« ᴛᴡᴇɴᴛʏ ᴛʜʀᴇᴇ »

297 33 1
                                    


Po skończonych zakupach Yeosang był cały wykończony. Jedyne na co miał ochotę to wskoczyć do swojego, jak i Park'a łóżka. Odpłynąć w krainie marzeń. Niestety przed nim stała dalsza przeszkoda. 

— Seonghwa co się stało? — Spytał zaniepokojony.

Gdy jechali z powrotem do domu, auto w połowie drogi zatrzymało się. Dzięki umiejętnością Seonghwy szybko zareagował i zjechał na pobocze. 

— Niestety Yeo — Spojrzał na niego zamykając przednią klapę samochodu — Nie dam rady sam tego naprawić — Wytarł brudną ręką czoło.

— Wsiadaj Hwa, zadzwonię do Wooyoung'a, jego wujek jest mechanikiem, na pewno nam pomoże — Uśmiechnął się szeroko.

— No dobrze — Wsiadł do samochodu — Jesteś głodny?

— Troszeczkę, ale wytrzymam aż dojedziemy — Oznajmił wykręcając telefon do swojego przyjaciela — Halo? Wooyong?

W między czasie, gdy Yeoang załatwiał sprawy przez telefon, Seonghwa zajrzał do swojego telefonu. Wszedł na internet i wyszukał najbliższą, a za razem najlepszą restaurację. Po krótkiej chwili wyskoczyła mu dość popularna restauracja. Lecz ona była pięciogwiazdkowa, co oznaczało że nie dadzą rady tam wejść od razu, ponieważ była ona na wcześniej zarezerwowane stoliki. Przesunął palcem dalej i dalej, aż natrafił na idealne miejsce.

— Dziękuję Woo Woo — Odpowiedział uradowany i rozłączył się — Jung zaraz zadzwoni do wujka, ale powiedział, że będzie tu dopiero za 30 minut.

— To idealnie — Wyciągnął telefon i pokazał mu wybrane wcześniej miejsce — Mówiłeś że jesteś głodny... A i tak musimy teraz poczekać — Odsunął telefon — Nie musisz się martwić, jest możliwość zamówienia na wynos — Spojrzał w jego stronę wyłączając telefon.

— Jesteś pewny? — Zawstydził się.

— No oczywiście, nie możesz być przecież głodny! — Od razu wysiadł z pojazdu i podbiegł do drzwi siedzącego chłopaka. Otworzył jena oścież — No chodź, bo jak będziemy zwlekać to nie zdążymy! 

—Niech ci będzie — Poddał się i wyszedł.

Seonghwa zamknął auto na klucz i natychmiast ruszyli w stronę wcześniej znalezionej knajpki. Nie była to jakaś najnowsza z knajpek, lecz Park zawsze chciał tam spróbować potraw. 

— To co chcesz do jedzenia? Na ostro czy na łagodno? — Spytał Hwa.

— Oczywiście, że na ostro! — Uśmiechnął się szczęśliwi.

— Dobrze, zrozumiałem, nie musisz krzyczeć — Spojrzał na niego rozbawionym wzrokiem. — To poproszę dwa na ostro — Zwrócił się do sprzedawcy — Chcesz coś do picia? — Szepnął cicho.

— Może być... — Spojrzał na kartę wiszącą na ścianie — Mrożona przyjemność? — Zdziwił się czytając tą nazwę — Co to jest Hwa?

— Mrożona herbata, inaczej herbata z lodem — Wytłumaczył.

— To poproszę ją.

— To do tego dwa razy mrożona przyjemność — Dokończył zamówienie.

— Oczywiście, na wynos? — Spojrzała na Park'a, uśmiechając się jak zaczarowana.

— Tak.

— To będzie razem... — Kobieta podała cenę — Kartą czy gotówką?

— Gotówką — Odpowiedział.

ᴅᴇᴇᴘᴇʀ ʙʟɪss | sᴇᴏɴɢsᴀɴɢ ᴛᴏᴍ ɪ (✓)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz