4. Poranna kłótnia

214 11 6
                                    

Miną rok od wydarzeń związanych z Madarą i wszystko było już spokojne wioski podpisały między sobą pakt który łączy ich armię w jedną wielką w razie zagrożenia. Ale w domu Hatake sprawa już tak kolorowo nie wyglądała.

- Wydaje mi się czy ta jajecznica nie jest za słona?
Pyta Kakashi.

- Jak ci się nie podoba to nie jedz!
Zareagował Obito.

- Co ci się stało? Wstałeś lewą nogą?

- Dla twoich wiadomości ja zawsze wstaje lewą nogi bo śpię po lewej stronie łóżka! A ty dziś wyjątkowo wybredny się zrobiłeś!

- Nie prawda, nie jestem wybredny.

- A kto narzekał że jajecznica za słona, pies o dziesięć minut za późno dostał karmy i wody i kto narzekał że będzie musiał zostać dziś sam bo ja mam misję!? Co, Kakashi!?

- Ty jesteś na prawdę zmęczony, a poza tym jajecznica faktycznie jest za słona, pies powinien o tej samej porze jeść a jeśli chodzi o misje myślałem że zrobili byśmy coś ciekawego ale masz misje więc się mnie to trochę przybiło bo ostatnio my wogóle nigdzie nie wychodzi ani nie spędzamy czasu ze sobą.

- Ale to nie zmienia faktu że ciągle narzekasz!

- A ty krzyczy bez powodu.

- Krzyczę bo stresuje się misją!

- A właśnie jaka to misja?
Kakashi pyta się chcąc zmienić temat.

- Mamy pomóc akatsuki pokonaniu bandytów na terenie ich wioski.

- I się tym stresujesz?

- Bo to misja nie tylko w tej sprawie a także dyplomatyczna!

- Co? Czemu?

- Mamy zawiązać z wioska deszczu kilka paktów obronnych i handlowych.

- A rozumiem tylko jak wrócisz mamy o czymś do pogadania.

- Już się boje, ale muszę już iść, cześć!
Pocałował Kakashiego i pogłaskał psa na pożegnanie.

- Tylko wróć cały!

- Rozumiem!

Kakashi nie mając nic do roboty, więc poszedł do rodziny swojego sensei porozmawiać z Kushiną i pobawić się z Naruto.
Po trzech godzinach spędzonych w domu swojego sensei, poszedł na spacer wyprowadzając przy okazji psa Obito.
Kiedy wrócił do domu Obito gotował już obiata co zdziwiło Kakashiego bo Obito najwcześniej wróciłby o 23 więc postanowił się go spytać.

- Cześć Obi, co tak szybko wróciłeś?

- A wiesz misja nie była trudna więc wrócilem wcześniej.

- Ale ta misja miała trwać do wieczora.

- No ale się udało wrócić wcześniej.

Kakashi zaczął coś podejrzewać więc postanowił zapytać o coś co nie miało przełożenia na misje Obito.

- Więc udało wam się zbadać te ruiny koło  granicy?

- Tak to było ł-łatwe...
Zająknął się czując kunai na szyi.

- Mów skąd jesteś i dlaczego podszywasz się pod Obito.

- Ale Kakashi to ja Obito!

- Obito miał misje w wiosce chmur a nie przy granicy.

- Dobrze powiem.

- Mam nadzieję.

- Jestem z wioski mgły.

- A dlaczego podszywasz się pod Obito?

- Miałem misje zabić was obu bo jesteście najsilniejszymi ninja w wiosce liścia.

- Dlaczego?

- Tego nie wiem ale z tego co słyszałem chcą sharingana Obito a później zaatakować wasza wioskę.

- Więc zabieram cię do wierzy hokage.

Po przekazaniu wroga, anbu i opowiedzeniu wszystkiemu Minato, wysłał on wysłanników którzy mieli wyjaśnić tą sytuację z Mizukage.

Kakashi spokojnie siedział na krześle czytając książkę i jedząc obiad. Po kilku godzinach wrócił Obito.

- Wrócilem!

- Nareszcie, teraz siadaj a ja ci podam obiad.

- Już, już.

Kiedy Obito jadł Kakashi opowiedział mu o sytuacji która się wydarzyła, a Obito zaczął martwić się że ich dom jest zbyt mało zabezpieczonym miejscem. Kakashi zgodził się dodając że nie musi być bardziej zabezpieczony bo mieszka w nim dwóch utalentowanych shinobi.

- A co w przypadku kiedy obaj będziemy na misji a nasze dzieci zostaną?

- Po pierwsze, będą pewnie chodziły do akademii. A po drugie, mogą zawsze zostać w domu Minato.

- W sumie racja.

Obito dokończył jeść i zaczął zmywać naczynia.

- A tak z innej beczki...
Zaczął Obito

- Tak?

- O czym chciałeś porozmawiać?

- A o to chodzi! Chciałem porozmawiać o naszym ślubie.

- Co!? Przecież mamy dopiero 17 lat!

- No i co z tego?

- Jesteśmy jeszcze za młodzi na ślub!

- Ale nie wiele nam brakuje.

- Ehh... Kiedy byś chciał go zorganizować?

- Tak myslalem... Może w naszą rocznicę?

- Rocznicę czego dokładnie?

- No jak to czego!?

- Wiesz jest ich kilka, na przykład rocznica naszej znajomości, przyjaźni, związku, zaręczyn...

- Chodziło mi o rocznicę naszego związku idioto!

- Nie wyzywaj mnie!

- A dlaczego?

- Bo ci nie pozwalam!

- Może faktycznie jesteś za młody na małżeństwo? Przecież zachowujesz się jakbyś miał 7 lat.

- Doigrasz się!

- Czy to była propozycja?

- Ty chyba sobie żartujesz.

- Nie ja tylko ty.

- Dobra ja jestem zmęczony idę się umyć a potem spać.

- A mogę z tobą?

- Przecież zawsze śpimy razem.

- Nie to głuptasie.

- Chcesz się że mną kąpać?

- A co innego?

- No to chodź zanim zmienię zdanie!

- Już biegnę!

Po wspólnej kąpieli położyli się i zasnęli w swoich objęciach.

Cieszę się że cię mam (obikaka) Części 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz