7.

889 58 30
                                    

         Ciało Hermiony zastygło w miejscu, kiedy jej osoba stała się głównym tematem wśród uczniów domu lwa. Wszystkie zaciekawione spojrzenia były skierowane w jej stronę a ona jedyna nie wiedziała o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi. Może powinna odczuć strach lub niepewność względem swojego chłopaka, jednak nic takiego nie miało miejsca. Swobodnie patrzyła wprost na Rona oczekując wyjaśnień z jego strony.

         Z takiego samego założenia wyszła Ginny Weasley, która z iskierkami w oczach spoglądała w stronę swojego brata a jej wyraz twarzy wskazywał na oczekiwanie spektaklu pod tytułem "Wyznanie Rona Weasleya".

          Między przyjaciółmi zapanowała głucha cisza której zdawało się, że nikt z zebranych nie zamierzał przerywać. Hermiona zamknęła swoje drobne dłonie w pięści a jej oczy z każdą sekundą coraz bardziej rzucały piorunami w stronę rudowłosego gryfona.

        - Hej ominęło mnie coś ważnego? - rzuciła radośnie Lavender zwracając uwagę całej grupy na swoją osobę, nieświadomie tym samym przerwała walkę na wzrok wszystkich gryfonów w salonie wspólnym.

          - Ktoś umarł czy jak? Nie ma mnie godziny w gryffindorze a wy wyglądacie jakby Voldemort wrócił - zażartowała starając się rozluźnić gęstą atmosferę.

          Hermiona prychnęła pod nosem powracając wzrokiem w stronę osoby która, w tym momencie była dla niej istną zagadką. 

         - Powinnaś zapytać o to Rona - skomentowała Ginny wyczuwając nadchodzące kłopoty.

      Zdezorientowana Lavender uniosła jedną brew ku górze i zanim zdążyła o cokolwiek zapytać z ust Rona wyrwały się pierwsze słowa.

        - Hermiono możemy porozmawiać u ciebie w dormitorium? - zapytał wysyłając w stronę swojej dziewczyny błagalną minę.

         Starsza gryfonka niechętnie zgodziła się i czym prędzej wyminęła zdezorientowanych przyjaciół dając tym samym znać Ronowi aby poszedł za nią.

        Znikając za krętymi schodami Hermiona natknęła się na zdziwione spojrzenie Lavender, sygnalizujące jej, że jak nic porozmawiają o tym później między sobą.

         Gryfonka  wypuściła powietrze z ust wiedząc, że dzisiejszego dnia jej kłopoty nie skończą się na Ronie.

        Za pomocą różdżki zamknęła drzwi i już po minucie odwróciła się w stronę chłopaka, unosząc sugestywnie brwi ku górze.

        - A więc, Ron za co mnie przeprosiłeś? - dopytała starając się aby uczucie ciekawości nie zawładnęło jej ciałem.

      Gryfon nienaturalnie przełknął ślinę starając się zebrać w sobie do wyznania.

      - Hermiona ja, myślałem, że już wiesz, że całowałem się z Patil, ale to było zanim my zaczęliśmy być razem, przysięgam!- wyrzucił a na jego twarzy można było zauważyć dwa soczyste rumieńce oraz drobne zmarszczki w okolicach czoła.

          Dziewczyna otworzyła delikatnie usta nie wiedząc jak powinna zareagować na to wyznanie. Nie czuła złości ani zazdrości, tak naprawdę od początku weszła w związek z Ronem z powodu osobistych pobudek. Od początku to ona była czarną owcą w tej relacji, starającą się zapomnieć o niewłaściwej osobie, która zagościła na dobre w jej głowie.

            Poczuła dziwne uczucie wstydu i czym prędzej starała się zastanowić jak powinna się w tej sytuacji zachować. Czy powinna się zdenerwować? Zapewne gdyby jej na nim zależało to właśnie tak by się zachowała ale w tej sytuacji uważała, to za zbyt niewłaściwe. W końcu ona sama skrywa sekret który złamał by jej przyjacielowi serce doszczętnie.

Dramione - To coś więcej niż gra Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz