V

534 34 3
                                    

*Niall’s POV*

Ptaszki ćwierkają, a promienie słoneczne ogrzewają moją twarz. Zrywam się gwałtownie na nogi, kiedy do moich nozdrzy dociera zapach gówna. Znowu zasnąłem na tyłach ‘Nandos’, w dodatku nasrał na mnie jakiś biedak, myląc moje włosy z sianem. No nic. Strzepuję z włosów resztki kupy i ruszam do domu. Co działo się ostatniej nocy? Na pewno byłem pijany..i na pewno wychlałem całą kawę ze Starbucksa. Ale czy dochowałem dziewictwa?
Przyspieszam i wchodzę do swojego mieszkania. Zdejmuję spodnie i sprawdzam, czy wszystko pod kontrolą.
-Uff-oddycham z ulgą widząc ogromną kłódkę na moich stalowych majtach. Żadna pinda się do mnie nie dobrała. Wchodzę do kuchni i robię sobie płatki z mlekiem. Podczas zalewania moich ulubionych czekoladowych czokapików, wpadają mi do miski resztki gówna z włosów, ale ignoruję to, bo jestem bardzo głodny. Zjadam ze smakiem i idę pod prysznic.
Przed wejściem do kabiny zakładam na głowę kask z arbuza, żeby do moich oczu nie naleciała, ani kropelka wody. Golę pachy i śpiewam pod nosem hymn irlandzki.
-Kurwa!-krzyczę wniebogłosy i przypominam sobie, że w sypialni zostawiłem zarzygane łóżko. Kompletnie zapomniałem o tym, żeby zadzwonić po Liama. On zawsze lubi sprzątać. Wysyłam mu krótkiego, przyjacielskiego sms-a (Mój pokój wygląda i śmierdzi jak gówno. Zakładaj fartuszek i marsz do sprzątania ciulu.) i idę pobrzdękolić na gitarce.
W pośpiechu ubieram jeszcze moją ulubioną piżamę w pizzę i lecę po instrument. Dopiero w południe orientuję się, że na moich włosach wciąż spoczywa kask z arbuza, który zdążył już zgnić.

Wrong Direction // 1dOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz