5 rok, Czwartej Ery
– Gdzie ona jest? Ta która dała ci ten klejnot...
– Odpływa za morze wraz z innymi elfami, by już nigdy nie wrócić do Śródziemia.Eowinę w nocy zbudził krzyk niemowlęcia. Usiadła na łóżku i przetarła oczy po czym zajrzała do kołyski, gdzie leżał Eldarion - długo wyczekiwany przez wszystkich książę i następca tronu Gondoru. Wzięła malca na ręce, a potem jej wzrok skierował się na puste miejsce małżeńskiego łoża. Aragorn nie pojawił się w ich wspólnej sypialni ani dzisiejszej nocy ani wczoraj. Eowina uchyliła rąbek sukni, aby nakarmić syna, a kiedy łapczywie ssał jej pierś, królowa zastanawiała się, czy aby nie uchybiła w czymś swojemu mężowi. Nie miała jednak sobie nic do zarzucenia. Była przy nim na wszystkich ważnych uroczystościach, była, kiedy musiał uporządkować sprawy państwa po Wojnie o pierścień, towarzyszyła podczas objazdu królestwa zeszłej wiosny, a co najważniejsze, urodzina syna. Zdrowego, silnego chłopca, w którego żyłach płynęła krew Dúnedainów oraz królów Rohanu. Eldarion odziedziczył bystre, szare oczy po ojcu, ale jasne włosy potomków Eorla pokrywały jego dziecięcą główkę. Nie chciał jednak zasnąć i Eowina kołysząc chłopca nuciła pieśń, aby go uspokoić. Po chwili drzwi komnaty otworzyły się. Do środka wszedł Aragorn, a widząc żonę i syna razem, uśmiechnął się po czym usiadł obok nich. Pocałował królową w czoło i spojrzał na Eldariona.
– Znów nie dał ci spać? – zagadnął, bo istotnie książę przez ostatnie kilka dni regularnie budził się w nocy i płakał.
– Jest w złym humorze, bo zaczynają rosnąć mu zęby, ale nie martw się mój panie, ja i moje służki dbamy o niego.
Eowina ostrożnie położyła syna do dziecięcej kołyski, a kiedy odwrócił się na drugi bok, odetchnęła z ulgą.
– A jak ty się czujesz? Jeśli coś cię trapi lub czegoś ci brakuje od razu mi powiedz.
Aragorn chwycił królową za dłonie i spojrzał jej w oczy.
Niczego mi nie brakuje, poza twoją miłością.
– Nie martw się o mnie, jestem tylko trochę zmęczona.
Eowina uśmiechnęła się, aby jej słowa zabrzmiały bardziej wiarygodnie. Wiedziała, że król jej nie kochał. W jego sercu było miejsce tylko dla jednej kobiety - pięknej elfki Arweny, która odpłynęła za morze. Królowa wiedziała, że nigdy jej nie dorówna, aczkolwiek dla Aragrona była najlepszą partią w całym Śródziemiu. Przez pięć lat próbowała rozbudzić w nim miłość i pożądanie. W końcu musiała przyzwyczaić się, że Elessar będzie okazywał jej szacunek, będzie wypełniał małżeńskie obowiązki i nigdy jej nie zdradzi, ale na to, że ją pokocha i zapomni o Arwenie, liczyć nie mogła.
– Muszę iść jeszcze spotkać się z moimi doradcami – powiedział Aragorn. – Orkowie pojawili się na wschodnim brzegu, ustalamy strategię, aby się ich stamtąd pozbyć.
– Jedziesz na wojnę? Jeśli chcesz napiszę do mojego brata, aby cię wspomógł.
– Nie ma takiej potrzeby, Rohan jest daleko. Poradzimy sobie.
Eowina posmutniała trochę, bo dawno nie widziała się z bratem, ale tylko skinęła głową.
– Zawiadomiłem już Faramira. Rycerze z Ithilien wyruszą z nami. Będzie tu jutro około południa, więc chciałbym cię prosić, abyś zajęła się przygotowaniami.
Na dźwięk imienia byłego namiestnika, serce królowej zabiło mocniej. Ona i Faramir poznali się w Domach Uzdrawiania. Połączyła ich głęboka więź i nawet planowali wspólną przyszłość. A potem do Eowiny zawitali posłowie z Minas Tirith... i zanim jesień dobiegła końca, była już żoną Elessara i królową Zjednoczonego królestwa Arnoru i Gondoru.