Rozdział 8

105 3 0
                                    

Nie wiedziałam co zrobić, myślałam że po prostu będziemy się przyjaźnić skoro już ma dziewczynę ale jednak się myliłam. Trochę się go przestraszyłam,

-dobra okej, rozumiem nie chcesz być ze mną, ale czy możemy się chociaż przyjaźnić? Bardzo mi na tobie zależy i...- był taki uroczy, ale mi też na nim zależało, przerwałam mu bo ja też chciałam coś powiedzieć. 

-Mi też na tobie zależy ale nie możesz tego robić B, jest moją przyjaciółką i nie zamierzam odbić jej chłopaka, jasne możemy się przyjaźnić i o tym zapomnieć.- Uśmiechnęłam się smutno i wyszłam, do końca nie wiedziałam co się stało, zaczęło mi się kręcić w głowie i chyba upadłam na ziemię. Obudziłam się w gabinecie pielęgniarki, obok mnie siedział Jughead, nie wiedziałam co się stało.

-Widzę że się obudziłaś, jak się czujesz?- Zapytała mnie pielęgniarka, widziałam że się przejęła ale nie wiedziałam czemu

-dobrze, tylko trochę mnie głowa boli, co się ze mną stało?- odpowiedziałam zachrypniętym i słabym głosem, byłam ciekawa co mi jest.

Jughead cały czas się na mnie patrzył, czułam jego wzrok na mnie,

-Dokładnie tego nie zdiagnozowałam ale musisz umówić wizytę do lekarza, nie wygląda to na jakąś stałą chorobę ale jest źle- oznajmiła, trochę się przestraszyłam, nic takiego nie robiłam, musiałam pewnie od kogoś to złapać. Podziękowałam pielęgniarce i wyszłam na hol, Jug nie wiem po co pobiegł za mną, przez resztę dnia opiekował się mną jak jakimś małym dzieckiem, miałam tego serdecznie dość. Gdy już zadzwonił dzwonek na ostatniej lekcji szybko poszłam do szafki i odłożyłam wszystkie swoje książki, szybkim krokiem poszłam do wyjścia szkoły, nie chciałam żeby Jug mnie złapał. W połowie drogi do domu podjechał obok chodnika na którym szłam.

-Może cię podwieźć, dobrze się w ogóle czujesz?- Tak bardzo się o mnie martwił że już nie wytrzymałam i...

-Daj mi wreszcie spokój, nie jestem małym dzieckiem, zajmij się swoją dziewczyną, zapytaj się czy ona się dobrze czuje, mam dość!- Wykrzyczałam na niego z całych sił a on się tylko uśmiechnął, ludzie którzy przechodzili obok nas dziwnie się na mnie patrzyli. Najadłam się tylko przy nim wstydu, przestałam patrzyć w jego piękne oczy i zaczęłam biec do mojego mieszkania. Słyszałam silnik jego motoru, biegłam jeszcze szybciej dzięki temu, postanowiłam że skręcę w boczne uliczki. Zaczęłam biec ale nagle ktoś mnie zatrzymał, nie widziałam jego albo jej twarzy, walnęłam tylko tą osobę w twarz i uciekłam, wybiegłam na jakąś ulicę, chyba był to czarny rynek, weszłam do jakiegoś sklepu, nie wiedziałam jakiego bo nawet szyldu nie miał. Patrzałam na to co było w środku, nie wyglądało to przyjaźnie i chyba sprzedawali tam narkotyki. 

-W czymś mogę pomóc młoda damo?- Zapytał się mnie jakiś pan z uśmiechem, wyglądał jakby chciał mi coś zrobić.

-Nie trzeba...- nie dał mi dojść do słowa i zaczął mnie szarpać, chciał mnie zaciągnąć do jakiegoś pomieszczenia gdzie nikt nas nie widział. Nagle wparował Jughead, zaczął bić tego pana i ja wybiegłam ze sklepu. Nie wiedziałam co on tu robił, zawsze był obok mnie. Zauważyłam jego motocykl więc stanęłam obok niego i czekałam na Jug'a. Czekałam przy nim dość długo i obserwowałam ten sklep. Niespodziewanie zobaczyłam mojego brata i kilka członków gangu Węży, nie wiedziałam po co ale bardzo się zdziwiłam. Gdy weszli do tego lokalu usłyszałam jak ktoś woła o pomoc, wbiegłam tam i zauważyłam jak ten pan jest cały we krwi. Wszyscy chłopcy zaczęli się na mnie patrzeć, nie wiedziałam co zaszło ale się ich bardzo przestraszyłam, jak mój brat mógł bić ludzi na śmierć?! Teraz już wiem czemu zawsze przychodził taki poobijany. Byłam tak przestraszona że zaczęło mi się w głowie kręcić że pamiętam że się przewróciłam i wszyscy zaczęli mnie łapać. Obudziłam się w szpitalu, leżałam na łóżku a obok mnie siedział Jug, ZNOWU. Mój brat rozmawiał z lekarzem, widziałam że się przestraszył, nie wiedziałam tylko o co. Jughead trzymał moją rękę dopóki ktoś do niego nie zadzwonił, nie chciałam żeby odebrał bo jego ciepła ręka by mnie puściła. Leżałam chwilę sama aż podszedł do mnie Sweet Pea

-widzę że już się wybudziłaś, dobrze się czujesz?- zapytał gdy podszedł do mnie, widziałam że się bardzo o mnie martwi.

-Co mi jest?- Byłam przerażona, bałam się że jest to coś poważnego i że nie dam rady z tym,

-Nie jest to nic poważnego, po prostu musisz teraz odpoczywać oraz unikać strachu. Twój strach sprawia że kręci ci się w głowie i masz chwilową padaczkę. Zostaniesz dziś na obserwację.- Powiedział lekarz podchodząc do nas, jak to usłyszałam uśmiechnęłam się i mój brat też. Siedziałam z chłopakami jeszcze z godzinkę aż w końcu się zaczęli zbierać. Sweet Pea już szedł a Jug został ze mną bo chciał mi coś powiedzieć.

-Estera, bardzo mi się podobasz, ja wiem że jestem z Betty ale nie mogę przestać o tobie myśleć- był smutny, ale widziałam że naprawdę mu się podobam. 

-Ja tak nie mogę, ty musisz przestać o mnie myśleć. Najlepiej będzie jak nie będziemy ze sobą gadać i się spotykać- westchnęłam tylko ciężko, ja tak nie mogłam. Musiałam o nim zapomnieć, tak było by najlepiej.


---------------------------------

Teraz zaczyna się dziać hah, dziś mnie natchnęło do pisania i dlatego taki długi rozdział.

Genialna Siostra/ Riverdale(ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz