Festiwal Część 1

460 40 6
                                    


- Midoriya już wstałeś? - Zapytał kurogiri widząc jak wchodzę do baru.

- Ta ... O śniadanie a dla kogo to? - Zapytałem z ciekawości.

- To dla ciebie, pomyślałem, że kiedy się obudzisz na pewno będziesz głodny.

- Naprawdę nie musiałeś wystarczyło by tylko żebyś otworzył mi przejście do domu. - Odpowiedziałem przysiadając się do barmana.

- Co byś wtedy zjadł? Paczkę czipsów i cole, byłem w twoim domu i widziałem, że w lodówce prawie nic nie ma a obok stolika leży reklamówka z czipsami.

- .... - Nie odpowiedziałem tylko schyliłem głowę ze wstydu.

- Heh, chyba powinienem ci podziękować co. - Zabrałem się za jedzenie śniadania.

- Tak w ogóle jak się dzisiaj czujesz? - Zapytał Kurogiri.

- Chyba lepiej niż wczoraj, wydaje mi się, że po prostu musiałem wszystko sobie na spokojnie poukładać. Wczoraj to chyba za bardzo poniosły mnie emocje i nie co się zapędziłem hehe.

- A właśnie co się stało z ciałem?

- Tomura użył na nim rozpadu teraz nie został po nim nawet ślad. Więc nie musisz się już tym martwić.

- Kurogiri, tak się zastanawiam, ile jeszcze będę musiał chodzić do Akademii? Mistrz nie podał mi żadnego konkretnego powodu, dla którego miałbym tam się zapisać. - Zapytałem kończąc śniadanie.

- Masz rację. Hmmm nawet jeśli nie podawał na pewno miał jakiś konkretny cel, dla którego kazał ci tam iść.

- Tomura ostatnio narzekał, że All Might miał być słabszy. Może to o to chodziło mistrzowi, może chciał żebym obserwował wszechmogącego.

- Możliwe.

- W takim razie mam cel, od teraz muszę zwracać większą uwagę na All Might'a.

Po zakończeniu rozmowy Kurogiri otworzył mi przejście do domu, gdzie się wykąpałem i przebrałem w szkolny mundurek a następnie poszedłem do szkoły. Po wejściu do klasy zobaczyłem, że atmosfera była inna niż zazwyczaj zamiast głośnych rozmów całej klasy była tylko cisza. Powoli skierowałem się do swojej ławki, w końcu miałem dość tej ciszy ze strony kolegów z klasy i przerwałem ją.

- Co jest z wami zachowujecie się strasznie dziwnie? - Zapytałem rozglądając się po klasie.

- No bo wiesz, słyszeliśmy w wiadomościach o wypadku i jakoś tak nie wiedzieliśmy, jak się zachować, kiedy wejdziesz do klasy. - Odpowiedział Ojiro.

- A to o to chodzi, nie przejmujcie się tym wszystko jest w porządku.

- Midoriya jeśli będziesz chciał o tym z kimś porozmawiać zawsze możesz na nas liczyć. - Powiedział Todoroki.

- Właśnie Midoria w końcu jesteśmy przyjaciółmi prawda wszyscy! - Odpowiedział Kirishima.

- Dzięki że mnie wspieracie. - Odpowiedziałem uśmiechając się.

Zaraz po naszej rozmowie do klasy wszedł Aizawa cały w bandażach, najwyraźniej jeszcze nie wyleczył ran otrzymanych w walce z Nomu. Kiedy lekcja się już na dobre rozpoczęła, nauczyciel wyjaśnił nam, że niedługo ma się odbyć festiwal sportowy organizowany przez U.A. Na którym to będą nam się przyglądać pro-bohaterowie, którzy podczas zawodów będą wyłapywać największe talenty. Nietrudno było dostrzec ekscytacje wszystkich wokoło na wiadomość o tym, że mogą zostać dostrzeżeni przez zawodowców. W klasie byłem jedyną osobą, którą to nie obchodziło do samego turnieju zamierzałem podejść jak do zwykłego treningu oraz po to, aby sprawdzić siebie na tle pozostałych. Kiedy wszystkie lekcje się skończyły zamiast do domu wróciłem do baru. Jak na ten moment największą przeszkodą dla mnie był Todoroki dodatkowo na turnieju nie mogę używać mojego drugiego quirku dlatego musiałem się wziąć za treningi. Tym razem znowu poprosiłem mistrza o nomu, aby udoskonalić mój nowy ruch oraz trochę podszkolić się w używaniu mocy. Te kilka dni przed festiwalem minęły strasznie szybko praktycznie zaraz po szkole chodziłem do baru i trenowałem do późnej nocy. W końcu nadszedł dzień, w którym miał się odbyć festiwal, było to wielkie wydarzenie więc przed budynkiem aż roiło się od ludzi, którzy wszędzie, gdzie mogli porozstawiali swoje stragany z jedzeniem. Nie zabrakło też również bohaterów, szkoła zaostrzyła ochronę zaraz po ataku na USJ nie mogli sobie pozwolić na kolejną porażkę. Kiedy dotarliśmy na miejsce Aizawa od razu nas pokierował do naszych szatni. Szybko się przebraliśmy a następnie spotkaliśmy w poczekalni. Nie którzy wykorzystali czas do rozpoczęcia się zawodów na zrelaksowanie się i uspokojenie nerwów a niektórzy wręcz przeciwnie nie powstrzymywali własnych emocji. Kiedy powoli zaczynałem się rozgrzewać niespodziewanie podszedł do mnie Todoroki.

- Midoriya

- Hm. O co chodzi Todoroki? - Zapytałem zaciekawiony, dlaczego do mnie podszedł.

- Patrząc obiektywnie uważam, że jestem silniejszy od ciebie. - Oznajmił pewny siebie chłopak.

- To chyba oczywiste, twój quirk całkowicie różni się od mojego. Tylko nie rozumiem do czego zmierzasz.

- W takim razie powiem wprost, zamierzam cię pokonać. - Nagle wszyscy odwrócili się w naszą stronę i zaczęli dokładnie się przysłuchiwać naszej rozmowie.

- Wiesz to było do przewidzenia, nie musiałeś tego mówić na głos. Może normalnie jesteśmy przyjaciółmi, ale jeśli chodzi o zawody coś takiego nie ma znaczenia. Przychodząc tutaj wszyscy chcemy być dostrzeżeni przez wielkie gwiazdy. Dlatego nie musiałeś wypowiadać mi wojny, ale skoro już to zrobiłeś chce ci powiedzieć tylko jedno. Nie zamierzam się powstrzymywać. - Mimo że cały czas mówiłem spokojnie ostatnie słowa, które wypowiedziałem zabrzmiały jak groźba, która miała ostrzec przeciwnika przed nieuniknioną porażką.

- Taa, jasne w takim razie nie mogę się doczekać. - Odpowiedział jak zwykle chłodno i spokojnie.

Po zakończeniu rozmowy wszyscy skierowaliśmy się na stadion, gdzie miała się rozpocząć cała wstępna uroczystość. Po wyjściu na murawę wszyscy skierowaliśmy się do miejsca, gdzie zbierali się wszyscy uczestnicy. Po rozejrzeniu się można było dostrzec tysiące osób którzy przyszli zobaczyć to wielkie wydarzenie. Zaraz po ustawieniu się klasami została nam przedstawiona tegoroczna prowadząca cały event Midnight. Chwile po oświadczeniu bakugo została wylosowana pierwsza konkurencja, czyli Bieg z przeszkodami. Po szybkim wyjaśnieniu zasad wszyscy skierowaliśmy się do ciasnego wejścia, z którego to miało się rozpocząć wyzwanie. Po usłyszeniu "Start" wszyscy zaczęli biec przed siebie prosto do ciasnego korytarza. Ścisk był niesamowity ciężko było się w nim poruszać, tylko osoby zdolne przemieszczać się w powietrzu mogły z łatwością pokonać te przeszkodę i wyjść na prowadzenie. Po chwili ciągłej przepychanki nagle na całej długości rozprzestrzenił się chłodny powiew powietrza a następne wszyscy byli pokryci lodem. To był Todoroki który po sprytnym ruchu wyszedł na prowadzenie wraz z Bakugo, Ojiro , kirishim'ą, Momo oraz Aoyam'ą. Po chwili udało mi się uwolnić z lodu i jak najszybciej ruszyłem za Todoroki'm aby go dogonić. W trakcie mojego pościgu napotkaliśmy pierwszą przeszkodę, były to roboty z egzaminu wstępnego. Jak można było się domyśleć osoby posiadające ofensywne indywidualności szybko pokonały roboty i ruszyły dalej. Ja nie mogłem marnować czasu i bawić się w pokonywanie robotów więc zostawiłem je reszcie i sam pobiegłem do przodu sprawnie je omijając. Następną przeszkoda do pokonania była wielka przepaść połączona linami, przez które można było przejść. Przez chwilę naprawdę się zastanawiałem czy by nie użyć mojego nowego ruchu i nie przeskoczyć tej przepaści tak aby zyskać więcej czasu. Po szybkim namyśle postanowiłem zaczekać z tym i pokonałem to w zwyczajny sposób po prostu trzymając się jej rękami, nie miałem co się martwić, czy spadnę dlatego że dzięki mojej sile z łatwością utrzymywałem swoje ciało. Zajęło to dłuższą chwilę, ale pokonałem przeszkodę wiedziałem, że nie mogę tracić czasu, jeśli chce być pierwszy po pokonaniu jej natychmiast ruszyłem przed siebie nie oszczędzając swoich nóg starałem się biec jak najszybciej tylko mogłem. Kiedy dotarłem do trzeciej przeszkody mogłem już dostrzec Todoroki'ego i Bakugo którzy byli na prowadzeniu. Nie miałem pewności, ale prawdopodobnie to była ostatnia albo przedostatnia przeszkoda do pokonania. Postanowiłem nie zwalniać tempa tylko biec przed siebie, z moim refleksem z łatwością omijałem miny, gdyby niebyło widać, gdzie je zakopali wtedy miałbym problem, ale miejsca, gdzie one leżały były bardzo widoczne co tylko ułatwiało mi sprawę. Po chwili byłem już koło Todoroki'ego i bakugo, z tego co pamiętam zasada brzmiała jasno "Puki pozostajemy na trasie mamy wolną rękę" więc zbliżyłem się do Todoroki'ego i popchnąłem go na minę jednak ten szybko zareagował i zasłonił się lodem. Przez jakiś czas tak się przepychaliśmy, póki nie dotarliśmy do wyjścia, to były ostatnie metry ten który wyprzedzi pozostałych wygra. Swoją prędkością dorównywałem a nawet trochę przewyższałem tę dwójkę, która do zdobycia pierwszego miejsca używała swoich quirk'ów. W ostatnich chwilach postanowiłem pomóc sobie małą ilością swojej drugiej indywidualności. Kiedy dotarłem jako pierwszy na murawę usłyszałem tylko krzyki tłumów na trybunach oraz Present Mic'a który krzyczał, że zająłem pierwsze miejsce

Villain DekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz