Rozdział 8

641 43 10
                                    

Nicolas

Siedzę ze swoim bratem w głównym gabinecie w hotelu. Śledzimy dokładnie każdy dokument ale jak na razie nic nie rzuciło mi się w oczy żeby coś było nie tak. Coś mi tu nie gra i za wszelką cenę muszę się dowiedzieć o tu chodzi. Zauważyłem, że Pablo jakoś dziwnie spogląda na mnie co jakiś czas. Zaczyna mnie to nieźle wkurzać. W końcu nie wytrzymuję i rzucając piórem na biurko i wygodnie opierając się o fotel wypalam

-Co się stało? Jesteś jakiś nie swój. 

 Mój brat dopiero po dłuższej chwili odpowiada, jakby otrząsając się ze swoich myśli

-Nie, nic się nie stało. Dlaczego pytasz?

-Znam cię od dziecka. Jesteś moim bratem. Widzę, że coś cię męczy. 

-Ze mną wszystko w porządku. Nic się nie dzieje.  

Postanawiam odpuścić bo siłą i tak nic z niego nie wyciągnę. Prędzej czy później i tak się dowiem. Taki już jestem, nic przede mną się nie ukryje. 

 Laura

Wchodząc następnego dnia do hotelu byłam cała w nerwach. Nie wiedziałam jak to mam rozegrać. Podejść do Nicolasa i powiedzieć Hej masz ze mną dziecko? Ja pierdole, przecież wyśmieje mnie na samym starcie. Postanawiam, że jeszcze trochę poczekam z powiedzeniem prawdy i jak na razie będę starała się schodzić z drogi mojemu szefowi. 

Przez całą moją zmianę na szczęście udało mi się go uniknąć. Jedynie mijając Pabla na korytarzy poczułam lekki niepokój, że jednak on o wszystkim mu powie. Siedząc w swoim gabinecie z niecierpliwością czekałam na wybicie godziny siedemnastej kiedy mój dzień pracy dobiegnie końca. Kiedy w końcu to się stało w pośpiechu wzięłam swoją torebkę i pośpieszyłam do wyjścia. W drzwiach zderzyłam się z czymś, a raczej kimś twardym. Upadłabym na tyłek gdyby w ostatniej chwili nie pochwyciły mnie silne ramiona. 

-Spokojnie, gdzie tak się śpieszysz? -odezwał się Nicolas spoglądając na mnie z uśmiechem na ustach. 

-Do domu -wypowiedziałam szeptem nie mogąc oderwać wzroku od jego przenikliwego spojrzenia. 

-Cały dzisiejszy dzień nie widziałem cię. Byłaś mocno dzisiaj zapracowana? 

-Tak, miałam do ułożenia grafik, parę telefonów do wykonania, sam wiesz jak to czasem bywa. 

-Tak, wiem.... Może cię podrzucę do domu jak tak się śpieszysz? I tak miałem właśnie wychodzić.

-Nie- zaprzeczyłam szybko na co on uniósł wysoko brwi jakby z zaskoczenia. Postanowiłam jakoś się z tego wykręcić. -Przepraszam, ale to na pewno nie po drodze a ja muszę jeszcze gdzieś wpaść. Więc dziękuję za twoją propozycję ale dam sobie radę. 

-Dobrze, może następnym razem.

-Może.... Do widzenia. 

-Do zobaczenia jutro.

  Odwróciłam się i szybko ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych. Czułam na całym moim ciele dreszcze od jego natarczywego wzroku. 



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 08, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Głos sercaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz