Rozdział 10

79 2 1
                                    

Przez cały dzień czułam na sobie wzrok każdego obok którego przechodziłam, i nie chodziłam z głową w dół a wręcz przeciwnie. Po wszystkich lekcjach szłam do szafki odłożyć swoje rzeczy, usłyszałam jak ktoś się do mnie zbliża.

-Coś ty najlepszego zrobiłaś?- powiedział mój brat waląc o szafkę z całej siły, to była moja sprawa więc go zignorowałam, a on zamiast mnie zostawić złapał mnie za rękę i pociągnął na dwór do motocyklu, próbowałam się uwolnić ale nic z tego, dał mi kask i musiałam go założyć. Przewróciłam tylko oczami i wsiadłam na motocykl. Jechaliśmy dość szybko, miałam dość całego świata. A może i jednak Cheryl miała rację i nie pasuje tutaj, ale nie mogłam jej słuchać. Gdy byliśmy już w domu to mój brat posadził mnie na krześle i oznajmił:

-Czemu to zrobiłaś? Nie wiesz że jest zajęty czy udajesz idiotkę?- Nigdy tak mnie nie nazwał więc nie było mi do śmiechu, chciałam mu wszystko powiedziec ale nie mogłam, to już nie był ten sam Sweet Pea którego znałam, który mnie wysłuchiwał, który był po mojej stronie, który dawał rady. Byłam tak zła i smutna że zaczęłam krzyczeć z całych sił, to mi pomagało a że nie mogłam nigdzie się ruszyć to krzyczałam w domu, darłam się i płakałam. Miałam dość wszystkiego, po prostu sobie krzyczałam i płakałam.

- Już jest okej, nie płacz już.- Spokojnie powiedział mój brat przytulając mnie do niego. Chciałam tak zostać wieczność, chciałam być po prostu kochana przez kogoś, rodziców nie mamy bo zmarli gdy miałam 4 latka, nikogo poza ciocia i sobą nie mamy. Przestałam krzyczeć i tylko płakałam, nie zdarzało się to zbyt często ale to mi pomagało. Otarłam łzy i się  odsunęłam, chciałam coś powiedzieć ale nie mogłam nic z siebie wykrztusić.

-Może dzisiaj pójdziemy razem do kina gdziekolwiek żeby spędzić razem czas? Dawno tak nie było.- Uśmiechnął się i wyciągnął do mnie rękę, dawno tak czasu nie spędzaliśmy, razem jako rodzeństwo. Pojechaliśmy do kina obejrzeliśmy z 3 filmy, śmialiśmy się rozmawialiśmy, tego mi chyba najbardziej brakowało, mojego brata. Gdy byliśmy już w domu była 21 więc poszłam się przebrać, zmyć makijaż i przemyć twarz.

-Dobranoc- powiedziałam z szczerym uśmiechem na twarzy,

-Dobranoc-, śpij dobrze- odpowiedział tym samym, pomachałam mu lekko i poszłam do pokoju, zamknęłam drzwi i poszłam spać.

-------------------------------
Dobranoc:)




































Genialna Siostra/ Riverdale(ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz