Od zdania testu Kakashiego minął tydzień. Wykonywaliśmy misję rangi D czyli wyprowadzanie psów, sprzątanie w domach lub nawet opieką nad dziećmi.
Moja drużyna niestety miała utrudnienia z mojego powodu.
DEMON.
Tylko to jedno słowo mi powtarzają, nawet to było moje pierwsze słowo gdzie inne dzieci mówiły członków rodziny ja potwierdzałam ich słowa (oprócz rozmowy z Q gdy się jeszcze nie urodziłam).
Dziś mieliśmy wykonać misję rangi C. Pomoc w budowie. Sakura narzekała ze jej "Sasuke-kun stać na coś więcej, niż tylko łatwe rzeczy"
Udaliśmy się na miejsce budowy, gdzie powiększali mury Konochy.
Wszyscy mieliśmy pomóc nosić bale drewna po rynsztowaniu podział był prosty Junini razem, Sakura z Sasuke, a ja z moimi klonami (stworzyłam ich około 50-krwawych klonów).
-Naruko-chan nie czujesz zmęczenia po tych klonach?-spytał po godzinie Sasuke, ale odpowiedziałam mu tym samym "mam za dużo czakry by się tym martwić" i poszedł się napić za landrynką.
***
Już prawie kończyliśmy siedzieliśmy tam od 7.00 a teraz jest 19.00. Jeszcze tylko kilka bali i mamy koniec.
Przez ten czas musiałam odwołać 5 klonów i stworzyłam 10 z nowej czakry.
W pewnym momencie zobaczyłam jak w zwolnionym tępię spadającego menagera budowy (który też musiał pomagać i nikt nie miał prawa go wygonić).
Miał na sobie koszule z zwykłymi spodniami przynosił narzędzia, przytrzymywał jak coś było trzeba.
Nagle zaczoł spadać, a narzędzia które niósł w tym momencie w wiaderku leciały wokół niego. Piętro niżej był Sasuke więc prubował go złapać miał czerwone oczy z trzema czarnymi łezkami.
Niestety i on teraz spadał. Co robić? Co robić?
Z dezaktywowałam klony poczułam ich zmęczenie i część mojej czakry.
Szybko ruszałam dłońmi, by po chwili - z około 8 piętra byli na około 4- wyrosłam wielka Stokrotka.
Jej pladki były błękitno-różowe bardziej zaokrąglone, a zamiast pręcików (aut. To na środku to chyba preciki, poprawdzi jak znacie tego nazwę) był pyłek luźno ułożony i jak już upadli kilka wielkich puchatych żółtych kulek wyleciały.
3 osóbka
Jak Sasuke i menager opadli na wielki kwiat nie wierzyli ze są jeszcze cali. Wytarli pod z czoła i zastanawiali się jak zejdą z tych kulek było trudno były wielkości piłki do nogi i "tonęli w nich".
Pod nimi na powierzchni ziemi koło kończących zapasów pali kucała blondynka z palcami w ziemi. Sapała ciężko zużyła na tego "kwiatka" prawie całą czakrę.
Kwiat zaczoł "wchodzić" spowrotem w ziemię. Budowlańcy już wiedzieli że ten Demon który zabił kiedyś ich najbliższych przed chwilą uratował ludzi. Patrzyli jak zachiptozowani w stokrotkę.
Jak już cała łodyga była pod ziemią, Naruko upadła cała spocona i nieprzytomna. Kwiat wycofał się już na tyle że tylko Trawa na nowo wychodziła.
-Naruko!-krzykleli bracia Uchiha i Kakashi w tym samy czasie i podbiegli do niej. Sakura patrzyła jak trawa pod jej nogami na nowo wychodzi i wyjmuje z ziemi narzędzia, które spadły z menadżerem i Sasuke. "To takie możliwości będę miała z moim żywiołem?"-jej myśli analizowały co się stało i jakie ona w przyszłości będzie mieć możliwości.
Sasuke trzymał ją na rękach i prubował obudzić nie wiedział że z bliska jest jeszcze piękniejsza, na policzkach rozrastał mu się lekki rumieniec. Kakashi biegał w kółko i nie wiedział co może zrobić z Naruko. Itachi szukał w swojej kaburze zwoju z pieczęciami "na wszelki wypadek" od Naruko.
-Sasuke, Kakashi. Odsłonicie jej plecy, muszę narysować pieczęć wchloniajcą czakrę z otoczenia.
Itachi miał koło siebie przyszykowany pojemnik z atramentem a obok pędzel. Dlatego że Naruko była niska Kakashi ułożył ją na brzuchu na swoich wyprostowanych nogach. Sasuke trzymał koszulkę by nie zamazala atramentu.
-Itachi? Co ty robisz?-spytał Hatake starszego Uchihy gdy ten rozcinał sobie dłoń by krew spływała do pojemnika.
-To "ofiara" jak to nazywa Naruko, by pieczęć była silniejsza. Przecież Ty się uczyłeś prostych pieczęci? Czy nie?
-Kushina uważała ze im mniej wiem tym lepiej, więc uczyłem się tylko tych najprostrzych.
Sasuke nie słuchał Juninów tylko przyglądał się bliznom na plecach blondynki. Wszystkie pięć pod różnym kontem rozchodziły się po całych plecach. Jedne były zaokrąglone a drugie od szyi do krawędzi spodni.
Starszy Uchiha rysował pierw koło, a potem sześć znaków wiru w środku koła. Po zewnętrznej stronie rysował coś na wzór liści. W tedy dopiero dobiegła Sakura.
- C-Co t-to jest?!
-Konsekwencje wychodzenia z domu bez rodziców.-odpowiedzial nie chętnie różowo-włosej Itachi.
-Sakura ty jej nienawidzisz czemu? Bo niby zabijała ludzi prawda?-na nieznacznie pokiwała głową Kakashiemu.-A niektórzy dorośli jej tak dziękowali. Ja się zastanawiam ile gwałtów przeżyła, Sakura. - dziewczyna nic nie powiedziała tylko patrzyła. Dopiero teraz sobie uzmysłowiła co mogą zrobić dorośli. Itachi dodawał czakry do pieczęci by przyspieszyć napełnienie.
-32.-powiedziała Naruko z chrypką.-17 gwałtów i 15 prób.
-Naruko...-Kakashi najbardziej siebie obwiniał, gdyby bardziej się starał przez te 9 lat... Przytulił ją nie chcąc wypuścić światu.
Sakura myślała coraz intensywniej. Sasuke jak zawsze (w mojej cudownej książce, czasem mi go żal że tam siedzi~aut.) siedzial wszystko układając w głowie. Itachi sprzątał po sobie.
ʕ•̫͡•ʔ❤️
PRZEPRASZAM ŻE TAKI KRÓTKI JEST TO ROZDZIAŁ GRATISIKOWY Z NASZEJ UMOWY NA NOWY ROK.ᏔՏᏃᎽՏͲᏦϴ ΝᎪᎫ.... Ꮤ ΝϴᏔᎽᎷ ᎡϴᏦႮ.
CZY TEN SASUŚ TEŻ WAM SIĘ WYDAJE BYĆ TAKĄ OFIARĄ W TEJ KSIĄŻCE? I MYŚLĘ CZY ZMIENIĆ NASTAWIENIE SAKURY DO NARUKO?
NARAZIE MAM PLAN I BĘDĘ PISAĆ W TYM MIESIĄCU WSTAWIĘ JESZCZE 5 ROZDZIAŁÓW.
BYE WIDZIMY SIĘ POTEM 😘😘😝. Miśki❤️ʕ•̫͡•ʔ