policzek.

Kiedy nastał kolejny dzień Kakashi iż zawsze wstawał wcześniej poszedł wyprowadzić psa po uprzednim umyciu się i przebraniu. Obito miał dzisiaj jeszcze misję związana z incydentem związanym z pewną dziwnie wyglądającą osoba która zaczęła ostatnio mówić że chciałaby stworzyć świat który byłby spełnieniem marzeń każdego człowieka. Ale Kakashi nie wiedział nic więcej i nie chciał bo myślał że to kolejny szaleniec ze swoim głupim pomysłem.

Kiedy nadszedł czas na spotkanie się z Asumą i Kurenai obaj zaczęli się szykować. Obito nałożył zwykle jeansy i czarną rozpiętą koszulę w pomarańczową kratkę, a Kakashi czarne jeansy i czarną bluzkę z białymi rękawami.

- To jak, idziemy?
Pyta Kakashi.

- No jasne!
Wykrzyczał dość głośno Obito.

Kiedy dotarli na miejsce druga para czekała już w kawiarni przy stole, więc weszli i udzieli koło nich. Obito obok Asumy, a Kakashi obok Kurenai. Zaczęli rozmawiać o różnych rzeczach, zamówili przy okazji kawy i ciasteczka (Obito i Kurenai zamówili kawę z mlekiem, Kakashi cappuccino, a Asuma espresso). Gdy już skończyli ruszyli w stronę wesołego miasteczka, Obito i Asuma chcieli na wszystkie dostępne atrakcje, lecz Kurenai lub Kakashi nie było zawsze pewni czy powinni oni na nie wchodzić. Po zakończeniu wszystkich atrakcji na których odziwo nawet Kakashi czasem krzyczał.

- Ale było super!
Wykrzyczał Obito.

- Ostatnia kolejka była najgorsza.

- O czym ty mówisz?

- A nie była?

- Właśnie była najlepsza!

- Jesteś dziwny.

- To ty udajesz tego poważnego, a bałeś się najlepszej kolejki.

- Ale pokonam cię szybko i bez problemów.

- Jesteś pewien?

- Tak!

- To się przekonajmy, chodź na pole treningowe!

- Dobra.

Kiedy dotarli na pole treningowe, ustawili się przed sobą i po sekundzie ruszyli na siebie. Obito użył kuli ognia a później rzucił w Kakashiego kunaiami i shurikenami. Kakashi to skontrował to ścianą z pyskami psów którą zatrzymał atak. Lecz Obito używając kamui przeszedł przez mur. Kakashi zdziwił się ale i tak unikną ataku Obito, odskakując do góry. Kiedy Obito chciał go złapać ten rzucił w niego kunaiem który przez niego przeleciał i nie pozwolił mu dotknąć Kakashiego.
Kiedy walka się skończyła Kakashi siedział wyczerpany pod drzewem a Obito się przechwalał tym że pokonał Kakashiego i uda mu się zostać Hokage.

- Gdybyś nie miał sharingana bym cię poskładał.

- Ale mam i nic z tym nie zrobisz!

- Mogę go ci w nocy zawsze wydłubać.

- Co!?

- Żarty se robię, nigdy bym tego nie zrobił.

- No mam nadzieję.

- Dobra teraz chodź i usiądź koło mnie.

- Co chcesz?

- Muszę czegoś chcieć żeby siedzieć obok mojego chłopaka?

- W sumie nie...

- To szybko siadaj zanim się rozmyśle.

- Już siadam!
Kiedy już siedział dostał buziaka w policzek.

- To kiedy mi się oświadczysz?

- Co!? Z kont pomysł że to zrobię?

- Po pierwsze: widzalem szkatułkę z pierścieniem, którą zostawiłeś przed misja w sypialni. A po drugie: i tak byś to zrobił!
Uśmiechnął się z maską na twarzy.

- Skoro tak...
Obito zaczął grzebać w torbie z narzędziami szukając czegoś.
- Wyjdziesz za mnie?

- To ty miałeś to przy sobie? Z-znaczy tak!
Obito wyją pierścionek z szkatułki i nałożył na rękę Kakashiego.

- Dziękuję.

- Za co dziękujesz?
Zdziwił się Kakashi.

- Tobie że jesteś ze mną.

- Och Obi!
Kakashi przytulił Obito najmocniej jak potrafił a Obito oddał uścisk.

- Kakashi?

- Tak?

- To jak, chcesz te tatuaże?

- Chodzi ci o te co pasowały by do siebie?

- Tak dokładnie tę.

- Ale musimy się najpierw umówić na zrobienie ich.

- Nie musimy.

- Jak to?

- Pamiętasz że czasem pomagałem babciom i dziadkom nosić zakupy i inne takie?

- No i?

- No i jedna z nich ma wnuczkę która powiedziała że jeśli będę chciał to może nam zrobić tatuaże!

- To super ale nie mamy jeszcze żadnego wybranego!

- Możemy je wybrać u niej.

- Dobrze a kiedy możemy przyjść?

- Codziennie, byle nie o później porze.

- To jak, jutro może?

- Mi pasuje!
Uśmiechnął się Obito.

- Więc postanowione, a teraz chodźmy do domu, spać.

- Może cię zanieść?

- Skoro chcesz!

Obito zaniósł Kakashiego do ich domu i razem z nim położył się spać.

Następnego dnia około trzynastej, Obito przyszedł wraz z Kakashim do tej dziewczyny o której wspominał Obito. Okazało się że ma na imię Yumi i zaproponowała młodej parze narzeczonych  wytatuowanie kłódki i klucza. Obito miał na swoim prawym przed ramieniu klucz a Kakashi na swoim lewym, kłódkę. Kiedy skończyli podziękowali i wyszli a Obito szybko zaciągną Kakashiego do Rin żeby pochwalić się jej nowymi wieściami.

Cieszę się że cię mam (obikaka) Części 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz