Rozdział 2

791 76 12
                                    

Obudził mnie budzik o wskazanej godzinie. Niewyspany wstałem z łóżka ziewając i skierowałem się do łazienki przygotować się do lotu. Wyszedłem z łazienki po 20 minutach więc miałem czas na zjedzenie śniadania. Zjadłem  płatki oraz zrobiłem kanapki na drogę. Podczas pałaszowania sprawdziłem środki na koncie i stwierdziłem że nie ma konieczności przelewu.
Gdy skończyłem jeść napisałem do George a że powoli się będę zbierać do wyjazdu na lotnisko. Brunet potwierdził i poszedłem po walizki oraz plecak. Założyłem buty i szedłem do samochodu, odpaliłem silnik i wyjechałem. Gdy byłem już na pokładzie napisałem do przyjaciela że nie będę odpisywać przez około 12 godzin.
[~Na lotnisku w Wielkiej Brytanii godzina 23~]
[Pov.George]
Nie mogłem się doczekać zobaczenia na żywo Dream'a, wypatrywałem go na lotnisku. Kiedy go dostrzegłem podbiegł do mnie i przytuliliśmy się na przywitanie.
-Hej Gogy~- wypowiedział blondyn-ale jesteś niski
-Haha bardzo śmieszne- odpowiedziałem ironicznie
-Dobra nie fochaj się na mnie- zapewnił mnie przyjaciel
Poszliśmy do mojego samochodu i skierowaliśmy się do mojego domu. Clay przez większość drogi podziwiał oknem Londyn nocą. Gdy wreszcie dojechaliśmy wzięliśmy walizki i weszliśmy do mieszkania. Towarzysz rozglądał się i badał pomieszczenie. Zdjęliśmy buty i zanieśliśmy walizki do mojego pokoju.
-Okej Clay co chcesz na kolację?- spytałem dla jasności
-Zdam się na ciebie- odpowiedział lekko zmęczony przyjaciel
-Dobra w między czasie możesz pozwiedzać dom- zaproponowałem- jak będzie gotowe to cię zawołam
-Spoko George- powiedział i poszedł oglądać mieszkanie
Zacząłem przygotowywać swoje słynne omlety i herbatę. Gdy usmażyłem ostatniego zawołałem Dream'a na posiłek.
-Jakie one są przepyszne~- pochwalił mnie- co ty tam dajesz?
-Magi- zaśmiałem się
-Magi do omletu?!- odpowiedział zdziwiony niczym z reklamy
Po posiłku gdy ubraliśmy piżamy poszliśmy do mojego pokoju.
-Tylko jest jeden problem- powiedziałem
-Jaki?- zapytał towarzysz
-Jest tylko jedno łóżko i nie wiem czy iść na kanapę- zawahałem się-czy zostać z tobą
-Możesz zostać ze mną jeśli chcesz- pozwolił mi- i nie chciałabym żebyś spał na tej niewygodnej kanapie
-Dzięki- podziękowałem
-Nie dziękuj- ziewną zmęczony
-Chyba czas się położyć- zgadłem- widać że jesteś zmęczony lotem
-Mhm- potwierdził i zaczął się układać do snu a ja razem z nim.
[~Rankiem~]
Gdy obudziłem się poczułem przyjemne ciepło. Otworzyłem oczy i okazało się że jestem w objęciach blondyna. Było mi tak wygodnie że bardziej wtuliłem się w jego klatkę piersiową i zasnąłem. Po około godzinie snu obudził nas mój kot Luca który domagał się śniadania.
-Muszę wstać Clay- powiedziałem do przyjaciela- wypuść mnie
-Jeszcze pięć minut…- mruknął zaspanym głosem
-Ale ja muszę nakarmić Lucę- odpowiedziałem
-Uhh..no dobra- wypuścił mnie z objęć i poszedłem nakarmić kota.
Nasypałem mu trochę suchej karmy i zacząłem robić ciasto na gofry. Z czego co mi mówił to je uwielbia więc mu je przygotowałem. Gdy wyjmowałem ostatniego z gofrownicy poczułem na plecach czyjeś objęcie.
-Mmm...gofry- szepnął mi do ucha
-Siadaj do stołu bo inaczej nie dostaniesz- powiedziałem stanowczo
-No dobra..- odsunął się i poszedł do stołu
Postawiłem na stole świeże gofry, bitą śmietanę i dżem. Zasiadłem z Dream'em do stołu i zaczęliśmy zjadać.
-Kolejny pyszny posiłek- pochwalił mnie ponownie. Zaśmiałem się zadowolony i wstałem od stołu.
-To co będziemy dziś robić, Gogy?- zapytał mnie zaciekawiony blondyn
-Co powiesz żeby pójść na spacer po mieście- zaproponowałem mu
-O tak poznałabym lepiej twoje miasto- uśmiechnął się. Kiedy się uśmiechnął poczułem ciepło na sercu wsumie nie wiedziałem co to za uczucie.
Założyliśmy buty i wyszliśmy zwiedzać, pokazałem Clay'owi znane miejsca oraz różne ciekawe i piękne miejsca. Mój przyjaciel był bardzo zadowolony i podekscytowany wyjściem na miasto.
[~Po 3 godzinach zwiedzania~]
[Pov. Dream]
Gdy byliśmy już w domu usiadłem na kanapie odpoczywając z bolącymi stopami.
-Ale się zmęczyłem- marudziłem
-Och Clay nie marudź przynajmniej ci się podobało- westchnął daltonista
-Masz rację, a może obejrzymy jakiś film?- zaproponowałem- trochę odpoczniemy w tym czasie
-Czemu nie- odpowiedział- na jak masz ochotę?
-Sam nie wiem…- rozmyślałem- może ten?
Pokazałem film a brunet go włączył i usiadł obok mnie. W połowie filmu oparłem się o ramię przyjaciela co mu nie przeszkadzało. Z przyjemnością wdychałem jego słodki zapach patrząc na ekran. Film nie był taki zły myślałem że będzie gorszy ale się myliłem.
-Nie był taki zły- powiedziałem gdy się skończył
-No- potwierdził patrząc na mnie- to co dalej
-Możemy poprostu tak posiedzieć- odpowiedziałem Brytyjczykowi i przewróciłem go na plecy.
-Waaaa co robisz Clay!?- zapytał zalewając się rumieńcem
-Spokojnie nic ci nie zrobię- po tym położyłem się na nim i wtuliłem czule co towarzysz odwzajemnił. Czułem się bezpiecznie i spełniony w jego objęciach. Chłopak bawił się moimi włosami co mi się podobało. Uwielbiałem jego dotyk,oczy… poprostu wszystko. Nagle tą przyjemność przerwał dźwięk telefonu przyjaciela.
-O cześć Nick- powiedział wstając i zostawiając mnie na kanapie- co tam?
Rozmawiali tak z 10 minut a ja dalej czekałem na niego z niecierpliwością.
-Przepraszam za tamto- przeprosił wracając do mnie- o i w piątek przyjedzie Snapnap
-Fajnie- powiedziałem lekko smutny
-Coś nie tak?- spytał mnie czułym głosem.
-Poprostu uhh.. tęskniłem- westchnąłem
-Nie było mnie prawie 10 minut a ty już tęsknisz?- spytał- to słodkie
Uśmiechnąłem się lekko rumieniąc, nagle złapaliśmy kontakt wzrokowy. Mogłem wpatrywać się w jego brązowe oczy wieczność bez znudzenia. Przerwało nam to miałczenie głodnego kota George'a. Poszedł go nakarmić a ja razem z nim przyglądając mu się uważnie.
-Clay?- powiedział do mnie brunet
-Tak?- odpowiedziałem
-Chciałbyś może pograć w Minecraft?- zaproponował
-Jasne czemu nie- zgodziłem się z pomysłem i poszliśmy do komputera.
-Przyniosę coś do picia a ty włącz komputer- oznajmił
-Dobrze Gogy~- potwierdziłem i zacząłem włączać komputer. Gdy się uruchomił czekałem na przyjaciela, który zaraz przyszedł z kubkami wypełnionymi sokiem jabłkowym.
-To co może Bed Wars?- zapytałem
-Spoko kto pierwszy?-odpowiedział i zaczęliśmy myśleć
-Dawaj ty Georgie- powiedziałem i usiadł na fotelu oraz zaczął rundę. Przyglądałem mu się każdemu najdrobniejszemu ruchowi, podobało mi się to. Gdy runda się skończyła przyjaciel niestety przegrał.
-Pokaże ci jak się gra- wstał z fotelu i dał mi usiąść. Z łatwością wyeliminowałem najbliższych przeciwników po jakimś czasie została jeden, któremu zniszczyłem łóżko i zabiłem.
-JAK- wykrzyczał towarzysz
-Lata praktyki- odpowiedziałem z dumą- mogę cię nauczyć
-Tak proszę- prosił mnie co zacząłem mu wszystko tłumaczyć i zdradzać najlepsze strategię. Graliśmy tak do północy i zdecydowaliśmy że skończymy na dziś i pójdziemy spać. Umyliśmy się, ubraliśmy w piżamy i położyliśmy się na łóżku. Prawie natychmiastowo brunet wtulił się w moją klatkę piersiową co było dosyć słodkie.

1044 słowa

            --------------------------------------
Proszę bardzo macie tu nowy rozdział i dziękuję za wyświetlenia sprawia mi to dużo szczęścia.

Passt. Polecacie też znajomym🤫

Miłego dnia/nocy!💕
                                                    

Chciałbym aby ta chwila trwała wiecznie||Dreamnotfound|| [Zakończone]Where stories live. Discover now