3.

1.1K 60 10
                                    


     Ważne ogłoszenie w wielkiej sali miało zacząć się za dziesięć minut a Hermiona nie zważając na zawieszoną u swego boku przyjaciółkę, pędziła przez korytarz prosto w stronę sali. Jej pusty wzrok starał się nie zdradzić jakie przerażające emocje szalały w jej głowie od sobotniego wieczoru. Całą niedzielę przesiedziała w dormitorium, tłumacząc swoje nagłe zniknięcie chorobą. Na szczęście Ron i Ginny zdawali się w to nie zagłębiać, niestety zupełnie inaczej było z Lavender której jasne blond włosy opadały na ramię starszej gryfonki. 

     - Więc, dalej nie zamierzasz mi nic zdradzić? - zapytała z iskierkami determinacji w oczach blondynka. Twarz Hermiony zdawała się pozostać obojętna, jednak jej ręce mimowolnie zaczynały się pocić. Nie potrafiła kłamać, zdecydowanie od zawsze było to dla niej niesamowicie trudne.

    - Już ci mówiłam, całą noc byłam w bibliotece, ile razy mam ci to jeszcze powtarzać? - zapytała starając się aby jej głos nie zdradził jej myśli. Przełknęła spokojnie ślinę lustrując ciekawskie niebieskie oczy Lavender tak mocno skupione na jej twarzy. Od kiedy, tylko przekroczyła próg ich wspólnego dormitorium wiedziała, że to właśnie ją najtrudniej będzie okłamać.

    - Gdybyś tylko poznała prawdę na Merlina! - pomyślała Hermiona przygryzając ze zdenerwowania dolną wargę ust.

    - Ty i zapomnieć o jakimś zadaniu? Takie kity możesz wciskać Potterowi albo Weasleyowi ale nie mi kochana! Przecież wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko! Sama nieraz zwierzałam ci się ze swoich nocnych igraszek z chłopcami - ciągnęła starając się przekonać przyjaciółkę do zwierzenia.

   Starsza gryfonka niechętnie wypuściła powietrze z ust nie wiedząc co powinna zrobić. Lavender była jej przyjaciółką od początku szkoły i faktycznie była wyrozumiała na wiele rzeczy i sytuacji. Jej myślenie było nieszablonowe i mogła być pewna, że nie zostanie wyśmiana z jej strony. Mimo to nie była pewna czy powinna mówić o tym komukolwiek. Czy była w stanie przyznać się do tego chociażby przed sobą samą? Nie, zdecydowanie nie była gotowa na konfrontację z prawdą. Nie teraz. Wypuściła cicho powietrze z ust i zwróciła się ponownie w stronę przyjaciółki.

   - Ja też nie jestem nieomylna i powinniście się do tego przyzwyczaić  - skomentowała zbliżając się coraz bliżej  w stronę drzwi prowadzących prosto do wielkiej sali. Miała nadzieję, że przechodząc przez drzwi pozbędzie się chociaż na czas trwania ogłoszenia wścibskich pytań przyjaciółki.

   Spojrzała ponownie  w stronę Lavender zauważając, że ta przestała wlepiać w nią spojrzenie ociekające zaciekawieniem. W głębi duchu odetchnęła, mając nadzieję, że to już koniec dzisiejszego przesłuchania pod czujnym okiem blondwłosej gryfonki. Szybko jednak ponownie usłyszała słowa skierowane w jej stronę.

- I tak nie wykonałaś zadania - rzuciła dumnie gryfonka a na jej ustach zaczął pojawiać się coraz większy uśmiech. Hermiona westchnęła czując, że to dopiero początek jej kłamstw które będą się za nią ciągnąć w nieskończoność.
  
    -  Chcesz mi dać jakąś karę? - zapytała mrużąc gniewnie oczy. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego jakie są konsekwencje ich głupiej gry. Niewykonanie zadania wiązało się się z przymusowym zadaniem które, trzeba było wykonać pod przysięgą, wieczystą przysięgą.

      - A żebyś wiedziała! Będziesz w duchu żałowała, że nie wykonałaś sobotniego zadania.. Niestety muszę skonsultować się z reszta ale nie martw się, odgryzę się na tobie za te kłamstwa, które mi teraz wciskasz  - odpowiedziała z dumnie uniesiona głowa ku górze. Przez moment nawet zdawało jej się zauważyć na twarzy drugiej gryfonki przerażenie które, od razu starała się zatuszować.

Dramione - To coś więcej niż gra Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz