Usiadłaś między Charliem a jakąś dziewczyną. Po skończonym posiłku poszłaś razem Charliem do PW (pokoju wspólnego).
- Może wyjdziemy na zewnątrz? - zaproponowałaś.
- OK. - odpowiedział Charlie.Przeszliście razem przez wielkie drzwi prowadzące do zamku i od razu poczuliście powiew chłodnego wiatru.
Po krótkim spacerze zauważyliście małą chatkę. Postanowiliście z Charliem sprawdzić kto ją zamieszkuje. Gdy podeszliście to wcale nie okazała się być taka mała. Była wręcz ogromna. Miała kamienne ściany i drewniany dach, a w ogródku rosły olbrzymich wielkości dynie. Gdy tak podziwialiscie chatę to niespodziewanie usłyszeliście szczekanie. Tak na oko to dosyć dużego psa.
- Na brodę Merlina!! - krzyknął Charlie.
- Spokojnie to tylko Kieł. - odezwał się głos. Już to gdzieś słyszałaś ale nie mogłaś sobie przypomnieć gdzie.
- Nic wam nie zrobi! - odpowiedziala postać.
- Kim Pan jest? - zapytałaś
- Rebeus Hagrid. - przywitał się.I nagle Cię olśniło ten olbrzym płynął z wami łódkami w pierwszy dzień szkoły.
- A wy to pewnie Weasle'y i Harris!
- Tak - odpowiedział Charlie.
- A więc co was do mnie sprowadza?
- Zobaczyliśmy chatkę, więc postanowiliśmy sprawdzić co to. - wyjaśnilas. - Jak panu przeszkadzamyto możemy sobie iść.
- Ależ przeciwnie! Zapraszam w moje skromne progi. Herbatki?
- Ja poproszę!
- I ja też!Spędziliście z Hagridem całe popołudnie. Dowiedziałaś się, że Charlie bardzo lubi smoki (tak jak Hagrid).
Dzisiaj twoja pierwsza lekcja latania. Strasznie się bałaś. O 12:00 weszliście z Charliem na błonie. Tam czekała starsza już kobieta. Z krótko ścietymi włosami. To zapewne wasza nauczycielka.
- Witam wszystkich jestem Pani Hooch i będę was uczyć latania na tych oto miotlach. Najpierw stańcie koło nich i powiedzcie Do mnie. No na co czekacie!?Stanęłas koło miotły i powiedziałaś Do mnie. Na początku nie uniosla się ale po kilku próbach tobie i kilku puchonom udało się. Pani Hooch kazała wam na nie wejść i odbić się od ziemi. Zrobiłaś to. Na początku gdy zaczęłaś się unosić, okropnie się przestraszylas, ale po kilku chwilach zdążyłaś się przyzwyczaić. Nagle coś do Ciebie podleciałoi zepchnęło z miotły. Spadłaś. Słyszałaś tylko biegnącą profesor Hooch i krzyki rówieśników.
Obudziłaś się w skrzydle szpitalnym.
- No, już się obudziłaś kochana! - wykrzyknęła jakaś kobieta. Sądząc po stroju była pielęgniarką.
- Jestem Pani Pomfrey, a ty to pewnie Harper Harris.
- Tak to ja.
- A więc Thomas Hard ze Slytherinu zepchnął Cię z miotły, a ty trafiłaś tu do mnie. Za godzinę stąd wyjdziesz.
- Dobrze!!!Czas strasznie szybko zleciał. Za nim się obejrzałaś to już siedziałaś na kolacji. Przy stole krukonów zauważyłaś przygnębionego, i to bardzo, chłopca. Mniej więcej w twoim wieku, może rok starszy. Podeszłaś do niego.
- Hej, jestem Harper. A ty?
- Jack. - chłopiec podał ci rękę, którą zresztą chętnie przyjełaś. - Który rok?
- Pierwszy, a ty?
- Drugi.
Przesiedziałas z Jackiem prawie całą kolację, następnie udałaś się do stołu swojego domu, gdzie dokończyłaś posiłek.Po zjedzeniu udałaś się z Charliem do jego dormitorium. Poznałaś tam jego współlokatorów - Newta, Felixa, Alexa i Toniego. Graliście w eksplodującego durnia. Gdy gra się zakończyła, postanowiłaś udać się do swojego dormitorium. Poplotkowałaś jeszcze z dziewczynami i poszłaś spać.
Rano obudziły Cię promienie słońca. Zabrałaś się za poranną toaletę i już ubrana w szatę Gryfindoru zeszłaśna dół. Usłyszałaś hałasy. Więc udałaś się do WS - źródła dźwięku. Stało tam prawie pół szkoły. Przecisnęłaś się do przodu by zobaczyć o co chodzi. Na drzwiach od Wielkiej Sali znajdowała się kępa sierści wilkołaka.
- Trzeba go złapać! - panikowała profesor McGonnagal.Hejka
Mam nadzieję że wam się podoba. Będę starała się publikować rozdziały mniej więcej co 3 tygodnie. A teraz buziaki😘
CZYTASZ
Nie Tylko Smoki ~ Charlie Weasle'y (ZAWIESZONE)
FanfictionZAWIESZONE!!! W tej historii wcielisz się w Harper Harris. Masz 11 lat i pewnego dnia dostajesz list z... HOGWARTU!!! Niestety twoja matka nie chce żebyś się tam dostała. Jak potoczą się twoje dalsze losy? To wszystko w tej książce😉 OPOWIADANIE ZOS...