Miną rok od wydarzeń związanych z Madarą i wszystko było już spokojne wioski podpisały między sobą pakt który łączy ich armię w jedną wielką w razie zagrożenia. Ale w domu Hatake sprawa już tak kolorowo nie wyglądała.
- Wydaje mi się czy ta jajecznica nie jest za słona?
Pyta Kakashi.- Jak ci się nie podoba to nie jedz!
Zareagował Obito.- Co ci się stało? Wstałeś lewą nogą?
- Dla twoich wiadomości ja zawsze wstaje lewą nogi bo śpię po lewej stronie łóżka! A ty dziś wyjątkowo wybredny się zrobiłeś!
- Nie prawda, nie jestem wybredny.
- A kto narzekał że jajecznica za słona, pies o dziesięć minut za późno dostał karmy i wody i kto narzekał że będzie musiał zostać dziś sam bo ja mam misję!? Co, Kakashi!?
- Ty jesteś na prawdę zmęczony, a poza tym jajecznica faktycznie jest za słona, pies powinien o tej samej porze jeść a jeśli chodzi o misje myślałem że zrobili byśmy coś ciekawego ale masz misje więc się mnie to trochę przybiło bo ostatnio my wogóle nigdzie nie wychodzi ani nie spędzamy czasu ze sobą.
- Ale to nie zmienia faktu że ciągle narzekasz!
- A ty krzyczy bez powodu.
- Krzyczę bo stresuje się misją!
- A właśnie jaka to misja?
Kakashi pyta się chcąc zmienić temat.- Mamy pomóc akatsuki pokonaniu bandytów na terenie ich wioski.
- I się tym stresujesz?
- Bo to misja nie tylko w tej sprawie a także dyplomatyczna!
- Co? Czemu?
- Mamy zawiązać z wioska deszczu kilka paktów obronnych i handlowych.
- A rozumiem tylko jak wrócisz mamy o czymś do pogadania.
- Już się boje, ale muszę już iść, cześć!
Pocałował Kakashiego i pogłaskał psa na pożegnanie.- Tylko wróć cały!
- Rozumiem!
Kakashi nie mając nic do roboty, więc poszedł do rodziny swojego sensei porozmawiać z Kushiną i pobawić się z Naruto.
Po trzech godzinach spędzonych w domu swojego sensei, poszedł na spacer wyprowadzając przy okazji psa Obito.
Kiedy wrócił do domu Obito gotował już obiata co zdziwiło Kakashiego bo Obito najwcześniej wróciłby o 23 więc postanowił się go spytać.- Cześć Obi, co tak szybko wróciłeś?
- A wiesz misja nie była trudna więc wrócilem wcześniej.
- Ale ta misja miała trwać do wieczora.
- No ale się udało wrócić wcześniej.
Kakashi zaczął coś podejrzewać więc postanowił zapytać o coś co nie miało przełożenia na misje Obito.
- Więc udało wam się zbadać te ruiny koło granicy?
- Tak to było ł-łatwe...
Zająknął się czując kunai na szyi.- Mów skąd jesteś i dlaczego podszywasz się pod Obito.
- Ale Kakashi to ja Obito!
- Obito miał misje w wiosce chmur a nie przy granicy.
- Dobrze powiem.
- Mam nadzieję.
- Jestem z wioski mgły.
- A dlaczego podszywasz się pod Obito?
- Miałem misje zabić was obu bo jesteście najsilniejszymi ninja w wiosce liścia.
- Dlaczego?
- Tego nie wiem ale z tego co słyszałem chcą sharingana Obito a później zaatakować wasza wioskę.
- Więc zabieram cię do wierzy hokage.
Po przekazaniu wroga, anbu i opowiedzeniu wszystkiemu Minato, wysłał on wysłanników którzy mieli wyjaśnić tą sytuację z Mizukage.
Kakashi spokojnie siedział na krześle czytając książkę i jedząc obiad. Po kilku godzinach wrócił Obito.
- Wrócilem!
- Nareszcie, teraz siadaj a ja ci podam obiad.
- Już, już.
Kiedy Obito jadł Kakashi opowiedział mu o sytuacji która się wydarzyła, a Obito zaczął martwić się że ich dom jest zbyt mało zabezpieczonym miejscem. Kakashi zgodził się dodając że nie musi być bardziej zabezpieczony bo mieszka w nim dwóch utalentowanych shinobi.
- A co w przypadku kiedy obaj będziemy na misji a nasze dzieci zostaną?
- Po pierwsze, będą pewnie chodziły do akademii. A po drugie, mogą zawsze zostać w domu Minato.
- W sumie racja.
Obito dokończył jeść i zaczął zmywać naczynia.
- A tak z innej beczki...
Zaczął Obito- Tak?
- O czym chciałeś porozmawiać?
- A o to chodzi! Chciałem porozmawiać o naszym ślubie.
- Co!? Przecież mamy dopiero 17 lat!
- No i co z tego?
- Jesteśmy jeszcze za młodzi na ślub!
- Ale nie wiele nam brakuje.
- Ehh... Kiedy byś chciał go zorganizować?
- Tak myslalem... Może w naszą rocznicę?
- Rocznicę czego dokładnie?
- No jak to czego!?
- Wiesz jest ich kilka, na przykład rocznica naszej znajomości, przyjaźni, związku, zaręczyn...
- Chodziło mi o rocznicę naszego związku idioto!
- Nie wyzywaj mnie!
- A dlaczego?
- Bo ci nie pozwalam!
- Może faktycznie jesteś za młody na małżeństwo? Przecież zachowujesz się jakbyś miał 7 lat.
- Doigrasz się!
- Czy to była propozycja?
- Ty chyba sobie żartujesz.
- Nie ja tylko ty.
- Dobra ja jestem zmęczony idę się umyć a potem spać.
- A mogę z tobą?
- Przecież zawsze śpimy razem.
- Nie to głuptasie.
- Chcesz się że mną kąpać?
- A co innego?
- No to chodź zanim zmienię zdanie!
- Już biegnę!
Po wspólnej kąpieli położyli się i zasnęli w swoich objęciach.
CZYTASZ
Cieszę się że cię mam (obikaka) Części 2
FanfictionDruga część Niesamowitej historii. Jeśli nie chcesz się pogubić w fabułę polecam przeczytać pierwsza część.