- Hermiono co ty tutaj na Godryka robisz z nim?! - głos siostry Rona rozprzestrzenił się po całej bibliotece zwracając tym samym uwagę pozostałych uczniów na siedzącą dwójkę wrogów po środku sali.
Hermiona zagryzła wnętrze policzka czując jak delikatne rumieńce zawstydzenia wkradają się na jej twarz. Nie wiedziała, że tak szybko przyjdzie jej pożałować decyzji o nie wyjawieniu prawdy co do tego kto jest jej partnerem przy projekcie. Westchnęła i czym prędzej chciała wytłumaczyć się z wszystkiego lecz ślizgon wyprzedził ją, szykując się do ataku rudowłosą dziewczynę.
- "On" ma imię - wysyczał pogardliwie Malfoy patrząc nienawistnym wzrokiem wprost w oczy młodszej siostry Weasleya, która szybko spłonęła rumieńcem.
Hermiona obserwowała tą wymianę zdań z niemałym szokiem malującym się na jej twarzy. Kłótnia między Ginny a Malfoyem była ostatnią rzeczą której, teraz potrzebowała.
- Nie zasłużyłeś na to żebym zwracała się do ciebie po imieniu, jeszcze pomyślisz, że jesteśmy sobie równi - odpyskowała okazując całą sobą pogardę, którą odczuwała w stronę mężczyzny. Oczy młodszej gryfonki płonęły ze złości co nie mogło oznaczać niczego dobrego.
Starsza gryfonka planowała wtrącić się w ich kłótnie ale przez jej głowę przeleciała pesymistyczna myśl - Co jeśli Malfoy wyzna Ginny o tym co między nami zaszło? - sama świadomość, że istnieje taka możliwość przywołała ją od razu na ziemię.
Wiedziała, że czym prędzej musi uspokoić całą tą sytuację.
- Ginny my robimy tylko projekt, jesteśmy razem w grupie na uzdrowicieli - zaczęła spokojnie starsza gryfonka nie chcąc powiedzieć czegoś, co Ginny mogła by opacznie zrozumieć.
- Projekt? Wy razem? Ktoś was zmusza czy jak bo nie rozumiem - Siostra Rona spojrzała na stół z przygotowanymi materiałami o zaklęciach leczniczych, co potwierdzało słowa Hermiony.
- Tak wyszło, że robimy razem ten projekt Weasley, jeśli coś ci się nie podoba to pogadajcie o tym bez mojego udziału - skomentował chłodno Malfoy przeglądając jednocześnie książkę o transmutacji.
Twarz gryfonki zaczęła zlewać się z jej włosami na co ślizgon uśmiechnął się szyderczo pod nosem.
Hermiona spojrzała na niego z wyrzutem, wiedziała, że nie odpuści łatwo potyczki z Ginny ale gdzieś w głębi duszy miała nadzieję, że nie będzie komplikował i przeciągał całej tej niekomfortowej sytuacji. Tym bardziej nie w miejscu publicznym, gdzie mnóstwo osób przysłuchiwało się im z zaciekawieniem wymalowanym na twarzy.
- Możemy o tym porozmawiać dziś wieczorem? Chce jak najszybciej skończyć tę spotkanie - skomentowała po chwili ciszy Hermiona, jednocześnie patrząc w stronę zniesmaczonego całą tą sytuacją ślizgona.
Ginny kiwnęła głową i bez słowa zebrała się w stronę wyjścia. Starsza gryfonka delikatnie odetchnęła z ulgą a coś w głębi jej podświadomości mówiło jej, że mogło być o wiele gorzej. Ponownie spięła się dopiero gdy natrafiła na chłodne spojrzenie Malfoya.
- Nie powiedziałaś nikomu, że projekt robisz ze mną, prawda? - zapytał spoglądając jednocześnie na nią przenikliwym wzrokiem nie zdradzającym uczuć.
Hermionie zrobiło się głupio, czuła się jakby została na czymś przyłapana ale z drugiej strony, nie ma obowiązku mu się z czegokolwiek tłumaczyć. Ich dziwna i platoniczna znajomość nie zobowiązywało jej do czegokolwiek.
- To moja sprawa komu i co mówię - wyrzuciła stanowczym tonem.
Malfoy postanowił nie dopytywać gryfonki co było powodem, dla którego wolała nie mówić o tym wszystkim swoim przyjaciołom. Był w końcu samym Malfoyem, osobą winną według wszystkich gryfonów całego zła panującego na świecie. Mało kto chciałby się chwalić, zrobieniem projektu z byłym śmierciożercą i synem samego Lucjusza Malfoya.
Gdyby tego było mało, Malfoyowie i Weasleyowie nie żyli po wojnie w zbyt dobrych stosunkach, żeby nie nazwać ich tragicznymi. Nawet pozorny rozejm z Potterem niewiele zmienił w ich relacjach. Tylko jedna rzecz mu w tym wszystkim nie dawała mu spokoju, czy Hermiona nie powiedziała im o tym co zaszło w sobotę? Najwidoczniej musiała ich okłamać co zaczęło go intrygować.
W pewien sposób zaczynał poznawać drugie oblicze Granger którego zdawał się wcześniej nie zauważać. Wiedział, że na dzisiaj musi zakończyć ich spotkanie aby dać jej czas na rozmowę z bandą gryfonów do której najprawdopodobniej udała się Weasley.
- Wydaje mi się,że na dzisiaj nam wystarczy - powiedział chłopak podnosząc się do pozycji stojącej, nie zwracając przy tym większej uwagi na gryfonkę.
- Co?! Nie możesz, nie skończyliśmy myśleć nad.. - Hermiona nie zdążyła dokończyć ponieważ chłopak wszedł jej w słowo a jego chłodne i puste oczy spojrzały wprost na nią powodując tym samym dziwne poczucie uległości z którym nie potrafiła walczyć.
- Masz dziś ważniejsze, rzeczy na głowie najwidoczniej niż to spotkanie. Dokończymy w wtorek, do tego czasu załatw żeby nikt nam nie przeszkadzał - wyszeptał i nie minęła chwila kiedy postać ślizgona wyszła czym prędzej z biblioteki zostawiając zszokowaną dziewczynę samą.
⁂⁂⁂⁂
Nastał wieczór a Hermiona zaczynała się obawiać rozmowy ze swoją przyjaciółką. Bała się, afery jaka może wyniknąć z tej całej sytuacji. Wiedziała, że prędzej czy później będzie musiała o tym poinformować przyjaciół ale nie przypuszczała, że nastąpi to tak szybko. Najbardziej jednak bała się reakcji Rona, ich początkujący związek mógł tylko nasilić uczucie nienawiści skierowane wprost w Malfoya. Strach przemawiał przez całe jej ciało kiedy, mimowolnie udała się wprost do pokoju wspólnego obserwując całą paczkę siedząca na kanapie przy kominku.
Pewnym krokiem podeszła do swoich najbliższych i usiadła obok nich.
- No wreszcie przyszłaś - Ron nieśmiało złożył buziaka na policzku Hermiony i objął ją ramieniem.Starsza gryfonka poczuła jak w jej brzuchu panuje istny armagedon. Nie wiedziała, jak ma zacząć wrażliwy dla niej temat. Przełknęła ślinę siląc się na sztuczny uśmiech.
- Mamy pewna sprawę do ciebie Hermiono - zaczął spokojnie Harry, odchodząc od swojej dziewczyny i siadając obok przyjaciół.
Hermiona starała się wyglądać naturalnie mimo iż stres zżerał ją od środka.
- Oco chodzi? - zapytała przyjaciela podtrzymując sztuczny uśmiech na twarzy.
- Wybraliśmy temat projektu, chcielibyśmy przedstawić pokaz Legilimencji i Oklumencji, patronus i inne zaklęcia były zbyt proste. Pamiętasz jak podczas walki z Voldemortem musiałem uczyć się zmieniać wspomnienia i tworzyć zaporę przed nim? Myślisz,że to dobry pomysł?- przyjaciel spojrzał się na Hermionę i czekał na jej komentarz.
Hermiona spojrzała na swojego chłopaka, który nie wydawał się zainteresowany tym tematem. Wyglądał jakby myślami był zupełnie gdzieś indziej.
- Uważam,że to bardzo dobry pomysł. Oryginalny i jesteś w tym dobry Harry tylko nie wiem jak Ron sobie poradzi - odpowiedziała spoglądając na swojego chłopaka.- Właśnie będziemy musieli też zacząć ćwiczyć, w ostateczności mam nadzieje, że ty też nam pomożesz - dodał wybraniec zauważając jednocześnie dziwnie smutna minę przyjaciółki, wiec dodał czym prędzej - Wszystko w porządku?
Na te słowa Ron zdawał się powrócić do otaczającej ich rzeczywistości.
Hermiona walczyła w tym momencie sama ze sobą, zastanawiając się czy to odpowiedni moment aby zdradzić kim jest jej partner od projektu. Po dłuższej chwili w ciszy usiadła na fotelu i zwróciła się do przyjaciół.- Muszę wam coś powiedzieć i liczę,że Ron zrozumiesz tą sytuacje i nie będziemy się kłócić - chłopak automatycznie skupił wzrok na swojej dziewczynie, a jego policzki zrobiły się czerwone.
Ginny podeszła do Hermiony i żeby dodać jej otuchy złapała ją za rękę. Ron zauważając ten gest nagle szybko przemówił
- Hermiono przepraszam, nie myślałem ,że dowiesz się w taki sposób.
Wszystkie oczy skierowały się w jego stronę, a inni ciekawscy gryfoni nastawili uszy.
CZYTASZ
Dramione - To coś więcej niż gra
RomantikNiewinna gra rozpoczęta na początku roku szkolnego, przeobraża się w gorący romans dwójki uczniów Hogwartu, pozwalając im poznać się z zupełnie innej strony. * Przedstawiona przeze mnie opowieść, jest osadzona w alternatywnym uniwersum Harrego Pott...