Rozdział 3

427 38 0
                                    

Laura

To już tydzień minął odkąd pojawiłam się w nowej pracy. Miałam niesamowite szczęście, że w porę znalazłam ogłoszenie. Od Łukasza dowiedziałam się że o moją posadę starało się jeszcze z dwadzieścia osób ale po rozmowie i bliższym poznaniu postanowili zatrudnić mnie. Zarobki są wysokie ale nie tylko to mnie trzyma w nowej pracy. Ludzie, którzy tam pracują są naprawdę bardzo przyjaźni. Na każdym kroku otrzymuje od nich pomoc i miłe słowa. Wdrażam się w moje obowiązki po malutku i bez pośpiechu. Jest mi ciężko na sercu że codziennie muszę mojego Filipka zostawiać na długich dziewięć godzin z babcią ale w dzisiejszych czasach nic nie ma za darmo. Na wypłatę trzeba sobie zapracować.

Wchodzę dzisiaj z szerokim uśmiechem na ustach w progi hotelu i witam wszystkich po kolei. Mam na sobie błękitną sukienkę na szerokich ramiączkach kończąca się przed kolanami. Niestety widać w niej wszystkie moje krągłości ale nie muszę się niczego wstydzić. Po ciąży szybko wróciłam do mojej poprzedniej wagi. 

-Witaj Laura- w moim malutkim gabinecie pojawia się postać Łukasza. Nie powiem, na pierwszy rzut oka jest nawet przystojny ale to jednak nie mój typ. Po za tym ma już swoją dziewczynę  więc rozpieprzanie komuś związku to nie moja bajka. Wole nie skomplikowane relacje, chociaż od momentu ciąży nie byłam nawet na ani jednej randce.  

-Witaj. Masz coś dla mnie?

-Przyszedłem ci powiedzieć że mamy dzisiaj niezapowiedzianego gościa.  Bardzo ważnego. Więc za jakieś dwadzieścia minut odbędzie się spotkanie w sali na pierwszym piętrze. Postaraj się nie spóźnić. To nie jest człowiek tolerujący takie zachowanie. 

-Dobrze, zrozumiałam. 

Gdy tylko zamykają się za nim drzwi zachodzę w głowę kim jest owy człowiek, którego ewidentnie wszyscy się boją. Sprawdzam pośpiesznie nowe emaile i dzisiejsze rezerwacje i wychodzę z mojego gabinetu kierując się do sali narad. Do spotkania zostało jakieś dziesięć minut ale z zaskoczenia stwierdzam, że wszyscy siedzą już na miejscach i czekają na naszego gościa. Robię sobie pośpiesznie kawę z ekspresu i zajmuje praktycznie ostatnie miejsce w tej sali. Na przeciwko mnie po drugiej stronie stołu zostały dwa ostatnie fotele, które za pewno zostały zostawione dla naszych gości. Słyszę szepty koleżanek i kolegów ale jakoś nie przysłuchuje się zbytnio ich gadulstwem. Zatopiona w swoich myślach nawet nie zauważyłam kiedy do sali weszły dwie osoby.  Dopiero głos jednego z nich sprowadza mnie na ziemie. 

-Dzień dobry, wszystkim. Dziękuje że zechcieliście się ze mną tak szybko spotkać. -gdy tylko jeden z mężczyzn odzywa się swoim zmysłowym głosem moje oczy kierują się automatycznie na niego. Po moim ciele przelatuje tysiące dreszczy, a gdy nasze oczy spotykają się ze sobą moje serce staje w miejscu.

To niemożliwe. To nie może być on.      

Głos sercaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz