Rozdział 17

68 1 0
                                    

Rano obudziłam się bardzo radosna. 

Poszłam do łazienki i przemyłam twarz. Nie pomalowałam się, ubrałam szare dresy i zieloną wygodną oversize bluzkę. 

Zeszłam na dół gdzie zobaczyłam ciocię i Sweet Pea, jedli śniadanie i rozmawiali o czymś. 

Dom był już wystrojony. Na drzwiach wisiały łańcuchy świąteczne, nad kominkiem wisiały skarpety dzieciństwa, nie wiedziałam że ciocia cały czas je trzymała. Na stołach leżały stroiki, choinka stała obok kominka, światełka wszędzie wisiały. W domu była świąteczna atmosfera. 

Na śniadanie standardowo zjadłam kanapki i piłam kakao, później pozmywałam naczynia i wyszłam na spacer z Sweet Pea. Chodziliśmy po naszych starych miejscówkach, bazach, kryjówkach. Nic się nie zmieniło, wszystko wyglądało tak samo. Poszliśmy też zobaczyć szkołę w której się uczyliśmy, okazało się że był dzień otwarty więc postanowiliśmy że czemu by nie obchodzić całej szkoły od nowa. Spotkaliśmy nawet kilka naszych starych nauczycieli, byli o wiele starsi niż wtedy. Spotkaliśmy też kilka kolegów z naszych klas, przede wszystkim byli o wiele przystojniejszy, ale nie okazywałam tego bo i tak ich nie lubiłam, NIKOGO.

 Był tylko jeden wyjątek, mój super przyjaciel Jasper. Mieliśmy te same zainteresowania, poglądy, zachowania. Moja bratnia dusza, nie wiedziałam czy tego dnia też był w szkole, bardzo za nim tęskniłam, nie podkochiwałam się w nim był bardziej dla mnie przyjacielem, takim najlepszym. 

Pogadaliśmy jeszcze z różnymi osobami, nawet mogłam zajrzeć do swojej starej szafki. Była jeszcze cała i nie wiem jakim cudem, ale była cała. 

Po jakiś dwóch godzinach oglądania wróciliśmy do domu, było dość późno. Pachniało bardzo pięknie. Przywitałam się z ciocią i pobiegłam na górę się uszykować.

Ubrałam czerwoną sukienkę z długimi rękawami i dekoltem, nie wiedziałam że ubiorę takie coś. Pomalowałam się i zeszłam na dół.

Mój brat po raz pierwszy był tak elegancko ubrany, miał ubrany garnitur i czarny krawat, wyglądał super. Ciocia niczym sobie wyglądała bombowo, miała na sobie długą czarną sukienkę z dekoltem, założyła dużo biżuterii. 

Po ogarnięciu wszystkiego nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Nie wiedziałam że ktoś ma przyjść do nas, zawsze spędzaliśmy święta tylko we trójkę, ewentualnie z jakimś partnerem cioci Rose, ale wtedy by nam o nim powiedziała. Sweet Pea poszedł otworzyć i nie dowierzałam

-Dobry wieczór wszystkim- w drzwiach stanęli rodzice Jaspera. Nie wiedziałam co oni tu robili, przede wszystkim gdy zobaczyłam chłopaka oniemiałam. 

Był o wiele wyższy niż wcześniej, jego piękne brunatne włosy opadały mu na twarz, jego piękne brązowe oczy miały w sobie iskierkę. Nie spodziewałam się że tak wyładnieje.

Nadszedł czas zasiąść do stołu, obok mnie siedział mój brat i Jasper. Byłam spięta, zdziwiona i nie wiedziałam co robić. Nigdy tak się nie zachowałam. Nie chciałam nic jeść, nic pić, nic nie robiłam bo myślałam jak cioci ściągnęła ich do nas. 

Później przyszedł ktoś jeszcze, nie wiedziałam kto to bo widziałam ich po raz pierwszy. Była to rodzinka ojciec, matka, starsza córka i młodsza córka.

Nie wiedziałam co się stało mojemu bratu, ale widziałam że się zarumienił, nie wiedziałam o co chodziło więc sturchnęłam go lekko pod stołem.

-Kto to jest, znasz ich?- Zaczął się dławić wcześniej wziętym jedzeniem do buzi, pomogłam mu i pociągnął mnie na górę do jego pokoju.

-Kto to?- Zapytaliśmy się w tym samym momencie, myślałam że on znał Jaspera/.

-To moja przyjaciółka Ava  ze szkoły, myślałem że ją znasz, a ten chłopak? Widziałem jak się na niego patrzysz.- Zdziwiłam się bo nigdy jej nie widziałam u nas.

-To Jasper, też myślałam że go znasz.- Na te słowa skrzywił się i zeszliśmy na dół.

Wszyscy siedzieli przy stole na swoich miejscach, byłam trochę zawstydzona. Jedząc obserwowałam i przyglądałam się na wszystkich. Zatrzymałam wzrok na młodszej siostrze Avy. Wyglądała na znajomą mi osobę, tylko nie wiedziałam jeszcze skąd. 

Po kolacji sprzątnęłam stół z ciocią, później tradycyjnie zaczęliśmy dziękować sobie nawzajem, taka tradycja rodzinna. Ja wszystko powiedziałam ostatnia. Dziękowałam za bardzo dużo rzeczy, między innymi za wspomnienia z Riverdale. 

Potem wszyscy dali sobie prezenty, ciocia wiedząc ile osób przyjdzie kupiła wszystkim prezenty, ja miałam tylko dla cioci i Sweet Pea, nie wiem czemu ale było mi trochę głupio z powodu że nie mam dla wszystkich prezentów. 

Wszyscy ucieszyli się ze swoich prezentów, od cioci dostałam książkę o różnych śledztwach i piękny błyszczyk, a od brata dostałam sukienkę i to nie byle jaką, była bardzo droga i przede wszystkim przepiękna. 

Rozmawialiśmy o wszystkim, o szkole, czym się zajmujemy, o Riverdale i innych rzeczach. Po tym wszyscy poszli na spacer, tylko ja i Jasper zostaliśmy razem w domu bo nie chcieliśmy iść, nie wiem czemu, ale chciał zostać ze mną. 

Więc posprzątaliśmy jeszcze ze stołu i usiedliśmy obok kominka.


-----------------------------------

Wiem że trochę dziwnie z tą tradycją, ale mam nadzieje że się podoba.

Genialna Siostra/ Riverdale(ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz