6-Spryt Lisa Susuke

149 9 4
                                    

3 osóbka

-Mogłam to inaczej zrobić, przepraszam Itachi-sensei!-blondynka kłaniała się i przepraszała mężczyznę za swoje "nieumyślne ratowanie życia".

-Naruko uspokój się, nic się nie stało...

-Ale mogłam ich inaczej uratować tyle sposobów i bym nie zużywała całej czakry.

-Naruko! Użyłaś najszybszego i pierwszego plany jakiego miałaś, więc się uspokój.

Blondynka już nic nie mówiła dalej klęczała i patrzyła w ziemię wsłuchując się w Q, który dodawał jej otuchy ze nic złego nie zrobiła.

-Zacięła się?-spytał Kakashi.

-Rozmawia, poczekamy chwilę i idziemy jeść.

Wszyscy czekali obserwując blondynkę, Genini nie wiedzieli z kim można rozmawiając nie mówiąc. Po chwili wstała przytaknęła głową Itachiemu i ruszyli do Iraku Ramen.

-Itachi-sama?-spytała Naruko po złożeniu zamówienia.

-Hm. (co jest?) (aut. Ach ten Uchichowski język 😂)

-Q przeprasza że spał.

-Yhy? (mówiłem że nic się nie stało.)

-Wiem ale on i tak przeprasza.

-Ty znasz język naszego klanu ????- zawołał młody Uchicha.

-Tak trochę się go nauczyłam.-odpowiedziała spokojnie.

-Patrzcie jedzenie!- zawołał siwowłosy. Znał zasadę co się działo kiedy ktoś nie Uchicha znał ich tajny język. A teraz było ich tylko dwóch.

***

Następny dzień

Naruko

Wczoraj robiliśmy misje rangi D i jak zawsze musieli mieć przeze mnie problemy. Ale no cóż mogę zrobić jestem tylko jako osoba by było tyle ile trzeba osób w drużynie.

Teraz stoimy przed drzwiami Hokage, Sakura jak to miała w zwyczaju otworzyła drzwi na oścież i podlizywała się jej  Sasuke-kun.

-Witaj Hokage-sama.-przywitaliśmy się w piątkę.

-Witajcie kochani. Mam dla was kolejną misję rangi C. Mam nadzieję że będzie lepsza niż potrzednia.-powiedzial z zaklopotaniem i do nas się uśmiechnął, sprubowałam się uśmiechnąć do niego i zobaczyć co mi dały moje 2 tygodniowe ćwiczenia.

-Nie tak sztywno a będzie idealnie Naruko.-powiedział Sarutobi również szerzej się uśmiechając.

-Dziękuję Hokage-sama.-ukloniłam się i zaprzestałam uśmiechania.

~Jeszcze trochę a będzie idealnie, wierzę w ciebie mała. - odezwał się o dziwo nie śpiący Q.

~Wiem.

-To na czym ma polegać tą misja?-spytał Itachi.

-Macie zaprowadzić budowlańca do wioski fal. Wpuście go!- do pomieszczenia wszedł mocno podpity facet. Siwiejący z wielkim kapeluszem na głowie. A w ręku butelka sake. Zatkałam nos by nie przywróciły mi wspomnienia.-Panie Tazuno, to będą Pana ochroniarze.

-Te bachory?! Mieli to być shinoby a nie srające w gadzie bachory.

-Panie Tazuno to będzie idealna lekcja dla nich z przectawionych przez Pana informacji.

◦•●◉✿ NARUKO ✿◉●•◦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz