Nicolas
Wieczorem postanawiam odprężyć się w hotelowym barze. Po przeglądnięciu papierów niczego szczególnego nie udało mi się ustalić. Wszystko było w należytym pokoju ale coś mi jednak dalej nie pasuje. Raport, który niedawno dostałem sugerował ewidentnie że coś jest nie tak. Muszę jutro jeszcze raz na to spojrzeć i może wtedy dojdę o co w tym wszystkim chodzi. A dzisiaj postanawiam trochę odpuścić. Blondynka, która siedzi przy barze co jakiś czas posyła mi zachęcające spojrzenia w stylu chodź i mnie zerżnij. Myślę nad tym czy aby nie skorzystać z sytuacji bo seks zawsze pomagał mi się odstresować ale postanawiam jeszcze trochę wychylić alkoholu zanim zabiorę nieznajomą do jednego z pokoi i pozwolę spuścić trochę pary.
Ale jak zawszę mój brat postanawia pokrzyżować mi plany zjawiając się niby duch i przerywając moje błogie odprężenie.
-Siema stary.
-Co cię sprowadza w te skromne progi?
-Chyba to samo co ty. Chcę trochę się odprężyć a później postanawiam się pobawić. Jadę do miejscowego klubu. Może masz ochotę?
-Nie, dzięki. Mam inne plany. -spoglądam z odciąganiem w stronę blondynki a mój brat oczywiście to zauważa.
-No niezła jest ale wolałbym tą nową menagerkę. Widziałeś jej tyłek? Jest obłędny.
-Młody, nie przeginaj, to jest nasz pracownik.
-Pracownik czy nie to jednak kobieta. Chętnie bym się z nią zabawił.
-Ani nie próbuj. -warczę na niego do końca nawet nie wiem z jakiego powodu. Jej twarz pojawia się w mojej głowie i mam nieodparte wrażenie, że gdzieś już ją widziałem.
-Czyli chcesz ją dla siebie?
-Nie
-Coś mi się jednak wydaje, że właśnie w tej chwili sam siebie okłamujesz. Ale spoko, nie będę wchodził ci w paradę. Ale daj słowo, że jak ją sobie odpuścisz to szepniesz słowo, z chęcią się nią zajmę.
-Pablo, jeszcze słowo a zaraz cię stąd wyrzucę.
Mój młodszy braciszek wychodzi z głośnym śmiechem z baru. Ten skurczybyk dobrze wie kiedy ktoś mi wpadnie w oko. Ma denerwujący sposób aby mi to pokazywać. Ale wracając myślami do naszej nowej menagerki zachodzę w głowie gdzie mógłbym ją kiedyś spotkać. Muszę się tego dowiedzieć bo moja cierpliwa natura jest wybuchowa i jeśli nie dopnę swego będę chodził zły jak osa.
Laura
Wracam do domu wieczorem. Po pracy musiałam jeszcze załatwić parę spraw i zrobić zakupy. Nie chciałam żeby moja mama wychodziła z Filipem do sklepu i na dodatek targała te wszystkie tabołki. Chociaż w tym mogę ją obciążyć. Wypakowuje wszystko do szafek i idę przytulić mojego skarba. Wchodzę do jego pokoiku z nadzieją że zdążę chociaż poczytać mu bajeczkę na dobranoc ale z wielkim żalem stwierdzam, że jest pogrążony w głębokim śnie. Całuje go w główkę i siadam na krzesełku koło jego łóżka. Jestem wyczerpana dzisiaj psychicznie. Nie mogę uwierzyć, że człowiek, który jest ojcem mojego dziecka jest moim szefem. Nigdy nie spodziewałam się że w taki sposób go odnajdę. Już dawno porzuciłam nadzieje że młody pozna swojego tatę. Z jednej strony chciałabym mu uświadomić że jest ojcem trzyletniego szkraba ale z drugiej nie wiem jak on na to wszystko zareaguje. Przecież Nicolas nawet mnie nie poznał. Czy to ma jakiś sens? Nie mogę pozwolić żeby mały poczuł coś do niego a później patrzeć na jego cierpienie kiedy postanowi nie angażować się w nasze życie. Przecież Nicolas będzie tu tylko parę dni więc myślę, że dam rade przed nim udawać że nic nigdy nas nie łączyło.
CZYTASZ
Głos serca
RomanceMilioner i zwykła dziewczyna a między nimi ktoś jeszcze. Dziewczyna, by bronić osoby, na której najbardziej jej zależy jest gotowa na wszystko. Mężczyzna by dopiąć swego jest gotowy do najgorszych czynów. Czy dwoje tak różnych osób, dla dobra ws...