2.

1.2K 72 27
                                    


- Kurwa Granger? - zapytał zdezorientowany ślizgon opuszczając szklaną butelkę po whisky na podłogę.

Gryfonka podskoczyła w miejscu przygryzając jednocześnie nerwowo dolną wargę ust.

- Przecież powinnam być niewidzialna! - Wyrzuciła sama do siebie niewiele rozumiejąc, z tego jakim cudem Malfoy ją zauważył. Niechętnie odważyła się odwrócić twarz w jego stronę, a jej czekoladowe oczy z przerażeniem przelatywały po jego ciele.

- Co ty tu robisz?- zapytał nie kryjąc zdziwienia i jednocześnie złości w swoim głosie.

- Ja..- wyszeptała sama do siebie czując ciężar w gardle spowodowany jego oceniającym wzrokiem, tak mocno skupionym na jej twarzy.

Niekontrolowanie na jej policzkach pojawiły się rumieńce zawstydzenia a usta wygięły się w smutną podkówkę, nie wiedząc jak wybrnąć z tej sytuacji.

- Jestem martwa, cholera jestem martwa! - pomyślała przymykając oczy i dopiero po chwili zebrała się na wypowiedzenie pełnego zdania.

- Sprawy prefektów - wypaliła starając się udawać pewność siebie.

- Sprawy prefektów mhm - wysyczał Malfoy robiąc parę kroków do przodu, zmuszając tym samym wystraszoną Hermionę do wycofania się.

- Jakie to sprawy prefektów zmuszają cię do wtargnięcia do naszego salonu wspólnego? - zapytał nie kryjąc arogancji w głosie.

Kiedy dziewczyna miała już odpowiedzieć dotarł do nich trzeci głos wydobywający się zza ich pleców. Na szyi gryfonki pojawiły się ciarki.

- Długo jeszcze Malfoy? Ile na Salazara zajmuję ci zabranie whisky! - wykrzykiwał z uśmiechem na ustach Blaise.

Wychodząc zza krętych schodów, dopiero po chwili zlustrował zdziwionym wzrokiem postać gryfonki.

- Granger? - zapytał wpatrując się z otwartą buzią w jej postać.

Hermiona czuła, że z każdą sekundą przebywania w tym miejscu jej twarz staje się coraz bardziej czerwona a jej dłonie zaczynają się coraz bardziej pocić.

- Przyszła w sprawie prefektów, wiesz o co może chodzić przyjacielu? - zapytał nie kryjąc szyderczego rozbawienia w głosie blondyn.

- Granger czy ty.. - zaczął powoli Blaise nie kryjąc zadowolenia jakie z każdą minutą opanowywało jego ciało dochodząc do wniosku, co właściwie planowała zrobić najpilniejsza uczennica Hogwartu.

- Czy ja co? - zapytała głucho a w jej głosie można było doskonale wyczuć nutę grozy. Przełknęła ślinę zagryzając mocniej dolną wargę ust i skupiając swój wystraszony wzrok na obydwóch ślizgonach.

- Czy ty właśnie planowałaś ukraść nam whisky? - zapytał bezpośrednio, śmiejąc się już na głos.

Malfoy wysłał w stronę przyjaciela karcące spojrzenie najprawdopodobniej niedowierzając w spekulacje przyjaciela, a Hermiona z lekko otwartą miną zamarła w miejscu nie wiedząc jak wybrnąć z tej sytuacji. Do normalności doprowadził ją dopiero chłodny głos Malfoya.

- Że niby ona? - zapytał wskazując długimi palcami na twarz dziewczyny, odwracając się do niej ignorancko plecami, po czym dodał - Chyba żartujesz - skomentował w ciągu dalszym ignorując gryfonkę.

Hermiona poczuła lekka irytację widząc w jaki sposób podchodzi do niej ślizgon. Poczucie wstydu i zażenowania opuściło jej ciało a zamiast nich pojawiło się zdenerwowanie. Gniewnym spojrzeniem obserwowała wymianę zdań między uczniami.

Dramione - To coś więcej niż gra Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz