1

1.2K 86 63
                                    


#Bakugō#


Wstałem jak zwykle rano. Nie miało to znaczenia, czy była sobota czy wtorek, bo nawet chciał i tak nie wstałbym o dziesiątej czy jedenastej. Wstałbym około siódmej lub szóstej. Zwlekłem się z łóżka i korzystając z całej wolnej łazienki wziąłem dłuugi prysznic. Od razu poczułem mój dający się we znaki zapach. Trzeba było go zamaskować.

Należy wam się chyba trochę wyjaśnień o tym wszystkim i o mnie przede wszystkim. Nazywam się Katsuki Bakugō, a właściwie Katsuki Toga. To nazwisko, które znacie to tylko przyjęte nazwisko po incydencie sprzed paru lat. Może mijało właśnie jedenaście... lub dwanaście. Pogubiłem się w tym już.

Pora wrócić do mojego zapachu i innych związanych z tym rzeczy. Żyję w świecie, gdzie społeczeństwo jest podzielone na trzy "prawdziwe" rasy, lub jak kto woli płcie, ale istnieje również czwarta, przyjmowana przez niektórych po osiemnastym roku życia. Alfy, bety i omegi... oraz potocznie nazywane "psy". Są to ci, którzy pozbyli się swojej rasy i przeznaczonego. Przeznaczony pojawia się w siedemnaste urodziny młodszego, czyli jeżeli alfa jest dwa lata starsza to dopiero jako dziewiętnastolatek zobaczy jak nazywa się "jego" omega. U alf imię i nazwisko pojawia się na prawym nadgarstku, a u omeg na lewym. Jest to imię i PIERWSZĘ nazwisko, czyli to przy urodzeniu. Bety nie mają przeznaczonych i strasznie im zazdroszczę. Też już mam "wybranka". Na lewym. Jestem głupią omegą, a moim przeznaczonym jest mieszaniec. I właściwie to jest jedyny plus tego durnego nazwiska. Choć właściwie są dwa.


Pierwszy to to, że on nie wie o tym kto jest jego omeg, a drugi to to, że nie kojarzą mnie z tą psycholką. I dzięki temu, że on nie wie ja mam spokój. Raz, gdy podsłuchałem ich rozmowę wyszło, że gdyby go znał, od razu rzuciłby wszystko aby poznać go lepiej. Więc mam spokój.

Do "psów" należy moja matka. Gdy dowiedziała się prawdy o ojcu, zerwała ich więź i wychowywała już tylko mnie, sama. Ta czwarta rasa istnieje stosunkowo krótko i na całe szczęście. Świat w końcu wyzwolił się w jakiejś części od materialistycznego i niewolniczego traktowania omeg. Niestety tylko nie liczne alfy czy bety je szanują. To one właśnie zwykle zrywają węzły i stają się normalnymi ludźmi. Bez zapachu, bez rui itd. Chyba wszystkie alfy jakie znam są chujami. Każda traktuje omegę jak zabawkę, a takich u nas trochę jest. Właściwie w całym UA przeważają bety i omegi, a alf przypada kilka na dwudziestoosobową klasę. Szanuję je o wiele bardziej niż zadufane alfy, bo przynajmniej wkładają trochę wysiłku w swoje osiągnięcia. Właściwie jedynie nie wiem jakie podejście ma IcyHot, ale nie będzie mi to do niczego potrzebne.

Czy chcę usunąć rasę i przeznaczonego? Tak.

Dlaczego? Mam kilka powodów.

Po pierwsze: słabość i brak szacunku. W UA nie narzekam na jego brak, dlatego, że znają mnie jako "samca alfa". W pierwszy dzień tak uznali przez wygląd i charakter. Ja sam nigdy nie odpowiedziałem na to pytanie. Nienawidzę tego, że omega to od razu słaba lub dziwka. Gdyby nie ta rasa byłbym jednym z najsilniejszych osób w całej szkole. Przy każdym pojedynku z alfą z góry pada rozstrzygnięcie. Gwałt? Jej wina bo za słaba aby się bronić. Ruja? Powiedziała, że chciała przecież. No właśnie. Ich zdanie się nie liczy i sąd też się tym pokieruje.

I drugie: przeznaczony. Po moim przykładzie widać, że są dobierani losowo. Wystarczyło, że widziałeś kogoś raz w życiu i już może być ci pisana. No masakra. Kompletnie się z nim nie dogaduje. Wnerwia mnie na wszelkie sposoby. Poza samym faktem kto nim jest, to oni mogą skrzywdzić. Moja matka właśnie została skrzywdzona przez mojego ojca.

Byliśmy szczęśliwą rodziną, w czwórkę. Potem coś zaczęło się sypać. Nawet nie wiem w którym momencie; aż w końcu prawda wyszła na jaw. Miałem chyba osiem lat, gdy zabił on moją o dwa lata starszą siostrę, a potem odszedł w świat złoczyńców. Moją matkę też chciał do tego przekonać. W końcu był (albo jest) BARDZO wysoko postawiony i myślał, że starucha na to poleci. Mylił się. Ta zrozpaczona chwyciła za nóż i przerwała ich czerwoną nić (inne określenie na więź). W necie mało jest o tym informacji, więc o wszystko pytałem ją albo przyjaciół. Z tego co wiem, wystarczyło przeciąć pierw imię a potem nazwisko na nadgarstku i wypowiedzieć jakąś formułkę w stylu "zrywam więź z Shōto Todorokim" czy jakoś tak. I tyle. Starucha bardzo nie chciała abym to robił, ale ja już postanowiłem, gdy tylko w wieku trzynastu lat objawiła się moja płeć. A właściwie to mnie tylko utwierdziło. Nawet gdybym był alfą (na co nie liczyłem), i tak bym się pozbył tego ustrojstwa.

Ale w tym wszystkim moje szczęście, że jutro mam osiemnaste urodziny.

Wyszedłem z pod prysznica, ubrałem się i skierowałem do pokoju. Ubrałem bluzę, a pod to opaski z ćwiekami na nadgarstki. Po to, aby nikomu nie przyszło do głowy zobaczenie kogo mam. Cały czas dręczyły mnie myśli, że mógłbym poinformować jakoś mieszańca o tym. Ale gdybym zrobił to osobiście, najpewniej pojawiłyby się pytania o moje nazwisko i dlaczego zmieniłem. Jednak... on też straci swoją rasę... Szybko przeszła mi ta myśl i wyszedłem z pokoju. Wszedłem do kuchni, gdzie o dziwo siedziała Kosmitka (alfa), Pikachu (beta), Shitty hair (alfa) i ku mojemu zaskoczeniu również Half'n Half. Takie połączenie nie zwiastowało nic dobrego, tym bardziej, że "mój" squad to urodzeni detektywi a on to król teorii spiskowych.

- Stało się coś, idioci? Wyglądacie jakbyście na mnie czekali. - Denki podsunął mi starą gazetę. Doskonale wiedział co to jest, a widząc tytuł przeszedł go nieprzyjemny i zimny dreszcz. - Po chuja wafla wam to? - Starałem się trzymać swoją codzienną postawę, ale widząc zdjęcie ojca aż ręka mnie świerzbiła aby wybuchnąć tą gazetę i każdego po kolei.

- Czy Bakugō to prawdziwe nazwisko? - Shit. Zaklnąłem jeszcze parę razy w myślach, ale nie dałem po sobie poznać, że ten temat mi nie leży. - Ten mały to Katsuki Toga. Przeznaczony Todorokiego. To twój kuzyn czy to ty? - Zapytał Jeż. Było jedne wyjście z tej całej sytuacji i jeden plus. Mogę powiedzieć Mieszańcowi, że straci rasę.


- O niego ci chodzi? Ta, to mój kuzyn. Pisałem z nim ostatnio, bo skończył osiemnaście, ale nie wiedziałem, że ten idiota to jego alfa. Do jutra. Uznał, że w moje urodziny obydwoje zerwiemy więzi, więc trudno. Zostaniesz psem. - Ostatnie słowo ledwo przeszło mi przez gardło, ale trzeba jakoś utrzymać moją maskę chuja. Nienawidzę ich. Mieszaniec wygląda na zasmuconego, a reszta na zszokowaną.

- Czekaj! - Krzyknął gdy już miałem wychodzić. - Daj mi z nim porozmawiać! - Prychnąłem na to i odwróciłem się do nich przodem.

- Chyba nie rozumiesz. On nienawidzi alf z całego serca. Nie chce mieć z nimi nic wspólnego. - Zostawiłem ich w osłupieniu i ruszyłem do pokoju. I kurwa nic nie wziąłem do żarcia. No trudno, będę siedzieć głodny.

Bardziej martwił mnie fakt, że zaczynają węszyć. Moje prawdziwe nazwisko nie może wyjść na jaw. Jeśli ktokolwiek się dowie, powiążą nas z Marasu i jego przestępczością, a to oznacza koniec. Mój i mojego bohaterstwa. A są bliżej niż im się wydaje.

Kurwa

Muszę się komuś wygadać, bo nie wytrzymam dłużej. Znam tylko jedną żyjącą osobę, która musi ukrywać swoje imię i nazwisko, aby nie stracić posady bohatera, oraz miał podobną sytuację z ojcem do mnie.

Hawks

Gwiazdka?

Komentarz?

1202 słów

Zakazany las | todobaku [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz